Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD granice

Przeglądasz 1 wpis (z 1)
  • Autor
    Wpisy
  • tamaryszek
    Uczestnik
      Liczba postów: 148

      Piszę ku przestrodze wszystkich DDA.

      Jestem DDA. W wieku prawie 40 lat z trudem, ale jednak zaczęło mi się prostować życie.

      Matka – życiowa frustratka, pogrążona w depresji, ze świadomością zmarnowanego życia u boku męża alkoholika i ojciec – alkoholik z bardzo silnym mechanizmem wyparcia własnego uzależnienia.

      W mojej rodzinie nastąpiła klasyczna triangulacja, czyli włączenie mnie już jako dziecka w konflikt małżeński. Oczywiście nie trudno domyślić się, że przyczyną owego konfliktu było uzależnienie mojego ojca i wszystko, co się z tym wiąże. Przede wszystkim brak odpowiedzialności i trwonienie pieniędzy na alkohol (długi!!!)

      Byłam zawsze traktowana jak partner zastępczy przez matkę.

      Matka „poświęciła” w ofierze swoje życie. Zawsze strzegła domowego ogniska, czuwała, żeby ojciec wszystkiego nie rozniósł, starała się zapewnić mimo wszystko jak najlepsze warunki życia dla jedynego dziecka, czyli dla mnie.

      Jednak ja i tak nie spełniałam jej oczekiwań. Pamiętajcie, że żadne dziecko nie jest tak naprawdę nigdy w stanie spełnić wszystkich oczekiwań swoich rodziców!!!A poza tym dzieci nie są od tego, by spełniać te oczekiwania.

      Zawsze towarzyszyło mi odczucie, że moja matka mnie w swoisty sposób osacza.

      To był niby taki parasol ochronny przed wszelkim złem tego świata.

      Jednocześnie jednak matka utwierdzała mnie w przekonaniu, że bez niej sobie nie poradzę, ograniczała swobodę moich wyborów, surowo krytykowała i osądzała moje decyzje.

      Dziś wiem, że tak czynią osoby, które same czują się głęboko zranione i skrzywdzone.

      Stają się toksyczne wobec innych.

      Wybaczam i rozumiem

      Ale mam prawo być sobą!!!

      Może też popełniłam błąd pozwalając wchodzić sobie na głowę.

      Nie upilnowałam własnych granic w relacji z matką, która notorycznie je łamie.

      A stało się to przez swoisty, zbyt silny i niezdrowy związek emocjonalny ? uzależnienie emocjonalne od matki.

      Pamiętajcie to my sami decydujemy o naszym cierpieniu w relacji z drugim człowiekiem.

      Dlatego po pierwsze pilnujmy własnych granic, a po drugie nie twórzmy i nie wzmacniajmy zbyt silnych, patologicznych więzi z drugim człowiekiem. Nawet jeśli jest to bliska nam osoba.

      Taka więź powoduje, że osoba nam bliska poprzez swoje zachowanie będzie mieć wpływ, niestety destrukcyjny, na nasze emocje i psychikę. I będzie chciała to wykorzystać. Mniej lub bardziej świadomie, oddziałując na nasze emocje, wywołując w nas poczucie winy, celem uzyskania pożądanego zachowania z naszej strony, np. uległości wobec niej.

      W ten sposób skutecznie, ja DDA rezygnowałam, by nie sprawiać bólu matce z siebie i realizacji własnych planów. A sama naiwnie unikałam poczucia winy wobec matki.

      Wobec niej byłam w porządku, ale nie byłam niestety w porządku wobec siebie.

      Bądźmy w porządku wobec siebie MY ?DDA!!!

      Szanujmy siebie i swoje uczucia.

      Pamiętajcie: czujemy się tak, jak myślimy.

      Zatem myślmy o sobie dobrze i czujmy się dobrze!!!

      Mamy do tego prawo!!!

      Tego Wam i sobie życzę 🙂

    Przeglądasz 1 wpis (z 1)
    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.