Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak sobie radzicie z samotnością?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 21)
  • Autor
    Wpisy
  • Układanka z pamięci
    Uczestnik
      Liczba postów: 23

      Mam z tym problem.. Na terapii grupowej jak i indywidualnej. Niedługo wejdę w grupę pogłębioną.. A ten problem dalej się za mną ciągnie.. Mam faceta, jedną kumpele. Ale to jest coś więcej niż taka samotność poprzez braku kogoś o bok..

      Brakuje mi kogoś kto chyba w ogóle nie istnieje. Bo nie chodzi o związek bo w nim jestem. Nie chodzi, że nie mam z kim wyjść na piwo, bo mam koleżankę.

      Chodzi mi o kompana który siądzie obok mnie posłucha ze mną kropel deszczu uderzających o szybę.. W sumie sama nie wiem czego więcej oczekuje.. To jest okropne.. Nawet nie wiem czy w ogóle taka osoba może istnieć..

      Czuję się sama.

      To boli, naprawdę mnie bardzo boli..

       

      blada
      Uczestnik
        Liczba postów: 67

        Może brakuje Ci samej siebie? Bliskiego kontaktu z samą sobą..
        Wiem, że brzmi to psychoterapeutyczno/patetycznie, ale nieraz odczuwam podobnie.
        W moim przypadku to właśnie jest trop. Do samotności jestem przyzwyczajona, zawsze chyba mi towarzyszyła. Nie mam faceta, mam przyjaciół. Często wolę samotność od kontaktu z ludźmi. Ale zdarza się, że odczuwam ją dotkliwie. I wtedy jak się zajmę samą sobą, odzyskam kontakt i równowagę, jest mi lepiej. Bo tak myślę, że jest rodzaj samotności, której nikt i nic z zewnątrz nie załata.

        aktototaki
        Uczestnik
          Liczba postów: 370

          Jak?
          Po prostu, sama dla siebie staram się być przyjaciółką. Tworzę w swojej głowie fundament miłości do samej siebie..
          Jednak są dni jak dzisiaj.. kiedy czuję tą samotność, samotność drugiego człowieka, który byłby blisko mnie i mnie kochał. Pozwalam sobie na to uczucie, ale nie pozwalam mu zawładnąć moim życiem. W takich chwilach ratuje trening, bieganie, spacer… I liczę na lepsze jutro, które zazwyczaj przychodzi. Wszystko ma swój czas i nawet najgorszy etap naszego życia nie trwa wiecznie. To mnie właśnie ratuje – ja sama. Bo nikt sobie za mnie z tym ie poradzi.

          skrzat
          Uczestnik
            Liczba postów: 611

            ja kiedyś poczułam się samotnie wśród  kilku tysięcy ludzi ….

            nigdy nie czułam się samotnie sama ze sobą (nie przypominam sobie takiej sytuacji)

             

            Staram się być „pomocna” … wysłuchać, pobyć obok , pomilczeć wspólnie z kimś ( i to wcale nie jest mój mąż 🙂 )

            Kiedy jestem sama, tak naprawdę nie jestem „samotna” –  wsłuchuję się we Wszechświat, w Istotę Najwyższą,  w Mądrość mojej Siły Wyższej ….. i dziękuję, ze żyję 🙂

             

            Posłuchaj „grania” kosmosu….  wsłuchaj się w SIEBIE….  szumu liści ….  odgłosów domu …. brzęczenia żarówki …. 🙂   znajdź  SIEBIE 🙂

             

             

            Rava
            Uczestnik
              Liczba postów: 117

              Czasem na taką samotnośc, która nie jest tęsknotą do drugiego człowieka, a bardziej nieokreśloną – pomaga zwierzę. Kot, piesek. Przytuli się, pogłaskać można, popatrzeć razem przez okno. Naprawdę polecam 🙂

              Układanka z pamięci
              Uczestnik
                Liczba postów: 23

                Sama dzisiaj dużo o tym myślałam nie bezpośrednio o sobie, ale o całym tym procederze, którego nie potrafię zrozumieć. O waszych wpisach.

                Zwierzęta, racja. Chyba jedyne stworzenia które są ufne, szczere, oddane. Czas spędzony z nimi nigdy nie był stracony, to trzeba przyznać. Ufają nawet ilekroć je zdradzono, skrzywdzono. A te agresywne, wcale nie są złe po prostu boją się i cierpią. I wołają o opiekę, pomoc, czas, troskę, miłość.

                Chciałabym pomóc i pomoc otrzymać. To najprostsza i najpiękniejsza rzecz na świecie.
                Czemu boimy się o nią prosić, pytać? Dlaczego tylu ludzi jest samotnych? Dlaczego tylu ludzi nie ma do kogo się odezwać, dlaczego ja tak się czuję? Tak jak przypuszczam, też wielu z was.

                Macie po części rację, najpierw trzeba uszanować, pokochać samego siebie. Potrafić żyć ze sobą w zgodzie. Ale może potrzebuję przewodnika? Tej pomocnej dłoni?

                Jeżeli tyle czasu sama radziłam sobie w życiu, bo niestety z takiej rodziny się wywodzę. Może to jest to, potrzebuję pomocy od kogoś nie od siebie samej. I chcę o nią poprosić, o opiekę. O wskazówki.

                Ale z drugiej strony boję się zaufać, trochę boję się ludzi.. I co mam z tym zrobić? .. I gdzie takich ludzi znaleść? Oni w ogóle istnieją?

                Czuję się jedną wielką układanką problemów. Ale staram się by te nie myśli nie ogarnęły całego mojego umysłu.

                 

                eldda
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1077

                  Jakie to dziwne, zawsze myślałam, że jak będę miała kogoś to nie będę samotna, a tu wychodzi na to, że i tak kicha.  W mojej samotności poczułam kiedyś, że jest doskonale i niczego mi nie trzeba, nie miałam przymusowej potrzeby kogoś, choć oczywiście chcę. Czyli chodzi o coś wewnętrznego ;).

                  blada
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 67

                    Czytając Was, czuję się mniej samotna. Bardzo mi to dodaje otuchy, że ktoś jeszcze oprócz mnie ma na głowie takie bałagany 😉

                    Doskonale Was rozumiem. Układanko z pamięci – mam obecnie podobne przemyślenia. Jestem sama z wyboru, a tak naprawdę z lęku. A spora część mnie chce bliskości, spora drży i się wzbrania. Lęk przed odrzuceniem, zranieniem, wtargnięciem w moje najprywatniejsze sfery. Myślę, że można to nazwać tchórzostwem. Dużo osób dziwi się, że jestem sama. Cóż, prawda jest taka, że się boję, a wiedzą o tym nieliczni. No bo przecież jestem bohaterem od najmłodszych lat ; )

                    A jedno z moich postanowień noworocznych to właśnie podejmowanie prób. Różnych. Niech nawet boli, a tego typu lękowi czas ukrócić swawole 🙂

                    Odnośnie zwierzaków – strzał w dziesiątkę, w ostatnich dniach cieszyłam się tym dobrodziejstwem! One chcą nas takich, jakimi jesteśmy (szczególnie pieseły) , dla mnie to wspaniała sprawa.

                    diana7
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 6

                      Też ciężko sobie radzę z samotnością 🙂 Zwłaszcza kiedy jest to samotność pośród ludzi, niby otaczają cię inni ludzie a i tak czujesz, że nie zależy im na tobie, nie obchodzi ich twoje życie itd. Moi rodzice w ogóle nie interesowali się tym co robię, ani kiedyś, ani teraz nawet, jak jestem dorosła. Nawet ci, co uważają się za przyjaciół się nie interesują. Będąc z facetem, też czułam, że jestem sama. Facet szukał we mnie czegoś innego, czegoś co sam chciał. Ja jakoś nigdy nie spotkałam faceta, który by zdecydował się zostać, poznać mnie itd. Dopiero teraz zaczęłam doceniać swoją samotność, żeby lepiej siebie poznać, swoje możliwości i tak dalej. Lepiej poznać Siłę Wyższą. Z Bogiem już nie czuję się taka samotna. Wiem, że gdzieś jest i mnie wspiera. Kiedy się modlę, czuję się kochana i otoczona miłością przez Niego i przez mojego anioła stróża. I Wam też tego życzę 🙂 Ogromu miłości od Siły Wyższej! 🙂 A facet na razie nie jest mi potrzebny do szczęścia. Jak nadejdzie odpowiedni czas, to sam się znajdzie 🙂 Na razie lepszy byłby kot albo pies ;p

                      Pozdrawiam, Diana

                      Układanka z pamięci
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 23

                        Na pozór sama, ale jednak. Ale jednak, czytam te wpisy i nie czuję się tak odosobniona.

                        Bladaewo, powiem Ci że chyba jesteśmy na identycznym etapie życia. Wpajasz się w moje myśli. Nie czuję się wyalienowana, to naprawdę jest miłe uczucie. Też mam parę noworocznych postanowień, które chciałabym zrealizować. Walkę można podjąć na wiele sposobów. I tego chcę się trzymać, chce pomóc i pomoc otrzymać. To jest moje motto.

                        Dokładnie, psiaki to takie cudowne zwierzęta. Zapisałam się na wolontariat do ciapkowa i regularnie wyprowadzam biedne porzucone pieski na spacer 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 21)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.