Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak wam się udało?

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • dda18
    Uczestnik
      Liczba postów: 6

      Hej, niedawno założyłam nowy temat o swojej sytuacji, dostałam kilka odpowiedzi i bardzo mnie to ucieszyło, dzięki temu czuje, że nie ja Jedna mam taki problem. Na codzień prześladuje mnie jedna myśl : że nie uda mi się z tego wyrwać, że nie mam na to szans. Jak radziliscie sobie na codzień z tym wszystkim? Kiedy opuściliście wasze domy i jak wam się to udało? Ja jak już wspominałam ciągle mam poczucie, że będę tutaj już zawsze. Bo tutaj ciężko jest o pracę, bo nie mam i prawdopodobnie nie będę mieć nawet pieniędzy na start, bo nie mam gdzie stąd uciec i setki innych powodów, które sama dokładam. Potrafię patrzeć w ścianę i myśleć tylko o tym, że się nie uda, że niema szans. Jak to wyglądało u was?

      Chłopiec Papuśny
      Uczestnik
        Liczba postów: 3706

        Sama sobie podkładasz belki pod nogi. Pisząc nie ma pracy, nie będę miała pieniędzy na start. Wszystko zaczyna się we mnie. Nie terroryzuj własnej osobowości. Ja nie mieszkam sam. Mieszkam z ojcem alkoholikiem, z mamą i z psem. Sam sobie jestem temu winien, nie nauczyłem się paru rzeczy, nie powyciągałem wniosków. Ale to jest znacznie łatwiejsze, tylko z moją głową jest mały nietakt. 🙂 Z czasem zrozumiesz co mam na myśli. Głowa do góry, zdaj maturę, idź na studia, a zobaczysz że to łatwe. Teraz trudne, z czasem zobaczysz to z drugiej strony lustra.

        marcin_90
        Uczestnik
          Liczba postów: 33

          Ja nie postrzegam życia w kategoriach udało/nie udało, problemy z rodziną są odkąd sięgam pamięcią właściwie do teraz. Zmieniłem miasto z częścią rodziny, po kilku latach problemy wróciły zaraz po tym jak dostałem pracę i teraz problem dostrzegam tylko ja, reszta rodziny nie chce dostrzec nic. Żyję samą pracą i studiami. Problemy te odbiły się na moim życiu prywatnym dlatego też nikogo nie mam.

          Meliska
          Uczestnik
            Liczba postów: 98

            Ja kiedyś zwątpiłam na tyle, że nic nie wydawało mi się czymś sensownym. Nic… Pozbierałam się, żeby w coś uwierzyć, ale to była dłuuga droga…  Wiem, jakie to są stany, kiedy widzisz czarną dziurę przed sobą. Mnie osobiście pomogło kilku ludzi, którzy zupełnie przez przypadek pokazali mi, że mogę być „z ludźmi”, to było bardzo budujące dla mnie. Potem zrobiłam z tego rewolucję w swojej głowie i było dobrze- chciało mi się żyć, nawet pomimo sytuacji, w której muszę być na co dzień, a która sielanką nie jest pod pewnymi względami. Może po prostu potrzebujesz jakiegoś bodźca do działania, żeby zobaczyć coś innego, swoją sprawczość?  Poczuć, że ją masz?

            kejti89
            Uczestnik
              Liczba postów: 8

              Przez takie myślenie sama się utwierdzasz w przekonaniu, że utkniesz tam na zawsze i nic Ci się nie uda – więc po co w ogóle się starać i próbować coś zmienić? Nie możesz mieć takiego nastawienia. Mimo ciężkiej sytuacji, życie ma Ci wiele do zaoferowania, musisz tylko sama się trochę postarać 🙂 Brak pracy? Poszukaj sobie już teraz czegoś zdalnie, online – pełno jest teraz różnych prac dodatkowych w sieci, będziesz mogła sobie zbierać pieniądze na przykład na studia. Wyjedziesz na studia, może dostaniesz stypendium, znajdziesz pracę na weekendy i będziesz mogła żyć jak inni młodzi ludzie. Zobaczysz, że też masz szansę na normalne życie, nie musisz się zamykać w czterech ścianach

              Xaley
              Uczestnik
                Liczba postów: 7

                Ja dzień po swoich osiemnastych urodzinach się wyprowadziłem, ale z głową jest bardzo źle… Tutaj też czuję się w pułapce, wszędzie czuję się w pułapce. Jestem sparaliżowany…

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.