Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Dziś czuję się…

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 11,524)
  • Autor
    Wpisy
  • lanserek
    Uczestnik
      Liczba postów: 103

      jak potwor…. czasem mnie w niego zamienia DDA… czekam dnia, gdy znowu zostanę sama.

      dear
      Uczestnik
        Liczba postów: 19

        Ja jestem smutna i boję się. Od kiedy chodzę na terapię coś się we mnie zmienia i boję się tych zmian ale jednocześnie chcę ich :blink:

        Malakh
        Uczestnik
          Liczba postów: 1123

          A ja dziś zaliczam totalną rozsypkę. Normalnie aż się rozpłakałam z poczucia bezsilności, beznadziejności i totalnej pustki w życiu. I znów "te" myśli… 🙁
          Czy zastanawiacie się czasem, po co jest to wszystko, całe to życie? Bo ja często. I myślę sobie wtedy, że cały ten wszechświat to jakiś okrutny żart. Po co żyjemy? Zeby za kilka lat umrzeć? To równie dobrze mogłoby nas nie być. Bez sensu to wszystko.

          Zle, źle, źle! 🙁

          Byle do wtorku.

          logina
          Uczestnik
            Liczba postów: 9

            Czuję się dziwnie. Terapią którą zaczęłam, miałam pierwsze spotkanie okazało się, że nie ma sensu, spotkanie tylko raz w miesiącu i brak szans na więcej. Było mi tak fatalnie, depresyjnie, potrzebowałam spotkać się z terapeutą, z kimś, kto wg mnie natychmiast mi pomoże, wiem złuda. Zaczęłam dzwonić, kolejny telefon, kolejna poradnia i… nic, wolne terminy dopiero za miesiąc, albo w ciągu dnia, gdy pracuję. Wiem i tak nie jest źle, bo w Wwie jest kilka poradni, a przecież nikt na zawołanie nie będzie biegł mi na ratunek.
            W końcu się udało. Rozmowa z terapeutą, moje opowieści. Nadzieja, że w końcu zacznę terapię. Nic z tego, dopiero pod koniec głupia zapytałam o terminy i znowu w ciągu dnia, gdy pracuję. Ale jest ratunek ktoś zaczął przyjmować po 17, idę zaczynać trzeci raz. Podczas ostatniego spotkanie terapeuta zalecił mi pójście do lekarza. Byś może dwubiegunówka jest częścią mnie. Pozostałam w zawieszeniu z tą informacją. Czytam, szukam informacji, zaczynam rozumieć co się ze mną wyprawiało przez tak długi czas. Jasne byś może to nie chad może borderline czy cyklotymia czy co tam jeszcze. No właśnie co jeszcze w sobie wygrzebię….

            Malakh
            Uczestnik
              Liczba postów: 1123

              … potwornie zmęczona, ale zadowolona. Zawsze, kiedy mam coś do załatwienia, znajduję milion innych rzeczy do zrobienia w nadziei, że ktoś w tym czasie zrobi to zadanie za mnie. Ale dzisiaj przeprowadziłam ze sobą poważną rozmowę, że od załatwienia tej sprawy nic złego mi się nie stanie, a popchnę do przodu całe mnóstwo innych rzeczy i że jak mam zdrowieć, to muszę w końcu ruszyć dupę, a nie oglądać się na innych. No i zrobiłam to, co miałam zrobić, choć nie do końca, bo to takie wieloetapowe zadanie, nie do załatwienia w jeden dzień. Ta wewnętrzna walka kosztowała mnie dużo wysiłku, ale byłam bardzo zadowolona z siebie, że się przełamałam i że nikt mnie nie zjadł. Co więcej, wszyscy pozytywnie do tego podeszli. Choć potem włączył mi się leń, że skoro już coś zrobiłam, to na jakiś czas wystarczy. Ale nie ma tak! Pogonię tego wstrętnego lenia!

              Coraz bardziej mnie dziwi, że tak wiele osób mnie lubi. Hmm… Chyba jest coś, o czym nie wiem. 😀

              logina
              Uczestnik
                Liczba postów: 9

                Malakh cieszę się, że udało się ruszyć tę sprawę. Wiem jak ciężko jest zacząć działać, poczucie takie blokady, niemocy, czasami u mnie przekłada się to na też fizyczny brak sił.
                Trzymam kciuki za Twoje dalsze pozytywne działania 🙂

                Malakh
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1123

                  Dziękuję!

                  Chociaż wiem, że jeszcze niejedną ciężką walkę stoczę ze sobą, to i tak jestem z siebie dumna.

                  I wszystkim życzę tego samego – przełomów! 🙂
                  I spokojnej nocy, bo Malakh już idzie spać. :blink: :woohoo:

                  drobiazdzek0
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 298

                    Dzis czuje ZLOSC. Od kilku dni pracuję nad" powinnościami" i dotarłam do roznych sytuacji w moim zyciu gdzie nie moglam byc sobą , a powinnam była robic tak i tak. Własnie w tych sytuacjach czułam ogromna złosć,ktorej nie moglam wyrazac bo to było złe. Wiązalo to sie z agresja mojej matki na mnie, mialam byc cicho nawet wtedy kiedy bolało.Balam sie tez wyrazac złość ze wzgledu na utrate milosci , ktorej i tak nie mialam , ale balam sie ,ze matka nie bedzie sie do mnie odzywala. Teraz moge sie złościc i przezywac to tak jak chce. I najwazniejsze ,ze nie boje sie tego przezywac bo nic mnie nie blokuje i czuje sie bezpiecznie. I nic juz nie bede robic pod innych ludzi ,bo tak powinnam !!!!! Pragne byc sobą i zyc w zgodzie ze sobą !!!Wlasnie zrobilam ciasto na pizze i pewnie wyjde na rower. 👿

                    Malakh
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 1123

                      A ja znów czuję taką pustkę pomieszaną z bezsensownością. Wczoraj byłam taka zadowolona z siebie, a dziś już gdzieś to uleciało. Dokończyłam wczorajszą misję, ale już nie czuję się z tym dobrze. Jest mi to obojętne. Wszystko jest mi obojętne. Właściwie większość czasu tak się czuję. Do wszystkiego się zmuszam, wszystko robię mechanicznie, jak jakiś zaprogramowany robot. Zmuszam się do tego, żeby cieszyć się wiosną, ale nie umiem się nią cieszyć. Teraz kwitną bzy, zawsze lubiłam ich zapach, ale zamiast sobie pomyśleć "jak ładnie pachną bzy", myślę sobie "i co z tego?". I tak jest ze wszystkim. Ze wszystkim bez wyjątków! 🙁

                      Edytowany przez: Malakh, w: 2011/05/12 19:01

                      vanilka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 63

                        Malakh przytulam Ciebie bardzo ciepło.. Spróbuj pomóc własnym uczuciom… Powąchaj bez… on jest tylko raz w roku… popatrz w niebo…ono, całe Twoje. Przytul sama siebie i zrób coś co kochasz…(kąpiel, spacer, albo np: pokolorować kolorowankę, mam zawszę taką w pogotowiu i kredki 🙂 ) Wiem,że to się tak łatwo pisze, też miewam gorsze dni i wtedy jest mi ciężko, staram się danego dnia zrobić coś dla siebie, bo wiem ,że jak nie zrobię to będzie gorzej i gorzej… Ja z natury jestem optymistką, więc może inaczej to przechodzę, ale kiedy był okres długotrwałego smutku, to pamiętam jak ktoś mi powiedział, że składam się z maleńkich puzzli i że tylko ja je mogę poskładać, bo jak zrobią to inni, inni też zburzą.
                        Miłego piątkowania 🙂

                        Ja czuję spokój, radość z pogody… bo kocham wiatr, zdrowienie (moja skręcona noga ma się już lepiej) ciepło, wiarę 🙂

                        Pozdrawiam.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 11,524)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.