Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Dziś czuję się …..

Przeglądasz 10 wpisów - od 921 do 930 (z 947)
  • Autor
    Wpisy
  • Fiorella
    Uczestnik
      Liczba postów: 16

      dobry wieczór wszystkim , Dzis przez pierwsze pół dnia a nawet więcej czułam się super .Odwiedziłam kumpele . Razem poszłyśmy nad wodę trochę było ciemno.. ale to dobra miejscówka większy akwen , dużo ludzi , trochę światła , molo, karczma. Było super .Kiedyś chodziłąm tam na wagary.Piękne miejsce. Dużo zakochanych par. Nagle zaczęło padać ona się przestraszyła . Uciekła w inna strone zbierało się na burze, kurde zostawiłą mnie samą .Naprawdę się mocno rozpadało . Ja już jestem w domu .Ja sobie poradziłam zadzwoniłam do kumpla który ma taxowke on osobiście nie mógł ale wysłał swojego kolege , wróciłam cała i zdrowa , a ona ? nie wiem poszła sama w jakieś miejsce jakimś skrótem . nie wiem nie odbiera tel . napisałam do niej ze się martwię … żeby odpisała mam nadzieje ze nic jej się nie stało . …do tej pory nie odp . może jej się wyładował tel , ona jjest obrazalska , czemu to ja zawsze musze się martwic o wszystko czemu wszystkich pilnować , prosiłąm żeby wróciła na parking ona ie uparła czemu mnie to spotyka to ja zawsze wychodzę na nieodpowiedzialna , nie robiłąm nic złego piłyśmy wode mineralna i jadły czipsy . porobiłyśmy pare fot , teren monitorowany , czemu ona poszła w jakies skroty gdzie ciemno ? czemu wszyscy mi to robiaa… Czuje się fatalnie:(

       

      serena66
      Uczestnik
        Liczba postów: 240

        jest super – Marzę o wyprowadzce z domu a tak o tym by jeździć na światowe targi samochodowe i zrobić relacje do bloga.

        Ale czy to się spełni. Czasem wątpię ale jakoś myślenie o tym mnie napędza. I każe mi dążyć do realizacji.

        aktototaki
        Uczestnik
          Liczba postów: 370

          Czuję się samotna i zagubiona. Jestem całkiem sama w wielkim mieście, mieście gdzie każdy jest tylko anonimową twarzą, którą mijam. Nie podoba mi się to. Nie podoba mi się kierunek, w którym zmierza ludzkość. Mam dość obojętności, dość braku zrozumienia, braku uprzejmości, braku ludzkich odruchów. Dlatego lubię swoją zaściankowa wioskę, gdzie ludzie wiedzą o mnie więcej niż ja sama. Choć próbowałam od tego uciekać, mając w wyobraźni, że miasto to raj na ziemi. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.. To akurat się teraz sprawdza. Chciałam iść na miting DDA, ale tutaj się negatywnie zaskoczyłam bo to już dawno nie aktualne. Dlatego siedzę i czekam na pyszne jedzonko, później droga do hotelu i ostatni wieczór całkiem sama. Jutro wracam na kilka dni do domu domu,ktory przyniósł w moim życiu tyle samo cierpienia co radości, serio.

          Elisheba
          Uczestnik
            Liczba postów: 50

            Sama nie wiem… Jest mi smutno (chyba). Kolejny raz zaczynam tu pisać :-/ Wciąż czuję się jakbym była w jakimś klinczu, ale nie wiem jakim. Chciała bym żyć, żyć z pasją, ale mam wrażenie jakby mnie coś wiązało. Jak kaftan bezpieczeństwa. Dwa lata trapi i wciąż boję się życia. Boję się ostatniego roku studiów i pisania pracy (bo nawet nie mam pojęcia o czym pisać…). Boję się bliskości i boję się samotności… Nie wiem co ze mną nie tak…? Czy zawsze tak będzie: wstyd, lęk, poczucie bycia gorszym….

            Ostatnio ktoś mnie spytał czy jestem szczęśliwa. A co to jest szczęście? Ja chyba całe życie traktuję zadaniowo, spodziewam się tylko kolejnej przeszkody do pokonania. Czy może być tak że ja po prostu nigdy nie będę umiała inaczej?

            serena66
            Uczestnik
              Liczba postów: 240

              Miesiąc temu składałam papiery do sądu w Gdańsku (szukali kogoś na staż). Dziś jest informacja, że jestem zakwalifikowana. A żeby było świetnie nie mam jak pojechać bo mam w markecie robotę. Normalnie kiepski dzień mi się dziś trafił.

              A co do wynagrodzenia to tam w Gdańsku 2300 złotych brutto, a w markecie 1850 złotych. Nie chcę całe życie być kasjerem. Max 2 lata, a potem szukam coś w Gdańsku. Zwłaszcza, że mam doświadczenie z tamtejszych rozmów.

              I jeszcze mi mama pieprzy, że jak w Elblągu sąd wybudują (budują coś tam) to będziesz mogła aplikować tam. Myślę sobie no taa. Ona to sobie ostrzy ząbki na to bym tu została i jeszcze psychicznie mnie by zniszczyła. I tak jestem domownikami zmęczona i tą atmosferą co mam w domu. Wolę samotność niż mieszkanie z toksycznymi ludźmi.

              aktototaki
              Uczestnik
                Liczba postów: 370

                Czuję się dzieckiem. Jestem mentalnie dzieckiem

                beatatno
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1

                  Hej Elisheba…Czytam Twój post i podejżewam co czujesz. Mi w tym miesiącu też mija dwa lata (z przerwami) jak uczęszczam na terapie. W momencie gdzie uważałam ,że już nie dam rady z tym wszystkim,że nie dam rady być szczęśliwa i normalnie żyć.Wtedy bardzo mocno nasiliły się lęki.Dodatkowo obwiniałam siebie ,za to wszystko ,wyobrażałam sobie ,że zamkną mnie do szpitala a partner mnie zostawi i weźmie  dziecko.Przecież nikt nie będzie żył  z taką osobą jak ja ,przecież nie można kochać takiej osoby.Łzy cisną się do oczu jak myślę o tym …I wtedy zdesperowana trafiłam do psychologa a ona po wysłuchaniu mnie mówi wprost,,KOCHANA TY MASZ SYNDROM DDA,ty jesteś normalną ,zrównoważoną dziewczyną a te wszystkie objawy to DDA ,więc rozpoczniemy terapie.Terapie i przechodzenie ,,dzieciństwa”którego nie miałam od początku.Od początku jak ojciec pił i bił mame,bił nas,jak po nocy wyskawialiśmy z okna i uciekaliśmy,jak z maleńką siostrą na ręcach chodziłam w koło bloku i czekałąm aż ojciec zaśnie by móc wrócić z nią do domu -pamiętam zima ,ona zesikana ,ludzie do mnie mówią idź ty głupcze z nią do domu a ja tak strasznie się bałam i czekałam dalej.Tak żyłam 18lat mojego życia z przerwami,gdzie ojciec odsiadywał kary za znęcanie się.Początki terapii były bardzo trudne ,ale dzisiaj mogę powiedzieć jestem na dobrej drodze ,pogodziłam się z tym czego nie mogę zmienić,pogodziłam się z moją przeszłością i staram się jak najbardziej pozytywnie patrzeć w przyzłość.Tobie kochana też tego życzę 🙂

                  alivio
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 2

                    Od dawien dawna nie czułam się lepiej. Wreszcie dostałam pracę 🙂 świeci słońce, spotykam ludzi miłych i uśmiechniętych.

                    Elisheba
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 50

                      Dziękuję Ci „beatatno”

                      Dziś czuję się lepiej… Staram się nie myśleć o przyszłości, o tym co mnie czeka. Chodzę sobie po górach, niezbyt wysokich, takie spacerki. Mam czas w końcu poczytać, posłuchać na spokojnie radia. Nie myśleć… Nawet jak wraca bolesna świadomość moich „dziur” (jak ja to sobie nazywam), to nie jest to tak rozwalające. Może dlatego że z tym nie walczę… Może to jest zgoda…

                       

                       

                      Fiorella
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 16

                        czuję się pełna nadziej nadchodzącego jutra , może się zakocham kiedyś , myślę o przyszłości a nie przeszłości a terażniejszośc już mnie tak nie przeraza…czuję chęć rozmowy z kimś , z tego powodu wybieram sie na terapię biorę proszki , już koncentracje mam lepszą , czuję się trochę głu[pia i płytka nie wiem z czego to wynika 🙁

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 921 do 930 (z 947)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.