Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › jak to bylo u mnie.
-
AutorWpisy
-
Anonim
18 stycznia 2005 o 01:29Liczba postów: 20551Ja jestem Dorosłym Dzieckiem i mam wszystkie symptomy tego stanu , natomiast moj terapeuta i reszta uczestnikow terapi przedstawia mi to w taki sposob jak by to było coś złego. Nie podoba im się, że czuję się Dorosłym Dzieckiem, ale z drugiej strony nie słyszę co mam z tym zrobić. Czuję sie z tym jak dziwolag, bo mam już trochę lat i sama jestem matka. Powiedzcie co z tym robić, bo coraz gorzej mi na tej terapi.
Anonim
18 stycznia 2005 o 02:41Liczba postów: 20551ups,przepraszam za pomyłkę,
? pytanie zostaje to samo.przecież rodzicow nie obchodzę ani oni mnie nie obchodza ,nie kochali mnie,więc nie jestem ich dzieckiem,nie wierzę w Boga,więc nie moge być jego dzieckiem.to proste.
Anonim
18 stycznia 2005 o 16:09Liczba postów: 20551nikt napisał:
przecież rodzicow nie obchodzę ani oni mnie nie obchodza ,nie kochali mnie,więc nie jestem ich dzieckiem,nie wierzę w Boga,więc nie moge być jego dzieckiem.to proste.”
Przepraszam, ale ja zwłaszcza z prostymi sprawami mam kłopot: przecież to nie Ty wybierasz rodzicow. Możesz czuć się niechcianym dzieckiem, ale to nie znaczy, że nie jesteś ich dzieckiem, możesz nie wierzyć w Boga, ale to nie jest dowod, że Go nie ma, możesz CZUÆ się nikim, ale to nie oznacza, że nie jesteś KIM¦. JESTE¦ przecież, bo nie dyskutuję z komputerem (mam nadzieję…). Zostaje więc tylko szukać odpowiedzi na pytanie: ,,Kim jestem?’
Nie znaczy to, że ja znalazłem odpowied¼. Jednak już dotarło do mnie, że ten, kto pyta ,,Kim jestem?’, nie jest nikim. 😉
Anonim
18 stycznia 2005 o 16:12Liczba postów: 20551nikt napisał:
przecież rodzicow nie obchodzę ani oni mnie nie obchodza ,nie kochali mnie,więc nie jestem ich dzieckiem,nie wierzę w Boga,więc nie moge być jego dzieckiem.to proste.”
Przepraszam, ale ja zwłaszcza z prostymi sprawami mam kłopot: przecież to nie Ty wybierasz rodzicow. Możesz czuć się niechcianym dzieckiem, ale to nie znaczy, że nie jesteś ich dzieckiem, możesz nie wierzyć w Boga, ale to nie jest dowod, że Go nie ma, możesz CZUÆ się nikim, ale to nie oznacza, że nie jesteś KIM¦. JESTE¦ przecież, bo nie dyskutuję z komputerem (mam nadzieję…). Zostaje więc tylko szukać odpowiedzi na pytanie: ,,Kim jestem?’
Nie znaczy to, że ja znalazłem odpowied¼. Jednak już dotarło do mnie, że ten, kto pyta ,,Kim jestem?’, nie jest nikim. 😉
Toni,to chyba ja decyduję,czyim dzieckiem jestem lub nie.
czy dzieci odrzucone przez swych rodzicow S¡ ich dziećmi?nie sadzę.
nie twierdzę ,że Boga nie ma,tylko ,że DLA MNIE nie ma,inni sobie moga wierzyć,mnie nic do tego,tylko nie podoba mi się,jeśli ktoś narzuca mi swoja wiarę.a moj nick może mieć rożne znaczenia tylko mi znane,proszę więc go dosłownie nie interpretować.Anonim
18 stycznia 2005 o 17:48Liczba postów: 20551nikt napisał:
„Toni,to chyba ja decyduję (…)”Zgadzam się z Toba, nikt, za dużo napisałem i z rozpędu probowałem
coś wciskać. Przykro mi, wyszedłem poza zasady. Podoba mi się Twoja
determinacja w bronieniu swojego zdania.Anonim
18 stycznia 2005 o 20:06Liczba postów: 20551nikt napisał:
„Toni,to chyba ja decyduję,czyim dzieckiem jestem lub nie.
czy dzieci odrzucone przez swych rodzicow S¡ ich dziećmi?nie sadzę.bardzo smieszne:laugh: -gdybys miala na to wplyw to napewno bys sobie takich nie wybrala co nie?
przypuszczam ,ze nie mieszkasz z nimi ,jezdzisz czasami d nich?"nie twierdzę ,że Boga nie ma,tylko ,że DLA MNIE nie ma,inni sobie moga wierzyć,mnie nic do tego,tylko nie podoba mi się,jeśli ktoś narzuca mi swoja wiarę"
a ktos Ci narzuca? skoro nie wierzysz to po co tak zaciekle walczysz z tym?wydaje mi sie ,że walczysz ze soba raczej wewnatrz o swoja wiare
Anonim
18 stycznia 2005 o 20:06Liczba postów: 20551nikt napisał:
„Toni,to chyba ja decyduję,czyim dzieckiem jestem lub nie.
czy dzieci odrzucone przez swych rodzicow S¡ ich dziećmi?nie sadzę.bardzo smieszne:laugh: -gdybys miala na to wplyw to napewno bys sobie takich nie wybrala co nie?
przypuszczam ,ze nie mieszkasz z nimi ,jezdzisz czasami d nich?"nie twierdzę ,że Boga nie ma,tylko ,że DLA MNIE nie ma,inni sobie moga wierzyć,mnie nic do tego,tylko nie podoba mi się,jeśli ktoś narzuca mi swoja wiarę"
a ktos Ci narzuca? skoro nie wierzysz to po co tak zaciekle walczysz z tym?wydaje mi sie ,że walczysz ze soba raczej wewnatrz o swoja wiare
Toni,jestem zdziwiona Twoim zrozumieniem 🙂
Anonim
19 stycznia 2005 o 02:18Liczba postów: 20551?
niestety nie dane mi było wybierać rodzicow,ach…gdyby była taka możliwość 😉
pytanie:czy rodzice,ktorzy cię poniżaja ,wyganiaja z domu,wstydza się ciebie,
a jak się wyprowadzisz nie chca z Toba rozmawiać,utrzymywać kontaktu,nic o Tobie nie wiedza,nawet gdzie pracujesz,rodzice,ktorych widzisz raz na 5 lat w przelocie,możesz nazwać swoimi rodzicami?czy ze względu na sam fakt,że matka mnie urodziła,mogę nazywać się JEJ dzieckiem?być matka to ogromna odpowiedzialność,dużo pracy,serca,ja mogę mowić do niej ”mamo”,ale to jest tylko puste słowo,nie kochała mnie,nie chciała,więc nie czuję się jej dzieckiem?druga sprawa-wiara.słowa”jesteś dzieckiem Boga” odbieram jako narzucanie mi wiary,gdybym była członkiem sekty i wmawiała Ci,że moj guru jest jednocześnie Twoim guru,bo on jest guru całego swiata 😉 ,zgodziłbyś się z tym?zaciekle raczej się nie bronię,ale swoje zdanie mam 🙂
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.