Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Ja

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • Misiael
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Cześć
      Mam 23 lata. Zastanawiam się nad spróbowaniem pójścia na grupę DDA w Radomiu. Sam uczęszczam na psychoterapię online w ośrodku pomocy psychicznej itp. już od prawie 4 lat. Teraz trochę nie mam do tego głowy, ale mam nadzieję tu trochę popisać, pozwierzać się. Studiuję i nawet jestem starostą roku. Ostatnio przeczytałem książkę ,,Niedoskonali, wolni, szczęśliwi” i dzięki temu dopiero zacząłem akceptować swoje negatywne stany psychiczne. Wcześniej nie pozwalałem sobie na gniew, lęk, niechęć itp.. Zmuszałem się do odczuwania tego czego ,,powinienem”. Było mi trudno. Dużo nerwów mnie to kosztowało i zdrowia. Odczuwałem ciągły niepokój i bóle głowy. Teraz po lekturze jest inaczej. Nie odczuwam niepokoju, nie boli mnie notorycznie głowa, ale teraz odczuwam pustkę. Chyba na początku to normalne, gdy człowiek całe życie myślał w jeden sposób i nagle zaczyna rozumieć, że można myśleć inaczej, to wtedy dosięga go taka pustka?
      Przez to poczucie pustki cierpi też moja motywacja do nauki na studia. Dodatkowo w wakacje robiłem wolontariat tydzień po końcu praktyki zawodowej w tym samym miejscu(praktyki na prawdę mi się podobały) i zostało zadane mi pytanie z przedmiotu, który zaliczyłem w sesji letniej. Nie umiałem odpowiedzieć na to pytanie. Nie zostałem zrugany ani nic w tym kierunku. Zamiast tego pracownica w miły sposób zachęciła mnie do szukania odpowiedzi w internecie, ponieważ będąc zmuszonym do szukania lepiej zapamiętam odpowiedź niż gdyby ona mi powiedziała. To było ok. Natomiast przez to, że zaliczyłem przedmiot na studiach(a na studiach w sumie mało się uczyłem a jedynie nadrabiałem skupianiem się na wykładach i ćwiczeniach oraz notatek z nich zrobionych), którego dotyczyło pytanie tej pracownicy, poczułem straszne poczucie winy i tego, że nie zasłużyłem, żeby tam w ogóle być przez co odpuściłem wolontariat i całe wakacje się tym przejmowałem i nie mogłem już z nich korzystać w pełni.

      truskawek
      Uczestnik
        Liczba postów: 597

        Hej,

        Zmiana jest chyba zawsze trudna i niepokojąca, nawet na lepsze. Nie bardzo jednak wiem co masz na myśli z tą pustką – jakie uczucia temu towarzyszą, czy w ogóle żadne i to jest raczej jakieś odcięcie?

        Pytanie też co bierzesz z tej terapii. 4 lata to długo – ja miałem 2 lata, ale na żywo, i dużo mi to wniosło. Czy na terapii opowiadałeś o tym stanie? Dostałeś jakiś komentarz?

        Misiael
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Ta pustka to chyba to, że trudno mi się nakierować. W sensie wcześniej był niepokój i po prostu celem była walka z tym niepokojem. Teraz gdy go nie ma czuję, że nie wiem dokąd zmierzam. Był takim trochę drogowskazem dla mnie tak mi się wydaję.

          Opowiadałem. Odpowiedź była taka, żebym zastanowił się co bym robił gdybym nie czuł lęku itp. i żebym te rzeczy robił, skupił się na tym co lubię robić, odkrywał siebie. Dziwne uczucie. Na razie jestem, bo jestem i po prostu jestem. Nie boję się, ale jestem impulsywny tzn. trudno mi coś zaplanować, ciężko mi się skupić na czymś jednym. A nauki to już w ogóle nie tykam.

          4 lata to długo. Dużo mi pomogła zrozumieć rzeczy, ale dalej czuję się zacofany. Jeszcze to, że na terapii przy silnych emocjach mam duże trudności w mówieniu, żeby w ogóle opisać sensownie to co czuję i koniec końców często sam już nie wiem o co mi chodziło, bo pewnie nie poznaje jeszcze emocji i jak dzieje się coś to ja impulsywnie wołam terapię i tyle, bez zgłębiania się co to jest co się stało co czuję. Czuję źle więc wołam terapię. I mam żal do terapeutki, że to już tyle trwa. Przychodzę tam i mówię o tym co mnie spotyka, albo co wymyśliłem i wtedy ona mi mówi jak jest prawidłowo i, że tak i tak nie powinienem robić opowiadając o przykładach, że takie zachowanie nie ma sensu itd. I teraz ja czytam i oglądam jakieś materiały i czuję, że wyniosłem z nich więcej niż z tej całej terapii. Czemu ona mi o takich rzeczach nie mogła powiedzieć? ,,A bo ty powinieneś zapytać”, a ja gówno wiedziałem że mogłem o takie rzeczy zapytać. No ok, że nie dostanie się wszystkiego pod nos na talerzu, ale jakieś takie podstawowe rzeczy mogła przekazać, jak sama na początku określiła mnie jako DDA. Piszę to pod emocjami, ale no pewnie i coś kiedyś mówiła tylko ja może nie byłem w stanie wtedy pojąć? Chuj wie, co to może o niej świadczyć?

          Przepraszam za taki styl wypowiedzi. Na pewno dużo rzeczy pomijam. Normalnie ja lubię pisać i redagować teksty, analizować przeszłość przyczynowo-skutkowo itp. ale tutaj mi tego zabrakło, no i + jest późno i jestem zmęczony, więc może nie powinienem pisać, ale wyślę to co mam. Potem mam nadzieję, będę mógł bardziej rzeczowo do tego podejść.

          Dzięki za odpowiedź i aktywność tutaj. Bo widzę, że to już rzadko tutaj

          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 tygodni, 4 dni temu przez Misiael.
          truskawek
          Uczestnik
            Liczba postów: 597

            Co do pustki – no tak, też tego doświadczyłem, że nie wiem co robić i niby przetrwałem, ale nie wiem co dalej. Kupiłem sobie tablicę na ścianę, narysowałem na niej rok i pozaznaczałem różne rzeczy, które bym chciał, na przykład jakiś ulubiony festiwal za pół roku, fajny koncert, na który trzeba zdobyć bilety zanim się rozejdą albo wyjazd na urodziny do przyjaciół. To mi pomogło widzieć, że coś mnie czeka i uczyło, żebym zapisywał swoje pomysły i że to jest ważne, żebym sobie sam planował, bo samo to się rzadko coś dzieje. Zwłaszcza w dłuższej perspektywie, bo tak na tydzień powiedzmy to mi wystarcza kalendarz w telefonie.

            Inny pomysł jest taki, żeby popatrzeć na swoje potrzeby, bo zawsze jakieś mamy, i zacząć od nich zastanawiając się co mogę z tym zrobić, żeby je zaspokoić.

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.