Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak rozladowac emocje?

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 54)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      mialam i mam ogromne problemy z wyrazaniem zlosci, kiedys strasznie mi to ciazylo, teraz jakos ucichlo, moj terap. kiedy mowilam o rodzicach, czy innych osobach wmoim zyciu powtarzal mi, ze mam prawo do tego, zeby czuc zlosc, ze zostalam skrzywdzona, to chyba mi pomoglo, teraz sama przyznaje sobie prawo do bycia zla, kiedy czuje, ze ktos mnie krzywdzi, do zlosci bez poczucia winy, mowie, jestem na ciebie zla, bo…….Wogole, jakos latwiej przychodzi mi mowienie o tym co mi przeszkadza, czasem nawet zbyt bezposrednio w pracy.Jestem zaskoczona tym moim zachowaniem, kojarzy mi sie to z jkims filmem, komedia, w ktorej zostje spelnione zyczenie, dziecka zeby ojciec, prawnik zawsze mowil prawde. moje dawne "grzeczne’ ja jest w szoku jak slyszy co wygaduje jego "nowe" ja , ale chyba mu sie to podoba:)

      sellma
      Uczestnik
        Liczba postów: 27

        ja pozytywne uczucia przeżywam. cieszę się jak dziecko, przytulam i całuje w podziękowaniu 🙂
        chwalę się radościa osiagnięć każdemu kto tylko chce słuchać.
        opowiadam o smutku, bolu, lęku, złości i cierpieniu w miejscu gdzie mogę to powiedzieć i wiem, że ktoś mnie nie zrani.
        uczucia wylawaja się u mnie jama ustna najwyra¼niej. jak nie moge gadać, bo mi się zatnie, to pływam do utraty tchu, bo w wodzie jest cicho. albo ide pospać w solarium, wybieram najsłabsze i sobie śpię.
        czssem udaje mi się używać komunikatow ja, to straszny dziwolag semantyczny, ale skuteczny ( odkryłam jego zbawienne działanie na dzieci):
        thomas gordon pisze o tym chyba w wychowaniu bez porażek w szkole

        amelka
        Uczestnik
          Liczba postów: 106

          Słuchajcie, a czy terapia jest konieczna, żeby sobie pomoc? czy nie można tego zrobić na własna rękę? ja mam paranoidalny wstręt do takich akcji, nie lubię mowienia publicznego o swoich sprawach, z kimś osobiście tak (np. z księdzem) ale wydaje mi się, że taka grupa terapeutyczna to nie dla mnie. Poza tym mam wrażenie, że tam ucza takich rzeczy jak asertywność właśnie, a ja nie jestem do konca do tego przekonana. Poza tym jak mi się nie chce płakać to nie płaczę, a jak mi się chce, to ide do chłopaka. Już od jakiegoś czasu dużo się we mnie zmienia, bez terapii, teraz jestem na etapie złoszczenia się bez poczucia winy, czuję, że się rozwijam. No to jest to konieczne dla zdrowia czy nie?

          janusz96
          Uczestnik
            Liczba postów: 572

            To jak najbardziej normalne , ze tak czujesz….. to co wyniosłaś z domu to te "słynne" – nie mow ,- nie czuj ,- nie ufaj. Mi tez to wpojono i myslałem , że jest to recepta na życie. Okazało się , że jest to recepta na śmierć ! Niekoniecznie fizyczna …. sa gorsze śmierci. Rozmowa jest ozdrowiencza …… czy z terapeuta ? niekoniecznie , mi on kojarzył sie na poczatku z rodzicem , czyli był niebezpieczny. Najlepiej rozmawia mi się z ludzmi , ktorzy maja taki sam problem co ja …… i za rozmowe ze mna nie chca forsy 🙂 . Afirmacje ….. no coż , jeśli siebie lubisz ,tak jak lubisz 🙂 . To faktycznie afirmacje sa czymś dziwacznym i egzotycznym. Mnie tez brało na wymioty.Dzisiaj , dziękuje …… dostałem apetytu.Apetytu na życie. Nie martw się , będa z ciebie ludzie ……

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Tu taki kawalek modlitwy dla zestersowanych, pewnie niektorzy znaja:
              Daj mi sile do akceptowania rzeczy , ktorych zmienic nie moge,
              Odwage do zmiany rzeczy, ktorych nie moge zaakceptowac,
              i madrosc abym ukryl ciala tych, ktorzy mnie dzisiaj wkurwili
              …….
              I pomoz mi pamietac, kiedy mam naprawde zly dzien i wydaje mi sie, ze wszyscy chca mnie wkurwic, ze do zrobienia smutnego grymasu potrzeba 42 miesni, a tylko 4-ech do wyprostowania srodkowego palca i pokazania im ze moga mi skoczyc.

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Czy ktos z was zna prawdziwe przeklaenstwa?
                Ja nie wiem, rogowka czyli kurwa to mi sie bardziej z zawodem kojarzy. Skuwysyn czyli syn kurwy nic na to nie moze poradzic, ze ma taka matke czy ojca. Pierdolic to inne slowo na wspolzycie, ktore nie jest niczym zlym.
                Ja do kurew poza tym nic nie mam.
                Ty huju, do kobiet np za bardzo nie pasuje, poza tym to inna nazwa na penisa, ktory na pewno nie jest czyms zlym ( no moze dla niektorych kobiet ale facetom chyba nie przeszkadza)
                Wiec co pozostaje?
                Dla mnie faceci, ktorzy wykorzystuja kurwy sa o wiele gorsi. Wiec jak mam powiedziec ty wstretnykurwowykorzystywaczu?
                Jak ktos sie urodzil chamem, albo w chamskiej rodzinie to tez jest ulomnosc i co biednego czlowieka sponiewierac za to ze jest taki jaki jest?
                Mysle, ze duzo ludzi tu ma jakies pomysly na prawdziwe przeklenstwa.
                Bardzo prosze o wsparcie.
                A na pozegnanie to pierdolcie sie wszyscy, czyli przez milosc do szczescia.
                pozdrawiam

                Anonim
                  Liczba postów: 20551

                  wydaje mi sie, ze my, Polacy nie mamy az tak wielu przeklenstw, znacznie wieksza iloscia moga sie pochwalic Hiszpanie, ktorzy maja bardzo opisowe przeklenstwa, i huj.

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    Agnieszkooo…… :ohmy:

                    sellma
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 27

                      agnieszka66 napisał:
                      „A na pozegnanie to pierdolcie sie wszyscy, czyli przez milosc do szczescia.
                      pozdrawiam”

                      o przepraszam przepraszam. słowo "pierdolić" choć niezwykle trafione :)) to z aktem wspołżycia tudzież szeroko pojętej "miłości" ma wspolnego nic 🙁 niestety.
                      jeszcze nienajdawniej słowo 'pierdolić’ nie miało takiego wyd¼więku jak wspołcześnie. w blubrach codziennych (czyli gadaniu gwara poznanska) znaczy po prostu – mowić od rzeczy, pierdoły opowiadać w sensie.
                      czyli w czym jak w czym, ale w pierdoleniu jestem świetna :))
                      pozdrawiam

                      m!nus
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 105

                        ja lubie sobie czasem sażniście przeklnac, pomaga mi to nieco rozladowac emocje. czasem moze byc to wspomagane pokazaniem fuck`ersa np. kierowcy samochodu, ktory za nic ma sobie to ze pieszy na ulicy ma bezwzgledne pierwszenstwo.
                        czasem trzeba schowac "dobre wychowanie" do kieszeni.

                        ostatnio zastosowalem drobna modyfikacje sposobu Sarenki09, czyli wrzeszczenie w sukurs z wokalistami metalowych zespolow, jest to bardzo oczyszczajace, dobrze ze mnie nikt wtedy nie widzial, bo kwalifikowalo sie to na zachowanie osoby z zakladu o charakterze zamknietym 😡
                        ale nic nie zniszczylem przynajmniej

                        a dzis chcacy tracilem lokciem jakiegos pijaka napierajacego z naprzeciwka, co mu sie nie spodobalo, a mi wrecz przeciwnie. :rolleyes:

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 54)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.