Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak żyć z rodziną?

Otagowane: ,

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • twist_dance
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Hej. Chciałabym się podzielić swoimi rozterkami.. pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, ojciec wiele lat pił co nic po odbiło się na naszej rodzinie. Chodzi o to, że sama również kilka lat byłam w dość niszczącym związku, który wykończył mnie emocjonalnie i partner też miał skłonności do przesadzania z alkoholem i pakowania się w problemy. Poszłam po rozum do głowy i zmieniłam swoje życie o 180 stopni, wyprowadziłam się z rodzinnego domu do innego miasta, poznałam nowego partnera, z którym mam cudowny związek, zupełnie co innego niż wcześniej, który pochodzi z normalnej i kochającej się rodziny. Problem w tym, że zawsze mam ogromny problem jak mamy przyjechać do domu. Żebyście mnie dobrze zrozumieli, ojciec nie pije od 20 lat, ale moje rodzeństwo niestety ma skłonności do nałogów, szczególnie alkoholu, choć na co codzień prowadzą w miarę normalny tryb życia. Chodzi o to, że na każdym spotkaniu musi być alkohol i np wg mojego szwagra jest to coś normalnego i oznaka gościnności, więc ciężko mu zrozumieć, że mój chłopak np nie chce pić, nie czuje potrzeby, kompletnie go nie ciągnie. Zawsze jest namawianie, ze dwa razy się zgodził i czuł się okropnie stąd też awersja i ogólna niechęć. Bardzo mnie to męczy, nie wiem jak mam to rozwiązywać, nie chce przyjeżdżać przez to do domu z moim chłopakiem, boję się co będzie jak będę musiała poznać nasze rodziny..  postanowiłam, że jutro przy proponowaniu po prostu powiem, żeby uszanowali naszą decyzję i nie namawiali więcej. Może ktoś ma jakieś rady, jak się zachowywać, jak to rozwiązywać, bardzo mnie to męczy.

      dorotaa77
      Uczestnik
        Liczba postów: 171

        Wiesz, ciężko ci cokolwiek radzić, bo tylko ty wiesz czego tak napradę chcesz. Wg mnie poruszyłaś temat granic emocjonalnych i asertywności. Masz prawo w zdrowy sposób odmówić, jeżeli ktoś cię namawia do czegoś, czego robić nie chcesz… Tylko masz jakieś wątpliwości, tak jakbyś się obawiała postępować w ten sposób.

        Odnoszę też wrażenie, że wstydzisz się swojej rodziny. Tobie się udało, więc i może twojemu rodzeństwu też uda się wyjść na prostą – oni potrzebują profesjonalnej pomocy…

        I jak to możliwe, że ojciec nie pije od 20 lat, skoro szwagier tak intensywnie namawia do picia? Trochę mi tu powiało jakimś absurdem, więc to wyciągnęłam…

        twist_dance
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Masz rację, obawiam się, że przez to nie będę pasować, że nie będę lubiana, będę wykluczona. Denerwuje mnie w ogóle sam fakt, że muszę takie rozterki przeżywać..

           

          I rodziny też się poniekąd wstydzę. Tego, że tak żyją i nie umieją inaczej, choć mogą.

          Bo świadomość, że coś jest na rzeczy istnieje u nich, a próby pomocy nigdy nie przynosiły skutku, na ich życzenie. Czasem myślę, że tak im łatwiej i już.

          Szwagier nie mieszkał całe życie z ojcem 😉 Ojciec po prostu przestał pić i już, trzyma się tego, choć terapia na pewno by mu się przydała.. bo wiele złości pozostało.

          dorotaa77
          Uczestnik
            Liczba postów: 171

            To problem będzie głębszy, podobno samo odstawienie alkoholu nie rozwiązuje problemów…

            Moim zdaniem jesteś na dobrej drodze, co sama napisałaś na końcu swojej wypowiedzi:

            postanowiłam, że jutro przy proponowaniu po prostu powiem, żeby uszanowali naszą decyzję i nie namawiali więcej.

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez dorotaa77.
            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez dorotaa77.
            asiainpoland
            Uczestnik
              Liczba postów: 13

              To, że szwagier jest jaki jest, tego nie zmienisz, ale własnie jak sama napisałaś – trzeba postawić granicę. Szkoda, żebyś Ty i Twój chłopak robili coś wbrew sobie, żeby zrobić komuś „dobrze”, mówiąc kolokwialnie. Ale też nie powinnaś czuć się winna, że postępujesz/postępujecie wbrew woli szwagra, bo niby dlaczego? Szwagier albo uszanuje decyzję Twojego chłopaka, albo nie, na to też nie masz wpływu. Ważne, żebyście Ty i Twój chłopak trzymali się swoich zasad w kwestii niepicia. Jeśli chłopak będzie konsekwentnie odmawiał, to myślę, że w końcu szwagier przestanie go namawiać, niezależnie do tego co na ten temat sobie pomyśli.

              Oskar DDA
              Uczestnik
                Liczba postów: 73

                Cześć!

                Jako DDA/AA temat jest mi bliski.

                Zakładam, że Twój chłopak po prostu nie lubi alkoholu.

                Znam kilka takich osób, po prostu z osobistych powodów nie używają alkoholu.

                W moim małżeństwie żona pije kilka drinków tylko na spotkaniach ze swoimi koleżankami,

                więc beze mnie. Natomiast w towarzystwie pijącym zachowuje abstynencję.

                Jeśli chodzi o takie spotkania rodzinne, to jestem przy stole do czasu gdy pojawi się alkohol.

                Wtedy też ,, urywam się” do obsługi spotkania, np. trzeba coś przygotować w kuchni.

                Żona również robi to samo.

                Dodam, że takie ,,spędy” występują najczęściej w czasie świąt.

                Gdy alkoholu jest zbyt wiele, albo pojawiają się ,,głupie pytania i propozycje poczęstunku”,

                zrywamy się. W moim przypadku nie chodzi głównie o problem zapicia, choć jest możliwy.

                Wykształciłem w sobie silny mechanizm obrzydzenia wobec tej substancji psychoaktywnej.

                To, czy szwagier jest uzależniony, czy tylko pijakiem, myślę, jest bez znaczenia.

                Ważne jest po prostu to, co moja żona, trafnie kiedyś ujęła krótkim powiedzeniem:

                ,,Bawi cię to?”. I to nie chodziło o alkohol, tylko inne moje uzależnienie,

                nałogowe pisanie wierszy (i późniejsza publikacja w necie czyli ,,wyścig szczurów” by zająć jak najwyższą pozycję wśród piszących) . Odpowiedź była prosta: ,,Już nie bawi”.

                Tak więc podobnie jak przy alkoholu, pisaniu wierszy też powiedziałem: ,,Nie”.

                Szkoda czasu, zdrowia, nerwów. Świat jest piękny, trzeba wybierać to, co raduje, rozwija i cieszy.

                 

                Pozdrawiam serdecznie:)

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.