Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak spędzacie czas wolny

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 31)
  • Autor
    Wpisy
  • abcd
    Uczestnik
      Liczba postów: 302

      „„… ta cała aktywność twórcza i perfekcjonizm, nie jest trochę efektem braku zaspokojenia emocjonalnego?” Tak sądzę. Jak człowiek całe życie jest wyzywany, słyszy na każdym kroku, że jest beznadziejny, że inni są lepsi… a jak zrobi coś dobrego, to widzi tylko zwieszone miny i nigdy za nic nie jest chwalony, to czuje, że jest nikim… więc w dorosłym życiu stara się być „kimś”. Stara się być lepszym od innych, udowodnić swoją wartość, chce znać się na wszystkim, być samowystarczalnym i osiągać sukcesy. Koło się zamyka, kiedy nie widzimy spektakularnych efektów naszych starań w codziennym życiu i poddajemy się raz za razem. A wystarczyłoby cieszyć się każdą chwilą, doceniać to, co się ma, dać samemu sobie trochę miłości i wyrozumiałości… zacząć żyć dla siebie, a nie dla innych.”

      To prawda, Noname. Dodałbym że można żyć dla siebie i innych. No że nie musi to być w opozycji. Wręcz człowiek chyba najpełniej może być człowiekiem, sobą, żyć dla siebie poprzez to, że też żyje dla innych i w zgodzie z tym co i kto od Boga. Ani indywidualizm, ani altruizm nie są chyba najodpowiedniejszymi wyborami.

      Realistyczne hafty właśnie kojarzą mi się z metodą wyszywania kwiatów przy pomocy wstążek („ribbon embroidery”). Takim stylem mieć wyhaftowane kwiaty na kurtce albo bluzce, musiałoby robić wrażenie. 😉
      Całkiem możliwe że stosując kaszę manną ten sam efekt można uzyskać, ale wiem, że spreparować kwiat by zachował kształt i kolor jak żywy, podobno można przy pomocy żelu krzemionkowego (silica gel). Z tego co widziałem w necie, to cudo efekty można osiągnąć. Kiedyś chciałem sprawdzić, ale do teraz jakoś nie udało mi się, bo…inne pomysły trzeba najpierw zrealizować…eh:D

      „Plany mieszkań robię tak sobie, jak widzę co gdzie można zmienić. W wielu mieszkaniach jest beznadziejny i niepraktyczny układ ścian, drzwi, okien, mebli, a nawet całych pomieszczeń. Marzenie o domu mamy trochę podobne, tylko u mnie z kotem zamiast gromadki dzieci. 😄 Marzy mi się dom w górach, otoczony lasem. Mały, ładny, bezpieczny i funkcjonalny. Gdyby jeszcze było morze w okolicy kilkudziesięciu km, byłoby idealnie (np. Chorwacja). Rysuję sobie plany, żeby spełnić to marzenie chociaż na papierze, bo w rzeczywistości to niemożliwe.”

      Dlaczego niemożliwe? Mam przekonanie, że jeżeli człowiek prawdziwie dąży do celu, to zwiększa się szansa na to że ostatecznie osiągnie. A to wcale nie jest takie niemożliwe marzenie 🙂

      A jeśli chodzi o drewno, to sorry, myślałem, że jesteś początkująca 😛 a masz większą wiedzę ode mnie ( się tylko wygłupiłem). Znasz się na rzeczy 😉

      Wydaje mi się że jeżeli jesteś pewna pomysłu i chcesz jak najsolidniej zrobić, to ja bym zeszlifował. No chyba że to sztuczne dziadostwo jest na tyle mocne, że możne pokryć następnymi warstwami i nie zacznie odchodzić po latach. To już musisz ocenić. Uchwyty chcesz sama zrobić, czy gotowy wzór, albo powielić stare uchwyty? I czy z litego drewna, czy niekoniecznie? Detale w postaci ornamentów z drewna, czy najpierw wyrzeźbionych np. w gipsie, później powielonych w np. piance poliuretanowej/ żywicy/gipsie i pomalowanych?

      Kubki, garnki i ogólnie większe rzeczy użytkowe to już trochę bardziej skomplikowana sprawa i droższa, bo muszą być specjalne szkliwa i temperatura wypału musi być wyższa. A to już nie wszędzie można wypalić. Już nie mówiąc o porcelanie. Ale jeżeli chodzi o pamiątki, biżuterię, drobne rzeczy to jak najbardziej, dobry sposób na zarobek, jeżeli potrafi się wyjątkowe rzeczy tworzyć.

      Jeśli chodzi o żywicę, to przyznam szczerze, że niezbyt mi się podobają z niej wyroby, bo jednak daleko do uroku kolorowego szkła. I właśnie słaba trwałość, łatwo o zarysowania. I sama w sobie żywica chyba niczym się nie wyróżnia. Jest jedynie stosowana jako albo zamiennik szkła, albo kamienia, marmuru, a nawet odlewu z brązu? Ale to tylko imitacje. Takie mam zdanie o żywicy. Stoły z wykorzystaniem żywicy domyślam się, że w praktyce szybko tracą urok, bo właśnie ta podatność na zarysowania (ale jakby co chwilę polerować, to może i sprawdza się) i kolor z czasem chyba też płowieje( jeżeli barwnik zastosowany). Ale to prawda, na filmikach albo zdjęciach mogą robić wrażenie. A żywicę stosuję bardziej do technicznych spraw i w tym sensie mogę coś tam doradzić. (są gęstsze, rzadsze, szybciej twardniejące, wolniej, twarde albo bardziej elastyczne itd. itp.)

      Masz sporą wiedzę, Noname. Na pewno ładne rzeczy tworzysz. Czy można gdzieś obejrzeć?

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat temu przez abcd.
      noname
      Uczestnik
        Liczba postów: 23

        Żyć dla siebie i dla innych… Tak, ale z rozwagą, trzeba znaleźć balans. Ja niestety mam tendencję do życia „pod kogoś”, a o sobie zapominam i nie dbam o własne potrzeby. Za bardzo liczy się dla mnie to, co inni o mnie mówią i myślą. Ciągle się poświęcam, z czegoś rezygnuję lub robię to, czego nie chcę robić, tylko po to, żeby komuś było lepiej. Dlatego, jeśli o mnie chodzi, muszę nauczyć się skupiać na sobie.

         

        … a co do marzeń… „Mam przekonanie, że jeżeli człowiek prawdziwie dąży do celu, to zwiększa się szansa na to że ostatecznie osiągnie.” – Masz rację. Tylko prawdziwe dążenie do celu wyrasta na takich fundamentach jak wiara w swoje możliwości, ogromna motywacja, gotowość do ciężkiej pracy dniami i nocami, otwartości na ludzi i nowe wyzwania (bo dużych celów samemu się nie osiągnie, tak samo jak tylko siedząc w swojej strefie komfortu i marząc). Ja nie dążę prawdziwie, tylko marzę na papierze, żyję szarą codziennością i nie wierzę, że kiedykolwiek będę miała swój wymarzony własny kąt. To jest niemożliwe. Musiałabym bardzo dużo zarabiać, odkładać po parę tysięcy złotych miesięcznie przez kilkanaście lat z rzędu. W moim wieku to się już nie może udać.

         

        Wracając do tematu suszenia kwiatów to przyznam, że nie słyszałam o żelu krzemionkowym, zaraz sobie sprawdzę.

        Ribbon embroidery – no tak, to coś takiego, tylko bez „ribbon”. 😄 Podobają mi się hafty przedstawiające np. zachód słońca nad morzem czy mysz polną na łące (nie w bajkowym klimacie, tylko realistyczne).

         

        Co do tych mebli to jeszcze nie wiem co zrobię… Na razie zrobiłam zdjęcia i przerabiam je na próbę w aplikacji na komórce. Sprawdzam jak mogą wyglądać, szkicuję i nie wybrałam ostatecznej wersji. Uchwyty chciałabym kupić gotowe, ale nie wiem czy znajdę coś sensownego (poza tym są drogie), więc tu też muszę dłużej pomyśleć… Skomplikowanych ornamentów raczej nie będę tutaj robić, ewentualnie dodam jakąś prostą fakturę, np. pasy, żeby szafka pasowała do reszty mebli. Ma być prosto i elegancko.

         

        No proszę… Czyli nie tak łatwo zrobić kubek… Chcesz się rozwijać i inwestować w tym kierunku, czy wolałbyś zająć się inną dziedziną bardziej profesjonalnie? Też masz sporo zainteresowań, ciężko coś z tego wybrać. 😄

         

        Moich prac nie można nigdzie obejrzeć. Usunęłam wszystko z internetu. Czasem robię zdjęcia i trzymam je w telefonie, a czasem rozdaję te rzeczy w prezencie, nie robiąc wcześniej zdjęć.

        abcd
        Uczestnik
          Liczba postów: 302

          …znaleźć balans i wyrobić w sobie umiejętność asertywności. Tylko że mam wrażenie, w obecnej kulturze (z jednej strony wulgarnej, a z drugiej „płatków śniegu” 😛 ) znaleźć balans jest dosyć trudno. Bo teraz to nawet stojąc po stronie prawdy (w obronie), albo w obronie piękna, możesz być posądzonym o agresję, faszyzm, nazizm, foliarstwo i tego typu.

          „… a co do marzeń… „Mam przekonanie, że jeżeli człowiek prawdziwie dąży do celu, to zwiększa się szansa na to że ostatecznie osiągnie.” – Masz rację. Tylko prawdziwe dążenie do celu wyrasta na takich fundamentach jak wiara w swoje możliwości, ogromna motywacja, gotowość do ciężkiej pracy dniami i nocami, otwartości na ludzi i nowe wyzwania (bo dużych celów samemu się nie osiągnie, tak samo jak tylko siedząc w swojej strefie komfortu i marząc). Ja nie dążę prawdziwie, tylko marzę na papierze, żyję szarą codziennością i nie wierzę, że kiedykolwiek będę miała swój wymarzony własny kąt. To jest niemożliwe. Musiałabym bardzo dużo zarabiać, odkładać po parę tysięcy złotych miesięcznie przez kilkanaście lat z rzędu. W moim wieku to się już nie może udać.”
          No tak, trochę masz rację. Ale mimo pewnych trudności, które z każdym dniem mogą się, ok, powiększać, jednak lepiej nie rezygnować z dążenia. 😉 Postarać się nie dać przytłoczyć (co nie oznacza żeby nie patrzeć na świat realistycznie). Przecież czasami są takie zbiegi okoliczności, cuda, łaska od Boga (którą człowiek przyjmie), dzięki którym marzenia się urzeczywistniają.
          Jeśli można wiedzieć, to skąd jesteś, Noname? Bo może udałoby się nam stworzyć wspólną manufakturę/ pracownię w której powstawałyby rzeczy warte miliony( a tam miliony. Bezcenne. :D), które umożliwiłyby realizację marzeń?

          „Podobają mi się hafty przedstawiające np. zachód słońca nad morzem czy mysz polną na łące (nie w bajkowym klimacie, tylko realistyczne).”
          mnie też 😀 Oglądając takie krajobrazy, wykonane metodą haftowania, odczucia mam podobne jak przy krajobrazach malowanych przez Van Gogha. 😀

          Noname, co do uchwytów, to może w formie gałki? Wpisałem przed chwilą na allegro („uchwyt do mebli gałka”) i spory wybór, od porcelanowych po drewniane (surowe, malowane).

          Jeśli chodzi o ceramikę użytkową, wiem że często np. herbaciarnie otwarte są na współpracę i zlecają wykonanie oryginalnych czarek do herbaty, albo ambitniejsze restauracje np. oryginalnych w formie talerzy. Teraz nie mam za bardzo możliwości takich jakie miałem, jeśli chodzi o wypał ceramiki, ale nie rozstałem się z tą materią na amen, bo muszę zrealizować kilka pomysłów. 😀 Chcę zajmować się, ogólnie mówiąc, sztukami plastycznymi. Ale z zarabianiem mam trudności, które mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się ogarnąć. W każdym razie nie poddaję się.

          Hm…to „Usunęłam wszystko z internetu.” zabrzmiało jakby jakiś ogromny kryzys Cię dopadł 🙁 Czy to był jakiś hejt ze strony ludzi? Czy tak po prostu? Jeśli można wiedzieć?

          Xyz
          Uczestnik
            Liczba postów: 2

            Czy możecie mi odpowiedzieć czy mitingi w Poznaniu odbywają się pod adresem podanym na stronie ?

            abcd
            Uczestnik
              Liczba postów: 302

              Nie wiem Xyz, moje okolice to Mazowsze.

              noname
              Uczestnik
                Liczba postów: 23

                Xyz: Jestem z Pomorza, więc też nie wiem jak z mitingami w Poznaniu.

                 

                abcd: Co to tego znalezienia balansu, to tak, jest trudno. Każdy ma swoją drogę i swój własny balans. Co do obrony prawdy, to tutaj coś czuję, że moglibyśmy się nie dogadać (może się mylę). Nie chcę i nie pozwolę na to, żeby ktoś mi narzucał swoją prawdę jako jedyną i właściwą, żeby planował mi sposób na życie, czy podejmował za mnie ważne decyzje, które powinny należeć wyłącznie do mnie. Jeśli należysz do tej grupy, która chce zmuszać ludzi do swojej prawdy, to nie rozwijajmy tego tematu, proszę, bo to wkładanie kija w mrowisko. Nie warto. Szkoda nerwów, szkoda czasu i życia.

                 

                Co do marzeń i cudów… Tak, masz rację, cuda się zdarzają. Np. dziś dowiedziałam się, że ktoś z mojej okolicy wygrał mieszkanie w loterii Biedronki. Super. Cieszę się, że tak się niektórym poszczęści w życiu. 😄 Świetna sprawa. Jednak co do mnie, to ja nie liczę na taki cud. Jakoś nigdy mi szczęście nie dopisywało. Polegać na samym cudzie też nie można. Chyba, że chodzi o nieuleczalną chorobę, to co innego… wtedy to jedyne co człowiekowi zostaje.

                 

                Takie tworzenie ceramiki to musi być coś fajnego. Mam nadzieję, że uda Ci się do tego wrócić. Trzymam kciuki. 😊 Oby udało Ci się utrzymywać w życiu z tworzenia samych pięknych rzeczy. Wiadomo, że to długa i mozolna droga (chyba, że ma się wyjątkowo dużo szczęścia), ale warto. Naprawdę kibicuję wszystkim artystycznym duszom.

                 

                „Usunęłam wszystko z internetu.” zabrzmiało jakby jakiś ogromny kryzys Cię dopadł 🙁 Czy to był jakiś hejt ze strony ludzi? Czy tak po prostu? – Miałam ciężki okres jakiś czas temu. Najpierw rozstanie, potem śmierć bliskiej osoby, później jeszcze problemy z byłą „przyjaciółką”, która wykorzystywała mnie finansowo, a na koniec zrobiła ze mnie materialistkę, dziwkę i kto wie co jeszcze przed moimi wszystkimi znajomymi… Chciałam po prostu zniknąć. Przestać istnieć raz na zawsze i nie wracać do ludzi. Nie chcę już niczego zaczynać od nowa, pokazywać się ludziom, pokazywać im co robię, po prostu nie chcę. Nie mam już siły na to wszystko.

                Jakubek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 979

                  MITYNGI W POZNANIU odbywają się obecnie w pobliżu Katedry na Ostrowie Tumskim. Terminy:

                  • wtorek 17.00-19.00
                  • czwartek 17.30-19.30

                  Dostałem od znajomej z Poznania taką informację:

                  „Salka znajduje się w szarym dwupiętrowym budynku na ogrodzonym płotem terenie archidiecezji, na którym jest też restauracja Tumska. Znaleźć ten budynek możesz w prosty sposób:

                  1. stań na skwerku przed głównym wejściem do Katedry (w odległości jakichś 15-20 metrów od głównej bramy i twarzą do niej),
                  2. jeśli spojrzysz w prawą stronę zobaczysz biały budynek, powinieneś stać mniej więcej na linii jego narożnika.
                  3. pobiegnij wzrokiem dalej za narożnik białego budynku, wzdłuż jego ściany, pod drzewami biegnie wąska uliczka, która dociera aż do furtki w płocie,
                  4. furtka czasem jest zamknięta, trzeba przełożyć rękę między kratami i na lewym słupku wymacać przycisk odblokowujący zamek.
                  5. za furtką widać szary dwupiętrowy budynek,  salka jest w tym budynku na parterze zaraz po lewej stronie od drzwi wejściowych.
                  6. można do salki dotrzeć też wchodząc przez zawsze szeroko otwartą bramę wjazdową do restauracji Tumskiej.”

                  koniec informacji:)

                   

                  abcd
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 302

                    Co do obrony prawdy, to tutaj coś czuję, że moglibyśmy się nie dogadać (może się mylę). Nie chcę i nie pozwolę na to, żeby ktoś mi narzucał swoją prawdę jako jedyną i właściwą, żeby planował mi sposób na życie, czy podejmował za mnie ważne decyzje, które powinny należeć wyłącznie do mnie. Jeśli należysz do tej grupy, która chce zmuszać ludzi do swojej prawdy, to nie rozwijajmy tego tematu, proszę, bo to wkładanie kija w mrowisko. Nie warto. Szkoda nerwów, szkoda czasu i życia.

                    Rozpisałem się, ale może najpierw lepiej dopytam co rozumiesz pod danymi pojęciami, bo wiem, że często jest tak, że spór dotyczy tego samego słowa, a kompletnie rozbiegającego się w rozumieniu i treści w nim zawartym.
                    Także, Noname, co przez to rozumiesz? Poproszę, czy mogłabyś zdefiniować prawdę i to zmuszanie do swojej prawdy? Bo teraz jeżeli powiesz, że np. homoseksualizm jest zaburzeniem ze sfery seksualnej, albo że aborcja (ot tak zabicie nienarodzonego) jest niedopuszczalna( to przecież oczywiste), to jest to przez niektórych (obecnie mam wrażenie, że prawie przez każdego z kim rozmawiam) uznawane za zmuszanie do swojej prawdy, za moją agresję, robienie niewolnika z drugiego człowieka itd.itp. Obrona prawdy nie jest zmuszaniem drugiego, albo narzucaniem drugiemu.

                    Co do marzeń i cudów… Tak, masz rację, cuda się zdarzają. Np. dziś dowiedziałam się, że ktoś z mojej okolicy wygrał mieszkanie w loterii Biedronki. Super. Cieszę się, że tak się niektórym poszczęści w życiu. 😄 Świetna sprawa. Jednak co do mnie, to ja nie liczę na taki cud. Jakoś nigdy mi szczęście nie dopisywało. Polegać na samym cudzie też nie można. Chyba, że chodzi o nieuleczalną chorobę, to co innego… wtedy to jedyne co człowiekowi zostaje.

                    Wiadomo, działać trzeba tak jakby cuda nie istniały, ale to nie oznacza żeby nie być otwartym. 😉
                    Alkoholizm w stadium zaawansowania- jest już taką nieuleczalną chorobą? Czy zastanawiałaś się, tak głębiej, nad alkoholizmem? Bo ja przez długie lata nie pojmowałem tego jako choroba, a bardziej jako słaby charakter człowieka, albo życie typu: ” piję i upijam się, bo tak chcę i nic nikomu do tego”.

                    Takie tworzenie ceramiki to musi być coś fajnego. Mam nadzieję, że uda Ci się do tego wrócić. Trzymam kciuki. 😊 Oby udało Ci się utrzymywać w życiu z tworzenia samych pięknych rzeczy. Wiadomo, że to długa i mozolna droga (chyba, że ma się wyjątkowo dużo szczęścia), ale warto. Naprawdę kibicuję wszystkim artystycznym duszom.
                    Dziękuję Noname i oczywiście vice versa.
                    A co do tkwiącego urazu w Tobie z powodu sytuacji, które opisałaś, to dobrze jest też na to spojrzeć tak, że po prostu miałaś okazję poznać ludzi (konkretnie „przyjaciółkę)) w trudniejszej sytuacji i weryfikacji przyjaźni. A to że się okazało, że była to fałszywa przyjaźń, lepiej że się okazało, bo niektórzy nie mają takiej szansy i tkwią latami w fałszu, a może i nawet do końca życia(?). Tylko mimo urazów i bólu, jednak lepiej nie ulegać temu rozczarowaniu i postarać się o powstanie i kontynuowanie. Trochę Cię rozumiem, bo też podobne rozczarowanie przeżyłem i jak to po takich rozczarowaniach blizna do końca życia raczej będzie, ale też trzeba patrzeć na wynikające z takich trudnych zdarzeń, pozytywy.

                    Tworzenie w ceramice jest fajne, bo każdy wypał zawsze jakoś tam potrafi zaskoczyć i nigdy człowiek nie jest całkowicie pewny efektu końcowego i statystycznie znaczniej częściej jest pozytywne zaskoczenie.

                    Też uważam, że warto nie poddawać się w tworzeniu i odkrywaniu piękna. Dobrze że długa i mozolna droga, co łatwe i przyjemne raczej szybko się nudzi, a co dobre wymaga ciężkiej, długiej, mozolnej pracy. Cóż, tak już jest, ale i ostatecznie przecież z korzyścią dla człowieka.

                    A odnośnie kibicowania, to i sobie kibicujesz, bo jesteś duszą artystyczną 🙂

                    I proszę nie odbieraj jako atak- wątku odnośnie prawdy. I nawet jak się poróżnimy, to czy nie możemy „spierać” się mając dobrą wolę, otwartość na zrozumienie drugiego i chęć poznania jak jest w istocie? Oczywiście we wzajemnym poszanowaniu, mimo być może i czasami niezbyt przyjemnych emocji i uczuć.

                    miłego dnia

                    kurianna
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 111

                      Obserwuję Waszą rozmowę i coś sobie uświadomiłam. Mam nadzieję, że nie uznacie tego za obcy „wtręt” w Waszym dialogu.

                      Zrobiliście oboje bardzo dużo kroków w podążaniu za Waszą artystyczną pasją. Mówicie, że nie kończycie wszystkiego, ale tyle wiecie o swoich hobby i jednak macie dużo wytworów (nieładne słowo:) na swoim koncie. Ja jestem w innym miejscu. Z upodobaniem kupuję przybory (plastyczne, mechaniczne) i nie umiem zacząć. Paraliżuje mnie „pusta kartka” i nie jestem w stanie posunąć się dalej. Kredki za 500 zł (kupione w nagrodę za dużą rzecz) się kurzą… Nawet przełożyłam je do kubeczków, by było łatwiej sięgnąć, przerobiłam temat na terapii (że przenoszę na nich swoich oprawców, a kredki mówią: i tak nie dasz rady, jesteś do niczego) i nadal nic. Jak Wy w ogóle zaczęliście? Glina i majsterkowanie to moje marzenie. Zostaję przy pomniejszych, mniej twórczych hobby (książki, ogród, praca zawodowa – zajmuję się uczeniem teatru), a jeśli coś zaczynam (gitara) nie umiem się wzbić na poziom regularności, który gwarantowałby sukces. Pomimo lekcji.

                      Jak w ogóle postawiliście pierwsze kroki?

                       

                      kurianna
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 111

                        Potrzebuję się odnieść do Twoich słów, abcd.

                        Bo teraz jeżeli powiesz, że np. homoseksualizm jest zaburzeniem ze sfery seksualnej, albo że aborcja (ot tak zabicie nienarodzonego) jest niedopuszczalna( to przecież oczywiste), to jest to przez niektórych za moją agresję.

                        Nie sądzę, żeby samo wypowiadanie Twoich poglądów było per se agresywne. Zwłaszcza jeśli nie podnosisz głosu, mówisz wtedy, gdy ktoś pyta czy chce słuchać (w sensie że nie narzucasz tematu). Ale mam przeczucie, skąd może się brać taka ocena „prawie wszystkich z którymi rozmawiasz”.

                        Po pierwsze, słowo „oczywiste” – jeśli coś jest oczywiste, to znaczy, że nie ma dyskusji. A pole do dyskusji w przypadku wymienionych tematów jest ogromne. Więc jakby zamykasz usta tym „oczywiste” temu, kto chce rozmawiać – a ma prawo, podobnie jak Ty, mieć odmienne poglądy (np. że zygota i embrion to jeszcze nie człowiek – człowiekiem dopiero może się stać w pewnym, szeroko w zależności od kultury, dyskutowanym momencie, a kobieta ma prawo decydować o swoim zdrowiu i o tym, co się z nią dzieje).

                        Podobnie słowo „zaburzenie” w odniesieniu do homoseksualizmu jest bardzo oceniające i dyskusyjne. Homoseksualizm nie jest też zaburzeniem w medycynie. W jakim więc sensie go używasz – jako odstępstwa od normy? To dlaczego tak negatywnie nacechowany termin jak zaburzenie, są bardziej neutralne. Poza tym kto ustala tę normę? Społeczeństwo? Biologia? Święte księgi różnych kultur powstałe w różnych stuleciach i warunkach? Pole do dyskusji znów jest gigantyczne i otwarte, nie ma tu mowy o „oczywistości”.

                        Dlatego więc chociaż nie używasz agresji i bardzo spokojnie głosisz swoje poglądy – sposób ich prezentacji (zamykający dyskusję na dyskusyjne tematy i podanie swoich poglądów jako obowiązującej oczywistości) może być za pasywną agresję, agresję „w białych rękawiczkach” uznany.

                        Piszę to, pewnie wkładając kij w mrowisko. Mam jednak do czynienia na codzień z ofiarami konsekwencji takiego zamykania dyskusji i ocennych sformułowań (np. dzieci po próbach samobójczych, bo rodzic uważa ich homoseksualizm za „zaburzenie”). Natomiast bardzo doceniam spokojny ton Twoich wypowiedzi. Taki też zachowuję w mojej.

                        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat temu przez kurianna.
                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 31)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.