Hej!
Nie wiem jak u Was ,ale mnie zazwyczaj przed Swiętami dopada dół, zalewają mnie negatywne emocje ,takie jak zazdrość ,że przyjaciółka ma super wystrój domu, prezenty ,miłość, troskę mamy ,która dba żeby wszystko było jak najlepiej ,a mi właśnie tego brakuje : złość na mamę ,że nie nauczyła mnie dużo rzeczy ,że nie ma atmosfery miłości i szacunku ,ciągłe krzyki , kłótnie . Wszystko mi bardziej przeszkadza niż zazwyczaj ,chłopak mnie denerwuje mocniej i zastanawiam sie nad rozstaniem; w końcu kieruje złość na samą siebie, pytam po co i dla kogo żyję ,nie umiem się określić ,mam ciągłe huśtawki nastroju ,trwam w maraźmie i to mnie tez dobija…
Można by jeszcze długo wymieniać ,ale napisałam tylko te najważniejsze ,które mi doskwierają.
Pozdrawiam