Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Dzień Matki, Dzień Ojca
-
AutorWpisy
-
doris zapisz:
„Z tego, że ktoś woli żyć niż nie zyć:P nie wynika obowiązek bycia wdzięcznym za powołanie do życia. Za to, że ktoś mi dawał jeść, ubierał, posłał do szkoły też mam być wdzięczna? Przecież to był obowiązek. Wdzięczna bym była za miłość, troskę, ciepło, przekazanie wartości, zaangażowanie w moje problemy, za coś co wykracza poza minimum wymagane prawem.”
Człowiek nawet dorosły ma obowiązek być wdzięczny za to, że rodzice go wykarmili, łożyli na edukację. Na miłość trzeba zasłużyć zachowaniem, dobrymi stopniami, osiągami.„Człowiek nawet dorosły ma obowiązek być wdzięczny za to, że rodzice go wykarmili, łożyli na edukację. Na miłość trzeba zasłużyć zachowaniem, dobrymi stopniami, osiągami.”
Brawo … tylko ze czlowiek to nie pies ktorego mozna kupic, katowac dajac miske zarcia i ktory do konca nawet konajac pod kopniakami bedzie sie patrzyl we wlasciciela jak w obrazek.
A brawo dla Twoich rodzicow ze zrobili dobra robote i wyprali Ci calkiem mozg 😛nudzaca sie Carola
Carola, przecież to musi być jakaś prowokacja 😀
ale ja sie nudze 🙂 moze zostane trollem 👿
Do tej pory nie uważałam, że ktoś inny, nawet o całkiem odmiennych poglądach musi być prowokacją. Ale może macie rację. Jeśli tak jest to szkoda prądu;)
Affka napisała:
„Na miłość trzeba zasłużyć zachowaniem, dobrymi stopniami, osiągami.”Mam nadzieję, że to jest prowokacja… :blink: Gorzej, Affka, jeśli naprawdę tak myślisz i w to wierzysz…
Ja zawsze olewałem te dni ze strachu przed pokazaniem swoich uczuć. Bałem się że za moją troskę dostanę po głowie. Czułem się też winny że tego nie robię. Teraz czuję niechęć do składania im życzeń i nie czuję się winny z tego powodu. To stan na dziś.
budzo zapisz:
„Ja zawsze olewałem te dni ze strachu przed pokazaniem swoich uczuć. Bałem się że za moją troskę dostanę po głowie. Czułem się też winny że tego nie robię. Teraz czuję niechęć do składania im życzeń i nie czuję się winny z tego powodu. To stan na dziś.”Ja zawsze składałam ale czułam się jakby ktoś mnie wykorzystał, oszukał. Składałam, bo TAK TRZEBA . Nie sprawiało mi to zadnej radości a w końcu coraz mniej się starałam i było widać, że jest to coś co robię byle jak. W mojej rodzinie to normalne: odwalało się święta, odwalało się wszystko, co robione było dla innego członka rodziny. Tekst mojej babci na widok mojego męża piekącego ciasteczka: "Ile ty tego dziadostwa narobiłeś! I kto to teraz zje"
Teraz nie chcę niczego robić wbrew sobie i nie wkładając w to serca. I mam nadzieję, że osiągnę taki stan w końcu, że zaniechanie pewnych czynności, jeśli miałyby być wątpliwej jakości, nie będzie pociągało wyrzutów sumienia.
Ja wiem, że nie zadzwonię 26. Nie mam w sobie potrzeby kontaktu z matką już od dawna. Z tym, że wiem co się wtedy stanie. W rodzinie będą gadać jaki jestem niewdzięczny, bo matka na pewno o tym wspomni swoim krewnym. Nie odpuszcza okazji, żeby pokazać jaka jest niedowartościowana i niedoceniana.
Mamy niestety już nie mam bo życzenia na pewno bym jej złożyła a dzień ojca i urodziny ojca od tego roku dla mnie nie istnieją. Brak szacunku i zrozumienia siebie nawzajem wykluczają miłe rzeczy. Ja nie pamiętam o jego święcie bo on nie pamięta o swoich dzieciach a nie wspomnę o wnukach. z resztą po co mam dzwonić i tak będzie pijany :(((
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.