A dla mnie to film fantastyczny. Dramat, komedia, opowieść nie tylko o pijanym kulturoznawcy,ale także alegoria do naszych polskich społecznych zachowan. O tolerancji dla zakłamania w imię wyzszych ( choć nikt nie wie jakich) celow.o kłamaniu na temat alkoholizmu i trzeżwienia. I to wszechobecne oczekiwanie na pomoc z rejonow boskich, bo z żadnej innej sfery przyjśc nie może, a on przeciez ten alkoholik taki biedny- sam nie da rady, on nie umie. Przyznaję,że na poczatku film mnie przygnębił znakomicie oddana atmosfera alkoholizmu w rodzinie i od razu wrociłam w moj swiat dziecinny, ale ma w sobie coś dajacego nadzieję, pomimo wszystkich złych rzeczy o ktorych mowi. Dla mnie była boska rola syna. I te teksty. Polecam. Wyszłam z kina z rozświetlona dusza i uśmiechem nadziei i zadumy.