Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Jak zostac prymusem z toksycznego domu?
-
AutorWpisy
-
… z ta roznica… ze ja nie bylam tego swiadoma… teraz … to robie bo chce… tylko i wylacznie dla samej siebie…;)
ja nigdy nie miałem problemów z nauką, ale im byłem starszy tym miałem gorsze oceny… w podstawówce zawsze pasek i 5.0 lub więcej ale im dalej tym gorzej. teraz studiuję ale wcale się nie uczę, jadę na samych ściągach non stop… myślę że wynika to z tego że z czasem rozwijały się we mnie cechy dda i im byłem starszy tym bardziej cierpiałem… jako dziecko, fakt było strasznie, ale podchodziłem do tego w ten sposób, że dzisiaj jest strasznie, ale jutro będzie lepiej… a teraz już tak nie umiem…
ja w podstawówce lubiłam się uczyć, robiłam to systematycznie i miałam dobre stopnie…i jak wielu z was chciałam być dobrą córką, żeby mama była ze mnie dumna, ojca to nie obchodziło nie było go, a jak był to nie widział że jego dziecko przynosi czerwone paski na świadectwie. Moja mama była dumna chciała żebym się dobrze uczyła i żebym poszła do liceum a potem na studia ( ona nie studiowała).
Przed liceum umarł mój ojciec i choć w domu się spokojniej zrobiło. Mama znalazła sobie przyjaciela ( alko ). Do drugiej klasy liceum dobrze się uczyłam a potem mi przestało zależeć. Nie miałam celu, zawsze chciałam studiować animacje kultury ale mama podcinała wszystkie moje marzenie pytanie co ty bedziesz po tym miała? ( tak jest do dziś) Pytanie niby które ma pomóc ale do niczego nie służy…
…po liceum wyjechałam aby uciec od domu i bo się zakochałam. Podjełam naukę w studium policealnym…teraz kończe studia które sama wybrałam, ale był to wybór aby spełnić oczekiwania mojej mamy. Staram się je skończyć dla siebie, jestem trójkową studentką ale na te oceny ciężko pracuje…i staram sie już nie słuchać mojej pytań mojej mamy która mnie zawsze pyta przez sesją z założeniem że sobie nie poradzę …czy dam radę zdać egzaminy?
po studiach już nie chcę spełniać oczekiwań mojej mamy…mam 26 lat
pozdrawiam
zawsze chciałam studiować animacje kultury ale mama podcinała wszystkie moje marzenie pytanie co ty bedziesz po tym miała?
Skad ja to znam…
jestem dzisiaj pewna, że gdybym poszła na ta animację, miałam bym z tego bardzo wiele, zycie bym miała, prawdziwe, moje…:(…. poczucie własnej wartośći, świadomość umiejętnośći, szacunek do siebie, wykrzataucenie, zawód, pracę, ktora byłaby dla mnie nagrodą….
…ale, nie po to ma się rodziców, żeby dbali o takie pierdoły…to chodzi raczej o to ILE będziesz z tego miała, a nie CO… CO ich zupełnie nie obchodzi…pepa ja mylę że to pytanie jest co czy ile bede z tego miała zadawane dziecku ( takie było jej pytanie jak powidziałam w wieku chyba 6 czy 7 lat że chce być archeologiem na prawdę chciałam ) jest wogóle bez sesnu i jest tylko zadawane po to aby odbębnić swój rodzicielski obowiązek…moja mama nigdy mnie nie zapytała czy co ja lubię robić, kim bym chciała być…zadawała tylko zawsze to jedno które mi podcinało wszystko sugerując że to beznadziejny pomysł, bo dobrze żebym dostała jakąś państwową posadę w biurze….więc sobie rosłam w takim przekonaniu ze moje pomysły są do pupy ….
Ja już dawno doszłam do przekonania, że to była negacja dla samej negacji…
Nie chodziło tu ani o ciepłą posadkę, ani właściwie o nic sensownego. Czego bym nie wymyśliła, i tak byłoby źle. Jak bym dostała posadkę, nagle okazałoby się, ze jakaś tam czyjaś córka jest świetnym archeologiem….
Czegobym nie tknęła, zawsze było głupie, rzeczy nie mialy swoich przeciwieństw
, bo głupie było wszystko i białe i czarne, małe i duże, głośne i ciche, stare i nowe, grzeczne i niegrzeczne…. A najciekawszy był przypadek z moim mężem, Długo się znaliśmy, ja się przed nim długo broniłam, czego nie ukrywałam, i wtedy moja matka agitowała aktywnie na jego korzyść, opowiedała koleżankom przy mnie , że fajny chłopak itd. W chwili gdy przestałam się bronic i postanowilliśmy być razem, zaczęła regularną, ostrą walkę , obrzydzając mi go we wszystkich aspektach….
Takich osób nie da się zadowolić.kellerman27 zapisz:
„ja nigdy nie miałem problemów z nauką, ale im byłem starszy tym miałem gorsze oceny… w podstawówce zawsze pasek i 5.0 lub więcej ale im dalej tym gorzej. teraz studiuję ale wcale się nie uczę, jadę na samych ściągach non stop… myślę że wynika to z tego że z czasem rozwijały się we mnie cechy dda i im byłem starszy tym bardziej cierpiałem… jako dziecko, fakt było strasznie, ale podchodziłem do tego w ten sposób, że dzisiaj jest strasznie, ale jutro będzie lepiej… a teraz już tak nie umiem…”Na pewno jutro bedzie lepiej, bo wciele w zycie wnioski z dnia dzisiejszego :)….
Dobre oceny i same piątki nie sa gwarancja sukcesow. Ja bylam 3,5-kowa na studiach a jednak wybilam sie najbardziej z calej grupy. Nie ma reguły.
Jedyce co ważne jest to odciac sie od rodzicow. Ja jestem tu, jestem oddzielna osoba, jednostka. A oni sa oddzielna jednkstka. Ich opinie nie sa krolewskie, ale jedynie subiektywne. To sa de facto male zestresowane czlowieczki, ktore nie radza sobie ze swoim zyciem zupelnie. Zyjemy dla siebie a nie dla rodzicow, by ich uszczesliwic. W ogole nie zyjemy bo kogokolwiek uszczesliwic, no moze poza samym soba :D… Ta osobe powinnismy uszczesliwiac az nadto 😉
I sadze nie ma co sie ogladac za przeszloscia, "moglam to i tamto". Przeszlosci nie ma! Jest terazniejszosc i przyszlosc. I od nas zalezy, jak ja uksztaltujemy. Czy postwimy granice, czy bedziemy wylewac gorzkie zale.
Ja tez wielu rzeczy zaluje, za wiele jestem wsciekla, ale to sa emocje nad ktorymi musze pracowac, a obowiazki i dazenia sa inna rownolegla sprawa, ktora sie zajmuje 🙂
Akceptuje rzeczy, ktorych zmienic nie moge, zmieniam te, ktore zmienic moge a przede wszystkim odrozniam jedne od drugich…
I sadze nie ma co sie ogladac za przeszloscia, "moglam to i tamto". Przeszlosci nie ma! Jest terazniejszosc i przyszlosc. I od nas zalezy, jak ja uksztaltujemy. Czy postwimy granice, czy bedziemy wylewac gorzkie zale.
…święte słowa…
Hej!
Powiem Wam jednak, że mimo,że nie niektórzy nie mają wykształcenia, studiów, ale mają marzenia, wiedzą w czym są dobrzy, to ja takim ludziom zazdroszczę. Ja skończyłam w zeszłym roku studia, ostatnio zrobiłam podyplomowe, ale to mnie nie satysfakcjonuje. Na początku, kiedy odbierałam dyplom czułam radość, że w końcu coś osiągnęłam, pokonałam swoje słabości, ale teraz kiedy szukam pracy dłuższy czas straciłam jakikolwiek zapał. Jestem tak zakręcona, że tak naprawdę nie wiem czy te studia były moim marzeniem czy tylko ambicjami mojej mamy, która trochę pchała mnie w kierunku studiów prawniczych i w końcu osiągnęła swój cel. Nie mogę powiedzieć, z tego co pamiętam z dzieciństwa, bawiłam się w adwokata, myślałam trochę o takim kierunku, ale prawdopodobnie było to spowodowane tym, że jako DDA nie czułam i nadal nie czuję swojej jakiejś tam powiedzmy tożsamości, szłam po prostu w kierunku wytyczonym wcześniej przez moje kuzynostwo, które też są prawnikami. Co mogę powiedzieć, stuknie mi zaraz 26 lat, a ja nadal nie wiem co ze sobą zrobić, przeraża mnie to i martwi. A przecież muszę ponosić konsekwencje swoich wyborów, nie mogę nikogo za nic winić. Czuję się niedojrzale, bezradnie w stosunku do rynku pracy, wymagania jakie stawiają pracodawcy na rekrutacjach mnie przerażają, kiedy już ktoś dzwoni z zaproszeniem na rozmowę, potem telefon milczy. Czuję się bezwartościową osobą, wydaje mi się, że nic nie umiem, moja samoocena spada z dnia na dzień…
W podstawówce byłam super uczniem, miałam najlepsze oceny w klasie, w liceum też nie odstawałam od reszty. Kłopoty zaczęły się na studiach, te emocjonalne również i to może właśnie one nie pozwalały mi osiągać dobrych wyników, jechałam głównie na samych trójkach lub oblewałam egzaminy, choć bardzo się przykładałam. Strasznie potem to wszystko odchorowywałam, bo dotychczas byłam prawie najlepsza. Teraz boję się, ze czegokolwiek się dotknę to mi nie wyjdzie,od studiów tak to wygląda. Zastanawiam się czy zdawać na aplikację, ale zaraz potem sobie myślę z głębokim przekonaniem, że się do tego nie nadaję, bo te moje chore emocje mnie zabijają, jeżeli nawet się dostanę to potem jest ciężko i sobie nie poradzę. Tak to u mnie wygląda… -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.