Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Dzień Matki……..
-
AutorWpisy
-
No właśnie…..Będę musiała mocno zacisnąć zęby,żeby dać Mamie jakiegoś kwiatka czy coś, a jeszcze mocniej,że przy okazji życzeń mnie przytuli i pewnie pocałuje. Ja nigdy nie odwzajemniam, ani się do niej nie przytulam,ani tym bardziej nie całuję w policzek przy życzeniach,czy coś. Odpycha mnie. Nie chcę.Nie umiem. I te życzenia teraz,na Dzień Matki będą nieszczere przecież…Bo ja chętnie dałabym jej jakąś rózgę…Mam mnóstwo żalu do niej…Ale chyba nieszczere życzenia są lepsze niż żadne w tak ważnym dniu…Gdybym nie złożyła byłaby to na pewno ogromna przykrosć dla niej..No ale…Odrzuca mnie…
Wiem, co czujesz. We mnie każde święta i uroczystości rodzinne wywołują podobne odruchy. Sztywnieję i mam ochotę uciec, a w głowie kołacze się myśl "zostaw mnie, nie dotykaj!". Nie kocham tych ludzi, niektórych nawet nie lubię, a muszę udawać, że żyć bez nich nie mogę. Masakra jakaś normalnie… 🙁
No dokładnie-"zostaw mnie, nie dotykaj"…..Ehhh….:(
A dlaczego chcesz składać nieszczere życzenia chcesz się ćwiczyć w kłamaniu bo tak wypada? :ohmy:
Chcę się ćwiczyć w kłamaniu,żeby nie zranić swojej matki i nie spowodowac konfliktu.
Z tego co piszesz to masz do wyboru konflikt z mamą albo ze sobą. Tyle tylko że ze sobą będziesz do końca życia, a z mamą niekoniecznie.A tak naprawdę masz do wyboru dwa swoje uczucia swoje obrzydzenie i swoją winę że kogoś ranisz. Przy czym dla mnie jest wątpliwe czy brakiem życzeń moźna zranić ale to już inna sprawa.
Ja sobie zdaję sprawę że wiedzieć co należy robić to jedno a umieć i chcieć to robić to drugie i wcale to nie jest łatwe. Ale jak Ty nie będziesz ocalać swej duszy to kto ją ocali?
Cokolwiek zrobisz życzę powodzenia to znaczy żebyś jak najmniejszy uszczerbek poniosła bo tu zdaje się bez uszczerbku się nie obędzieGdybym mogła powiedzieć matce co czuję, jak mam złamane serce, popękane i zbolałe. Gdybym mogła powiedzieć, jak bardzo mnie skrzywdziła. Gdyby ona chciała tego wysłuchać i przyjąć…Nie powiem jej tego, a ona mnie nie wysłucha i nie zrozumie, bo gdyby to zrobiła, pękłoby jej serce z żalu, po tym co mi zrobiła.
No właśnie…Gdyby moja mama wiedziała, jak cierpiałam przez nią, to pewnie nie zniosłaby tego…Zresztą..Nie przyjmie tego…Już małą próbę miałam…Nigdy więcej…
Uwazam ,ze bez sensu jest uświadamiać matkę jak to mnie krzywidziła ,skoro ona sama jest nieswiadoma swoich działan wobec mnie. Moja matka wysmialaby mnie jak zaczelabym jej mowic co sie ze mna dzieje i jak mnie skrzywdzila emocjonalnie , od razu powiedzialaby mi żebym sie leczyła na głowe i przypiełaby mi po raz juz nie wiem , ktory w życiu etykietkę ,ze jestem GLUPIA. Nie mam potrzeby skladania jej życzen w jej dniu.Owszem wychowala mnie tak jak potrafiła ,czyli w jej mniemaniu miałam super i w ogole cuda na kiju,pomijajac non -stop zapitego ojca.Nie potrafiła uporac sie ze swoim męzem tym samamy stwarzajac mi piekło na ziemi. Nie mam zamiaru skrecac sie przy skladaniu życzen i udawac CÓRKĘ-i znowu pozniej chorowac 2 dni z tego powodu,dla mnie to tłumienie emocji,ponowne popadanie w konflikt ze sobą. Nie czuję zadnej miłosci do mojej matki,ona mi nic nie dała oprócz …no wlasnie wyzwisk,szargania nerwów. Nie traktuje mnie powaznie , ja nie zamierzam sie znizac do jej poziomu.Wole milczec ,to moj wybór i ciesze sie ,ze juz nie mam z tego powodu poczucia winy.
Edytowany przez: drobiazdzek0, w: 2011/05/26 16:39
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.