Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Dziś czuję się …..
-
AutorWpisy
-
A ja czuję się dzisiaj ćwierkająco :)) Gdyby miało być lepiej musiałbym się rozdwoić. Tak, jest super !! 🙂
Wczoraj również czułem się wybornie i tak samo mam zamiar czuć się jutro, tj. w środę 🙂
Serena66 – niejaki Aristotle Onassis powiedział kiedyś coś takiego mniej więcej w temacie pracy: „Jeśli nie masz pracy, to znajdź jakąkolwiek, byle pracować i zarabiać, a dopiero wtedy rozglądaj się za czymś lepszym”.
Jeśli zaś chodzi o Twoich rodziców, to nie mogę się z Tobą zgodzić – strasznie zależy Ci na ich akceptacji. Każdemu dziecku zależy na akceptacji jego rodziców, każde dziecko chce być dla rodziców najważniejsze.Gniewko „Każdemu dziecku zależy na akceptacji jego rodziców, każde dziecko chce być dla rodziców najważniejsze.”
mojemu dziecku nie zależy, robi co chce nawet jak wie że to nie w moim klimacie np. gra w zespole rokowym na perkusji, mi się wydaje że to nie jest naturalne jak dorosły już człowiek zabiega o akceptację rodziców w każdej sprawie, to występuje jak rodzice całe życie szczuli dziecko ” kocham cię jak zrobisz co będę chciała/ł a jak nie to cię nie kocham” i to zachwianie równowagi, potem aby się od tego uwolnić trzeba opuścić rodziców, olać ich i znienawidzić a potem tacy rodzice lamętują „jaki niewdzięcznik tyle dla niego zrobiliśmy a on nas nie odwiedził od 5 lat” a co takie dziecko ma zrobić, nie ma wyjścia jak chce być sobą to musi olać takich rodzicówDelta – zwróć, proszę, uwagę, że tutaj piszą zwykle ludzie, którzy nie mają uporządkowanych relacji z rodzicami. Oni chcą ratować swoich rodziców od alkoholizmu, mimo że nie mogą tego zrobić. Im tak bardzo zależy na tych, którzy im zniszczyli dzieciństwo, że zamiast ich znienawidzić oni ich kochają bardziej od siebie.
Gniewko
masz rację podałam zły przykład, moje dziecko nie wychowywało się w rodzinie alkoholowej i nie ma współuzależnienia. Dzięki że zwróciłeś mi na to uwagę. Moich starych nie udało mi się od niczego uratować a najlepsze co mogłam dla nich zrobić i dla siebie też to wyprowadzić się z domu jak najwcześniej ale nadal się pogrążali i pogrążają. Ojciec niedawno miał zawał i po powrocie ze szpitala zaczął pić, co spowodowało że znów wylądował w szpitalu z udarem w dodatku teraz oskarża matkę że to jej wina że ona mu coś podała. Matka próbowała sobie ze mnie zrobić swojego psychologa ale tym razem się nie dałam, brat podobnie zniszczyli by nas i nasze rodziny. Pomagamy im konkretnie jak coś potrzeba, kasy albo podwiezienia ale odcinamy się od ich wariactwa dość nam zniszczyli życie. Finansowo im niczego nie brakuje.Gniewko – Ja się z tobą nie zgodzę. Chciałbyś żyć z rodzicami którzy cię kontrolują na każdym kroku i chcą wszystko wiedzieć. Nie wiesz jakie to jest męczące nie mieć własnego życia. Mam 25 lat. Ty się łudzisz że jestem taka jak rodzice. Nie zależy mi na ich opinii ani wsparciu. Mieszkasz z rodzicami czy się od nich odciąłeś pod każdym względem. Bo jak nie to sorry ale nie mam o czym z tobą rozmawiać. Ja czuje się dobrze. W poniedziałek mam rozmowę o prace w Gdańsku a we wtorek o staż.
Dziwnie, tzn czuję, że ludzie mnie nie lubią.. i taka myśl na dzisiaj.
Dzis czuję smutek,zdechł mi chomik,to już drugi w tym roku,pomimo,że za nimi nie przepadam,z tymi zdołałam się zżyć.Wchodzę do domu,patrzę a Mój tuptuś leży,Boże ile tych rozstań,
Do dupy z tą hodowlą,chomiki krótko żyją…dziś wszystko szare i do dupy przez to wydarzenie
Jestem zmuszona się wypisać,przeżywam też żałobę po starcie mamy,dziś rozmawiałam z Księdzem,On tez stracił matkę i choć omijałam ten temat ,to że spotkałam sie z nim spowodowało,że się wygadałam na inne tematy,a znam Go już 20 lat ,więc jest dla mnie ważną,zaufaną
i sprawdzoną osobą,która mi kiedyś dwa razy podała rękę w potrzebie
Mam nadzieję,ze jak nastrój po chomiku się poprawi to wieczór spędzę w gronie bliskich znajomych
Mam nadzieję,że smutek mija,mam nadzieję,że zwierzęta mają duszę i idą do nieba
Serena – nie myśl sobie, że Ciebie atakuję. Z tak zwanego rodzinnego domu wyniosłem się wieki temu, ale z powodów finansowych musiałem do tego domu wrócić na jakiś czas i znów mnie w nim nie ma (jak pisałem kilka miesięcy temu, że się wyprowadzam). Wiem doskonale, jak to jest, gdy rodzice, a w moim przypadku matka, stale ciebie kontrolują. Od moich starych odciąłem się zupełnie – o ojcu wręcz zapomniałem, że istnieje, a matka czasem mi się przypomni, ale nie dlatego, że za nią tęsknię – bez nich świat jest piękniejszy 🙂
Ps. Dzisiaj czuję się wyśmienicie :))))
Ok.
We wtorek mam wizytę u psychiatry bo aby iść do psychologa na nfz muszę mieć od niego skierowanie.
A tak to wątpiąca. Czy warto marzyć bo to się może nie spełnić. Czy marzyć. Czuje się jak porażka. Chodzę na rozmowy o pracę i nie umiem się sprzedać. Zaczynam co prawda widzieć co robię nie tak no ale.
Czasem śni mi się wyprowadzka z domu. I to co robię i jak mnie cieszy.
Warto morzyć o rzeczach realnych. Trzymam kciuki za wizytę bo to Twoj pierwszy krok do zmian i życia w pełni .
Zacząłem terapię pogłębioną. To jest magia (w pozytywnym sensie) nawet nie spróbuję tego opisać ,sami spróbujcie:)
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.