Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Dzień Matki……..
-
AutorWpisy
-
Dziś rano pomyślałam, że założe wątek "Dzień Matki". Wracam z pracy, zaglądam na forum i jest..:) Jest we mnie złość na nią (na mamę) i gdy pomyślę, że miała bym jej podziękować, że jest moją matką, to byłoby mi przykro. To ja byłam dla siebie rodzicem i to moje święto jest dziś i tak się czuję. Przepraszam, że tak wyleciałam jak "Filip z konopii", ale nie mogłam tego nie napisać…
Cieszę się, że jest ten watek. Znowu dziś czułam sie dziwolągiem i nie bardzo miałam z kim porozmawiać. Też mam do mamy wielką, ogromna, przytłaczającą złość, żal. O to, że nie dała ojcu kopa w tyłek kiedy widziała co nam robi, że nie odeszła, że pozwoliła mu nas krzywdzic, brała w tym udział. Dla mnie moje dziecko jest najważniejsze, Dlaczego ja i moje rodzenstwo dla niej nie byliśmy. Dlaczego najwazniejszy był dla nie ten zapluty pijak, który po kazdym zachlanuiu tłukł ja niemiłosiernie… Dlaczego ja jako dziecko musiałam na soś takiego patrzeć.
Hej, ostatnio na terapii opowiadałam o mamie, jak często wpędza mnie w poczucie winy i że to jest jej sposób na wychowywanie mnie, nie zna innego, uczę się budować granice i udaje mi się to coraz lepiej,mieć podczas rozmowy z nią swoje zdanie, dziś trzasnęła drzwiami jak nie przytaknęłam jej w jej pomyśle. Nie udało jej się wzbudzić we mnie poczucie winy i skapitulowała. Potem rozmawiała normalnie ale mój terapeuta także radzi mi , jak będę gotowa na taką rozmowę, szczerze opowiedzieć co czułam kiedy mnie poniżała, zaniedbała emocjonalnie. Zastanawiam się nad tym, uważam , że to ma mnie pomóc i rozumiem, że ta rozmową określiłabym , że wina leży po jej stronie a nie jak dotąd uważałam że ja jestem taka zła, marna córką. Padłyśmy w sidła współuzależnienia, ona jako żona, ja jako córka i teraz widzę że tylko ja zauważam to. Na dzień dzisiejszy nie jestem gotowa na taką rozmowę lecz nie wykluczam, że się odbędzie. Szarotka
sposobem mojej mamy na wychowanie mnie było znalezienie czegoś na czym mi zależy i wmawianie mi że nienadaje sie do tego bo niespełniam jej oczekiwań kturych tak czy tak niebyłabym w stanie spełnić bo ona sama niewediałe i nadal niewie czego chce .
Mama od tygodnia jest w szpitalu ja zostałam sama w dou z bratem ktury stowował wobec mnie przemoc dzis zresztą mnie zwyzywał ale i tak czuje sie spokojniejsza kiedy jej niema bo wiem że jak brat przesadzi bede mogła wezwać policie a kiedy ona jest w domu jest to niemożliwe niemusze też meczyć sie i uspokajać jej w jej hipochądri bo nato siły niemam a to jaj jestem jej dzieckiem a nie odwrotnieTen dzień ( Dzień Matki) dusił mnie od poniedziałku…chodziłam i się zastanawiałam jak złożyć mamie życzenia.
Dziś rano poszłam do niej stanęłam przed nią i mnie wmurowało…nie wiedziałam jak się do tego zabrać.
Po czasie jakoś mi poszło na szczęście nie rozpamiętywała tego dnia za długo więc Dzień Matki trwał jakieś może 15 minut.
Zal mam jak każdy, może minie może nie, ale wiem jedno nie ma sensu z moją mamą siadać i rozmawiać bo to zawsze ja jestem ta ZLA CÓRKA, ZLA SIOSTRA, ZLA CIOCIA ITD.A mi żal mojej matki. Jej matka zmarnowała jej życie – wpędziła w depresję i próbowała rozwalić małżeństwo, za co nienawidzę jej szczerze i głęboko i już nawet specjalnie się z tym nie kryję. Ale mojej matce nie umiem okazać ciepłych uczuć i trochę mi wstyd z tego powodu. Ona się teraz stara, ale nie umiem się przełamać. Bo to nie jej wina, że przez prawie całe moje życie była chora, ale i tak nie umiem. Tak jakbym podświadomie chciała ją ukarać… :dry:
Edytowany przez: Malakh, w: 2011/05/26 22:36
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.