Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Dziś czuję się…
-
AutorWpisy
-
Ewelka, uważam, że nie zawsze należy natychmiast pozbywać się smutku, może to być element terapeutyczny, pozbycie się emocji z przeszłości albo teraźniejszości. Coś przy okazji można zobaczyć, zrozumieć. To nie ma nic wspólnego z dołowaniem się. Ja wiem jak mogę sobie humorek poprawić ale dałam sobie prawo do tego smutku.
A w ogóle gratuluję przyznania się do błędu 🙂Nigdy tak o tym nie myslalam,ze to moze byc pewna forma terapii.Moze nie pozwalam sobie na smutek?Sama juz nie wiem.Cos w tym jest.Przeciez czesto bylam ostatnio zdolowana tym,czego sie dowiedzialam,ze jestem dda,przypomnialam sobie swoje dziecinstwo…moze smutek,placz to dla mnie oznaka slabosci?i z tym walczylam,nie dajac sobie szansy na zupelne oczyszczenie…
……………. tak samo jak jak imałam 10 lat, 15, 20. dlaczego? bo przyjechałam w odwiedziny do rodziców, ojca alkoholika i matki wspołuzaleznionej. I to wlasnie przez wspołuzalezniona dzisiaj czuje strasznie samotnie, jak wtedy kiedy byłam mała i zamykałam sie w pokoju czytać ksiazki, słuchac muzyki, plakac. czemu mając 24 lata mozna czuc taką niemoc !? dzisiaj ją po prostu nienawidze. tyle.
Ja mam ten smutek od jakiegoś czasu i nawet się zastanawiałam co zrobić w tej sytuacji. Zwykle wystarczy parę pozytywnych afirmacji żeby powrócił mi humorek. Ale teraz stwierdziłam, że to byłoby coś w rodzaju gwałtu na moich emocjach. Kiedyś bałam się swoich emocji i tego, że jak pozwolę im trwać to tego nie przeżyję, bałam się bólu. Jestem teraz silniejsza, ten smutek mnie nie zabije, sam sobie pójdzie gdy przyjdzie czas.
Mam dziś to poczucie inności od wszystkich – w dzieciństwie, że tylko w mojej rodzinie jest problem alkoholowy, a teraz, że nie mam męża i nie jestem jak wszyscy. I czuje brak miłości – ja nie kocham i nie czuję miłości od innych, czuję się niekochana, przykre.Edytowany przez: eldda, w: 2011/11/01 20:09
radość, spokój – dzisiaj wybrałam samotność, "nic nie muszę" jeśli nie mam ochoty siedzieć w towarzystwie pijącej rodziny to nie jest to nic złego. Ciesze się, że w końcu mogę to święto przeżyć w jakiś inny sposób. Później sama pojadę na cmentarz. W sumie trochę się boję tego kogo tam mogę spotkać….kogoś z rodziny, znajomych…Kiedyś myślałam, że jak ktoś przebywa sam albo sam gdzieś idzie to jest nieszczęśliwy….jednak są ludzie w których towarzystwie źle się czuję. Taka jest właśnie rodzina. Nic nie muszę – mogę, ale nie muszę.:)
Kazdy z nas czasem czuje niemoc,bezsilnosc,nie wiemy co robic.Ja mam 29 lat i wiesz jaka ja czasem niemoc czuje?jestem matka,ostatnio czesto zwracam uwage na to jaka?nie o to chodzi,ze chce byc super mama,najlepsza itd.Po prostu wiem czego ja chcialam,gdy bylam dzieckiem i zastanawiam sie nad tym CZY POZWALAM MOJEJ CORECZCE BYC DZIECKIEM.Psocic,krzyczec,smiac sie,halasowac,smucic sie,bac sie…czy wtedy przy niej jestem,czy na nia nie krzycze,czy nie wymagam zbyt wiele…Wiem,ze jako rodzic moge wyrzadzic mojemu dziecku wielka krzywde,ktora bedzie rzutowac na jej dorosle zycie.Moglabym sie zdolowac,usiasc i powiedziec"po co to wszystko"ale MUSZE WALCZYC dla siebie,dla coreczki i po to,by nie umierac kiedys z poczuciem,ze calym moim zyciem rzadzil alkohol bardziej lub mniej obecny w moim zyciu
Dzis sie czuje swietnie :). Co prawda mialem fluktuacje, ze bylem podkur&*%$# ogolnie ale to blad statystyczny.
Czuję agresję, bo nie mam kontroli nad tym, co się wokół mnie dzieje. Każdy robi, co chce, a ja nie mam na to wpływu. Moja toksyczność mnie załamuje.:S :pinch:
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.