Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD jak sobie radzicie ze strachem?

Przeglądasz 8 wpisów - od 11 do 18 (z 18)
  • Autor
    Wpisy
  • mariuszekgarnuszek
    Uczestnik
      Liczba postów: 339

      Witaj

      strach… kilka lat temu pod wplywem stersu znalazlem siem w tragicznym stanie lekowym, myslalem ze wyskocze pzrez okno, zanim trafilem do naszego lekaza w osrodku profilaktyki uzaleznien pzrezywalem horror na ktorego samo wspomnienie robi mi siem niedobze, musialem siegnac po prochy jednakze zanim zaczely one dzialac minelo troche czasu pozatym do poteznego leku jaki pozrezywalem doszedl lek pzred prohami i tym ze zostane "czubkiem"

      Ale z tygodnia an tydzien pzrechodzil mi ten stan antydepresanty, leki pzreciw lekowe oraz terapia zaczely pzrynosic rezultat, zaczelem zyc dosyc dobze

      Od dziecinstwa mailem problemy z lekiem to coi zostalo mi wpojone w dziecinstwie, lek strach poczucie winy narazie jszcze jest we mnie i czasami daje znac, kilka tygodni temu zaczolem ni z tego ni z owego bac seim buzy, ot tak codziennei wieczorem ok 2 godzin chociasz wszelkie znaki na niebie i na niebie nie wskazywaly azeby takowe ziawisko mialo miec meijsce, wciskalem siem w najblizsza klatke schodowa i zwijalem siem z leku, balem siem ze nie zauwaze a tu z nienacka pzryjdzie buza i we mnie strzeli piorun.

      Pamietam ze kiedys zadzwonil do mnie podczasa takeigo stanu kolega i pzreszlo mi.
      Jednakze ten lek pzred buza niejako "rozlal" siem na caly dzien musialem znowu wziasc leki biore je od niecalego tygodnia i jest o niebo lepiej biore antydepresant i mala dawke aantylekowego, pozatym a moze nade wszystko pruboje myslec pozytywnie chociasz najwiekszy lek powodoje we mnie tak anprawde lek pzred lekiem, a raczej stanem lekowym starszne uczucie.

      Mittyngi daja mi bardzo duzo.

      artur
      Uczestnik
        Liczba postów: 296

        Ja po prostu stawiam mu czolo, zbyt wiele razy sie cofalem…teraz juz na to nie mam czasu….ale takie stawianie czola strachowi…kosztuje mnie duzo nerwow i mek psychicznych…ale po fakcie, czesto jest euforia, wtedy wiem, ze bylo warto zaryzykowac i to jest super.:)

        luckra
        Uczestnik
          Liczba postów: 299

          Witaj! Dla mnit to uczucie trudne jest do zdefiniowania…Myślę, ze bardziej cierpię na stny lękowe, niż oczuwam jako taki strach. Lęk przed nieznanym, przed nowymi wyzwaniami i przed stawianiem czoła kolejnemu dniu i nadchodzącym problemom. Jeśli jest to uczucie chwilowe to stram się przebywać jak najwięcej z ludzmi, nie zawsze o tym mowię, ale sama ich obecność mi bardzo pomaga. Czasem jedank jest tak, tych momentów się boję najbardziej, że godzinami wieczornymi przychodza stny lękowe. Wówczas czuję, iż chcę byc sama. Staram się wniknąć w to uczucie, myślę o ty, , co to spowodowało i w która strnę zmierza. Możliwie staram się temu przeciwdziałac. Dla mnie jest to zwiazane z uczuciem typu jest mi źle, nie mam siły na nic, boję się. Stram się szukać otuchy w sobie i jakiś dobrych myśli. Dla mnie receptą jest myśleć o krokach jakie moge zrobić, aby wyjść z tego stanu…Niestety sa i takie momenty, znacznie cięższe, że nie umiem myśleć o niczym dobrym i wtedy włączam sobie muzykę, gaszę światło, zapalnam świczkę i jestem z tym uczuciem..łzy bólu spływają wtedy po policzkach..a ja zdaję się na los. Dość często spotykają mnie chwile, które w moim odczuciu są dla mnie bardzo trudne. Zawsze jednak dzieje się coć, co sprawia, iż udaje mi się przez nie przejść. Myślę, ze to własnie sprawia , iż z dnia na dzień z coraz większa wiarą uczę się spoglądać w przyszłość.

          irekal
          Uczestnik
            Liczba postów: 76

            Kiedy liczba czynników strachu przekroczy pewien poziom i trwaja one nieustannie-jestem bezbronny i boję sie naokrągło:( .Gdy jednak mam niezły ustabilizowany ,wolny od stresow okres,każdy pojawiający sie strach obrabiam bardzo dokladnie .Pytam sie siebie czego sie boje,przygladam się swojej odpowiedzi i regułą jest ,ze po takiej obrobce poziom strachu zaczyna sie zmniejszać.
            Tym ,co powiększa lęk,strach jest nieświadomość tego -czego dokladnie sie boimy.Ostra prawda dziala jak lek antystresowy:)

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Staram sie dojsc do tego czego tak naprawde sie boję:angry: Jak to nazywam po imieniu to juz mi troche lżej.Staram sie tez bardziej ufac sobie.Leki zasiewane przez rodzicow staram sie oddzieli od tej naturalnej niepewnosci przed czyms nowym .
              Ryzyko ,działanie miomo strachu sie opłaca!Można poznać slodki smak satysfakcji,choćby tylko dlatego,ze sie sprobowało:P
              Jeszcze,zeby tak się czasami nie nakrecać:S wtedy to już nie pamietam czego sie bałam na poczatku….

              Estera Milewska
              Uczestnik
                Liczba postów: 542

                Strach, lęk jest także obecny w moim życiu, ale pojawia się w pewnych sytuacjach. Nie budzi się ze mną rano, bo go nie ma. Nie jest ze mną każdego dnia, ale pojawia się w różnych sytuacjach, normalnych dla każdego dorosłego człowieka, ale są to bardzo często systuacje, na które inni tak nie reagują. Jest on irracjonalny i trudno go uzasadnić. Odpowiedzieć dlaczego się boję.

                annaanna
                Uczestnik
                  Liczba postów: 448

                  Wiecie co, ja najbardziej się boję, kiedy wszystko jest dobrze nic zlego sie nie dzieję, żadnych problemów do rozwiązania.Wtedy przychodzi strach najgorszy, taki strach przed niewiadomo czym.Kiedy zaczyna się coś , strach mnie opuszcza i staję do walki.Chyba mogłabym pracować w jakiejś brygadzie antyterrorystycznej:S staram się mówic o rożnych strachach, które mi towarzysza na codzien, głośno, wtedy stają się mniej grożne.Tego uczę moje dzieci,Powiedz czego się boisz….Kiedy mowię ludziom,że boje się bankomatu, przechodzenia przez ulicę, małych pomieszczeń, traktują to jako dowcip.Smieję się razem z nimi i wtedy strach robi się malutki.Mam też swoje sprytne sposoby.Kiedy przechodzę przez ulicę śpiewam głośno piosenki Beatlesów,przechodzę przez most, to patrzę prosto w jeden punkt, w małych pomieszczeniach zamykam oczy,a kiedy mam wykonać telefon,odmawiam przygotowanewczesniej zaklęcia.itd.Ale to wszystko to półśrodki, tak samo jak leki przeciwlękowe.Najwazniejsza jest terapia.Trzeba rozgrzebać swoje dusze, a potem złożyć je na nowo, oczyszczone ze strachu.Bo za tym strachem przed ulicą, bankomatem, telefonami kryje sie jakiś inny dzieciecy strach, który siedzi w nas głęboko od lat i kiedy go nie poznamy i nie oswoimy , niegdy się nie pozbędziemy.A więc na terapię marsz!!!,jak mówiła Amelka.To jest najlepszy i jedyny sposób walki ze strachem.

                  marcinb
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 13

                    zapamietam to jako jedno z moich mott zyciowych,super:cheer:

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 11 do 18 (z 18)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.