Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak DDA niszczy wszystko co kochasz.

Przeglądasz 5 wpisów - od 11 do 15 (z 15)
  • Autor
    Wpisy
  • ludwik
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      nataliad17 mogę wiedzieć, co u Ciebie? Chciałbym pomóc Tobie i synowi. Macie fundację?

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez ludwik.
      Jakubek
      Uczestnik
        Liczba postów: 931

        „Mam nadzieję, że syn będzie miał okazję poznać mnie taką jaką byłam przed spotkaniem jego ojca.”

        Ależ mnie walnął ten cytat. Pomyślałem o mojej matce i o tym, jak mało zastanawiam się nad tym, jaką była wcześniej. Ona „zaczyna się” dla mnie dopiero w okresie mojego dzieciństwa. A przecież związek z ojcem przestawił jej życie na zupełnie inne tory.

        nataliad17
        Uczestnik
          Liczba postów: 7

          Bardzo dziękuję za miłe słowa i chęć pomocy. Syn rozpoczął naukę w nowej szkole w Gdyni- cudowne miejsce. Ja od jutra planowałam ponownie ratować związek, (kolejne studia wnętrza- a ja nie znoszę rysować :)) ale zdałam sobie sprawę, że nie warto bo ten związek mnie niszczy i od 11 lat walczę o kogoś komu kompletnie nie zależy nawet na moim uśmiechu.

          Jakubek mam nadzieję, że inaczej popatrzysz na swoją matkę, bo my naprawdę cierpimy, nie lubimy siebie, żebramy o każdą formę uwagi o wszystko, ja jestem sama kompletnie sama, mój syn z Aspergerem nie jest wylewny (nie mam do niego pretensji, cały czas myślę analizuję czy stres w czasie ciąży nie przyczyniał się do chorób syna). Twojej mamie nie było łatwo uwierz wiem jak mnie to 11 lat wyniszcza.

          Jeszcze raz dziękuję

          dda93
          Uczestnik
            Liczba postów: 628

            Natalio, współczuję Ci sytuacji w jakiej się znalazłaś. Natomiast przeczytałem Twoje posty kilka razy i wydaje mi się też, że trochę jakby zarysowujesz w nich wizję świata podzielonego na ludzi kryształowo dobrych, czyli nie-DDA, oraz tych podłych i złych, czyli DDA. A to nie wydaje mi się takie do końca sprawiedliwe…

            Mówię to jako kolega lub przyjaciel wielu osób z syndromem DDA/DDD, którzy pracują nad sobą i są wartościowymi i dobrymi ludźmi. Sprzeciwiałbym się więc sposobowi myślenia, w którym gdy zostaniemy napadnięci przez złodzieja w ciemnej uliczce zaczynamy się zastanawiać, czy może to dlatego, że jest on DDA – czy raczej po prostu dlatego, że jest dobrym lub złym (zbłąkanym, odwróconym od Boga) człowiekiem.

            Myślę, że ważną częścią zdrowienia każdego z nas jest wzięcie na siebie swojej części odpowiedzialności za swoje własne wybory (na przykład wybór życiowego partnera). Bo to ja sam/sama tego partnera lub tę partnerkę wybrałem/wybrałam. Co o tym zadecydowało? Czy było coś, co mnie zaślepiło? Wtedy przestajemy patrzeć na świat z pozycji ofiary, a zaczynamy go widzieć z pozycji człowieka, którego człowieczeństwo polega na tym, że czasem popełnia bolesne błędy.

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez dda93.
            aktywny187
            Uczestnik
              Liczba postów: 87

              Pani mąż to pasożyt. Jest jak małe dziecko, wymagające opieki. Dodatkowo to toksyczny człowiek świadomie rani…. Z takiemu ludźmi trzeba ograniczyć kontakty, albo całkowicie je zerwać…

              To że miał trudne dzieciństwo, w pewnym stopniu tlumaczy jego zachowanie, ale nie usprawiedliwia. Jest ojcem i ma pewne obowiązki z których ma obowiązek się wywiązać.

              Nikt nie zmieni swojego zachowania pod wpływem terapii w ciągu roku.

              Nie tylko Dda niszczy ale również narkoman, hazardzista, alkoholik….

              Nie człowiek, ale jego zachowanie jest niszczące….

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez aktywny187.
            Przeglądasz 5 wpisów - od 11 do 15 (z 15)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.