Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak sobie radzicie na codzień?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 40)
  • Autor
    Wpisy
  • NowaJaA
    Uczestnik
      Liczba postów: 58

      Witajcie.

      Jak sobie radzicie ze swoimi smutkami myślami powątpieniami itp kiedy nie ma terapi czy z kim pogadać?

      Nie mogę znalezdz sobie zajecia innego niz obowiązki domowe ktore dawało by mi oddech od tego co się ze mną dzieje. W środku  mam jakis niepokoj wciąż a przeciez juz go nie powinno byc.. Moze za duzo zmienilo się nagle , moze jest zbyt ” normalnie ” …

      daria507
      Uczestnik
        Liczba postów: 4

        Witam

         

        Jestem tu nowa. wychowywala mnie wlasciwie babcia u ktorej bylam w rodzinie zastepczej,ale zanim do niej trafilam naogladalam sie w domu roznych strasznych rzeczy. Nigdy nie mialam problemu a alkoholem. Moje DDA polega na niskiej samoocenie,nie potrafie dokonczyc zadnych projektow.. mam taki slomiany zapal… napale sie na cos i koniec… czesto jestem otepiala i smutna.. na co dzien jest roznie,raz lepiej raz gorzej.. czasem siedze caly dzien w domu i nawet obiadu nie zrobie bo nie mam sily.. a czasem mam zapal ze moglabym cale mieszkanie wrecz wypucowac…brakuje mi przyjaciol…

        „Iść w stronę słońca”
        Uczestnik
          Liczba postów: 203

          Człowiek, który wychował się w „chaosie”, mimo obecnego spokoju czuje niepokój związany z tą normalnością, bo ma być spokojnie i normalnie.Ja widzę u siebie jak na co dzień czuję momentami pustkę, jakby mi brakowało jakiegoś nakręcenia, żeby coś się działo i coś naprawiać.A tego już nie ma.I ciężko przyzwyczaić się do tej normalności.Tak jakby coś miało nadejść, bo to niemożliwe, by było tak spokojnie.Po dzieciństwie została mi tendencja do izolowania się, uciekałam w świat książek i marzeń, żeby przetrwać.Teraz mimo pracy w dużym skupisku ludzi, unikam raczej głośnych spotkań, imprez, zaszywam się w domu i mam swój świat:  ogród.Nie mam przyjaciół, którzy by mnie odwiedzali…to też zostało z dzieciństwa bo z racji picia ojca nie przyprowadzałam do domu koleżanek.Wystarczają mi dobre relacje w pracy.Czasem się zastanawiam czy to normalne, ale skoro dobrze się czuję to niech tak będzie, bo to moje…Wydaje się, że mimo pracy nad sobą, zostaje w nas coś z dzieciństwa już na zawsze.Podobnie jak Daria mam takie chwile,że mam mnóstwo siły, robię dużo i tyle rzeczy, a czasem dopada mnie apatia, bałagan w domu, a ja nie mam siły na nic.I to nasila się z wiekiem, mam wrażenie, że w momencie kiedy poznałam swoje emocje, pozwalam sobie na ich przeżywanie czyli smutek, zniechęcenie itp.może tak ma być i to lepiej niż być „cyborgiem”, odpornym na wszystko?

          NowaJaA
          Uczestnik
            Liczba postów: 58

            No tak to zastanawiajace . ja odrzucam smutki chowam je tkwie czesto w zamysleniu . wydaje mi sie że jak bede pozytywnie myslala to bedzie dobrze. Na zewnatrz to sie chyba sprawdza ale w srodku … ? …

            I u mnie tez raz sie chce wszystko raz nic , czuje sie winna z tego powodu bo jako matka i zona powinnam dbac o dom na codzien , mam czas bo corka jest spokojnym dzieckiem i pomiędzy karmieniami moge coś porobic ale najpierw musze sie zebrac w sobie a ztym jest różnie. Unikam juz nawet wychodzenia to jest pokrecone dopiero : wole zostac w domu kiedy to wlasnie siedzenie w domu mnie wkurza . Niunia ma dopiero 4 mies wiec musze wytrwac jeszcze troche bo ani do kina na basen tez jeszcze za wczesnie no wlasciwie nie mam z kim i gdzie no  trudno..

             

             

            anilewe
            Uczestnik
              Liczba postów: 1810

              Witaj NowaJaA 🙂
              Ja uciekam w książki-pozwalają mi one przestać myśleć o dręczących mnie sprawach-ale to tylko chwilowe. Prędzej czy później przychodzi się z tym zmierzyć…
              I mam podobnie jak Daria-chwile kiedy po prostu rozniosłabym wszystko i milion pomysłów i chęci, by zaraz potem opaść i zasiedlić kanapę…:/

              Duży Dzieciak
              Uczestnik
                Liczba postów: 12

                Jestem całkiem nowa i dopiero rozeznaje swój syndrom. Czytam Was i jakbym czytała o sobie. Ciągle czekam na to, że  się coś  wydarzy-coś  złego na świecie,zagrożenie wojny. Żyję tym, nakręcam się, przekonuję innych o swoich racjach jednocześnie wnoszę niepokój. Dużo czytam w tym temacie i czekam na kolejne newsy. Jak nie ma nic niepokojącego, to jestem „rozczarowana”,bo przecież  coś  miało nastąpić. Chodzę i nie mam pomysłu  na siebie. Jak mam energię to rzucam się w wir porządków, chcę pełnej kontroli nad domem, gdy ktoś to burzy gotuję się we mnie. Mam fazy uciekania w świat książek i filmów, to mnie pochłania zapominam o wszystkim i wszystkich.

                NowaJaA
                Uczestnik
                  Liczba postów: 58

                  Kurcze wychodzi na to ze marnie sobie radzimy 😉 ( z przymrozeniem oka )

                  Nie latwo jest sie czasem ruszyc ale ja sie zmuszam i troche pomaga. : umyje chociaz dzis łazienkę- dobra zrobilam – patrze jak jest czysciutko i pachnąco i fajnie. I zadowolona . albo wlaczam muze glosniej i scieram kurze 🙂

                  Najgorsze to że nie mam gdzie się ruszyc z domu, jedna kolezanka mi zostala ale ona  nie ma za bardzo czasu a ja nie jestem namolna. Codziennie mysle co z tym zrobić zeby miec gdzie wyjść…

                  Mam chec działania ale narazie nic sie nie zmienia. Jakas blokada czy co ? Nie wiem. Chce kupic syntezator 🙂 moze przez muzykę odzyskam energię, wyladuje emocje , nie wiem musze cos ze soba zrobic.

                  A Wy ?

                  Duży Dzieciak
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 12

                    Jak wspomnialam dopiero się  W tym wszystkim rozeznaje i raczej sobie z tym nie radze. Sport jest dobrym sposobem na ruszenie się Z domu. Bieganie, Nord walking, a nawet zwykły spacer. mi pomaga nawet przy niepogodzie wyjscie na balkon. Wcześniej szukałam osoby, z którą mogła bym się zaprzyjaźnić, ale trudne to wszystko… kto może zrozumieć zachowania takiej z dda,co próbuje jakoś Normalnie żyć. Mam męża, dzieci i ta blokadę, co się czasem pojawia muszę pokonać, wziąć się W garść i iść przed siebie. To dda to ciężka choroba.

                    NowaJaA
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 58

                      To fakt. Tez mam poczucie braku zrozumienia ale moze da sie to pokonac .

                      Z skąd jestescie ? Ja wawa

                      Duży Dzieciak
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 12

                        Ja z zachodniopomorskiego.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 40)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.