Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Etapy poznawania przyjaciela, przyjaciółki w wieku dorosłym – od zera

Przeglądasz 3 wpisy - od 11 do 13 (z 13)
  • Autor
    Wpisy
  • joanna.b.g
    Uczestnik
      Liczba postów: 51

      1991 – to w sumie dobra opcja … Zostawiam do siebie namiar e-mailowy : joannabarbarag@wp.pl no i odzyskałam konto na fb – tam tylko wrzucam zdjęcia ze spacerów : https://www.facebook.com/profile.php?id=100007887046293

      Artur1983
      Uczestnik
        Liczba postów: 13

        Witaj serdecznie, czytając Twoją wiadomość odniosłem wrażenie, że chyba mam bardzo podobnie do Ciebie. Miałem wielu znajomych, ale nie potrafiłem się z nikim zaprzyjaźnić. Kolega, którego znałem od przedszkola, a którego uznawałem za prawdziwego przyjaciela już jako dziecko przeprowadził się i straciliśmy kontakt. Wydawało mi się, że mam wielu przyjaciół, ale chyba nie potrafię utrzymywać bliższych relacji z ludźmi. Często wydaje mi się, że gdy się odezwę, to się komuś narzucę, a jak ktoś znajdzie dla mnie czas, to zrobi to tylko z litości. W rzeczywistości jest zapewne inaczej, gdyż wielu ludzi miało do mnie pretensje o to, że się z nimi nie kontaktuje. Czułem się przez to źle, ale coś mnie blokowało. Jak to wygląda teraz u Ciebie? Nadal masz z tym taki sam problem czy coś się u Ciebie zmieniło?

        joanna.b.g
        Uczestnik
          Liczba postów: 51

          Często wydaje mi się, że gdy się odezwę, to się komuś narzucę, a jak ktoś znajdzie dla mnie czas, to zrobi to tylko z litości. W rzeczywistości jest zapewne inaczej, gdyż wielu ludzi miało do mnie pretensje o to, że się z nimi nie kontaktuje. Czułem się przez to źle, ale coś mnie blokowało. Jak to wygląda teraz u Ciebie? Nadal masz z tym taki sam problem czy coś się u Ciebie zmieniło?

          Często łapie się na tym … „narzucaniu” tu trochę pomogła mi praca … trochę właśnie przez pracę musiałam zmienić nastawienie (swoje) – zmieniłam ją i mam kontakt bezpośredni z klientami więc czy mi się podoba czy nie-musiałam zacząć mówić … więc w pewnym sensie  temat : rozmowy z obcymi mam już za sobą … – to już nie stawia mnie w niezręcznej sytuacji i co więcej przestałam zacinać się przy obcych .. Lecz zdecydowanie wole spokojniejszych ludzi niż tych co robią wiele hałasu wokół siebie …Kiedyś wolałam milczeć bo .. po co gadać gdy nikt nie słucha … uciekałam trochę w świat przyrody , książek, muzyki … teraz nie uciekam tylko stawiam czoła każdemu nowemu … – co przynosi dzień … Czy to fajne czy nie fajne, ale ważne jest to że ja już nie stoję za szybą odgradzającą mnie od świata żywych … 

          Co tyczy się kontaktów takich nieco bliższych .. , hm… niestety zdarza się , że znajomi których mam ochrzaniają mnie że no nie dzwonie i nie daję znaku życia … że najpierw gadam, gadam a później znikam na kilka m-cy … Więc bije się ha , w pierś i obiecuję poprawę … Ale to moje milczenie nie raz wynika bardziej z tego , że do jakiegoś tam momentu otaczali mnie ludzie którzy tylko cos konkretnego chcieli .. gdy dostawali po co przyszli to znikali i udawali że no… nie znamy się przypominali sobie gdy np.: była kasa potrzebna … – zwyczajnie przychodzili i odchodzili … – teraz (znaczy jakiś tam czas temu ) załapałam, że mam na to wpływ – tzn., mam wpływ na to z kim rozmawiam i jak … pewnie, że do tej pory zdarzają się taborety ludzkie ale już umiem ich rozpoznawać (tak mi się zdaje ) i dość szybko eliminuje takie sytuacje … Teraz otaczam się ludźmi .. lecz pojęcie dystans – do ludzi , istnieje … chyba jeszcze nie znalazłam dobrego sposobu na siebie … a może dlatego tak jest że niczego od innych nie oczekuję …nie umiem na razie sobie samej odpowiedzieć … Jakiś tam postęp jest … 

        Przeglądasz 3 wpisy - od 11 do 13 (z 13)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.