Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jakie osoby wchodzą w związek z dda?

Otagowane: ,

Przeglądasz 6 wpisów - od 11 do 16 (z 16)
  • Autor
    Wpisy
  • ladybird
    Uczestnik
      Liczba postów: 29

      Zytka,

      nie umiem Ci odpowiedzieć na Twoje pytanie, nie mam aż takiej wiedzy psychologicznej i sama szukam odpowiedzi na różne pytania dotyczące relacji i związków. Przychodzi mi do głowy, że być może ci starsi panowie chcieliby się Tobą „zaopiekować”, Tobą jako młodszą, potrzebującą wsparcia kobietką. Ale nie chcę wprowadzać Cię w błąd i wymyślać teorii na siłę. Mam nadzieję, że ktoś bardziej kompetentny w tym temacie udzieli Ci odpowiedzi.

      Dahlia Rose
      Uczestnik
        Liczba postów: 475

        Zytka ewidentnie po twoim wpisie widac,ze nie potrafisz stawiac granic innym ludziom.Ten zonaty pan robi tyle ile mu TY POZWALASZ robic.Jesli nie chcesz tej niesmacznej relacji to ja utnij.To ty podejmujesz decyzje dotyczace swojego zycia a nie otoczenie…W 21 wieku w europejskim cywilizowanym kraju starsi panowie nie maja zadnej mocy nad toba robia tyle ile chcesz  aby robili.Pewnie wyroslas w srodowisku gdzie nalezalo bez dyskusji sluchac starszych ale teraz nie jestes dzieckiem tylko dorosla kobieta,ktora moze nie sluchac i odejsc kiedy jej sie cos nie podoba.

        ladybird
        Uczestnik
          Liczba postów: 29

          Mi się wydaje, że Zytka nie do końca o to pytała. Bo to, że ktoś robi coś na tyle, na ile mu się pozwoli to raczej wiadomo. Jak Zytka to utnie, to nie będą jej już zaczepiać. Pytanie: dlaczego w ogóle ci starsi panowie zaczynają ją zaczepiać? Co wyczuwają w niej, co ich przyciąga?

          Dahlia Rose
          Uczestnik
            Liczba postów: 475

            A co to za roznica dlaczego panowie zaczepiaja???Jak dostana chlodna odpychajaca odpowiedz to drugi raz nie podejda.Nie odpowiadamy za cudze zachowanie ale za swoje jak najbardziej i to gdzie sie rozmowa z panem takim czy smakim potoczy i czy bedzie druga  rozmowa to juz Zytka jest w stanie zadecydowac…Otoczenie jest jakie jest -to my musimy stawiac mu granice.

            zytka
            Uczestnik
              Liczba postów: 156

              Ladybird  dobrze odczytałaś moje pytanie:dlaczego się przyczepiają  ?  co takiego  ich przyciąga?

              Usłyszałam od tego żonatego kolegi,że jestem niedostępna  , a faceci lubią zdobywać!  I  tak jest ,ze jestem na  ogół  bardzo zdystansowana ,nie umiem flirtować  ,może  wzbudzam uczucia  zaopiekowania się mną, bo bardzo młodo wyglądam.Ja  ciągle  kontruję z  tym facetem  ,mówię mu swoje  racje, a on swoje.

              Dahlia  Rose  dziękuje za  Twoja  wypowiedź,zgadzam sie  z  tym ,że  nie mam granic ,uczę się tego dopiero  ,ale  ja  nie czuje  ,zeby  kogoś  prowokowałam do czegoś…do  niemoralnych tekstów  czy coś w  tym stylu.Juz  kilka znajomych, z  którymi  pracuje powiedziało mi ,ze traktuję ich  jako potencjalnych  gwałcicieli i coś w tym jest  .Jak którys podejdzie  za blisko (np dotknie  za ręke albo obejmie  za bark)to albo  zamroże  go wzrokiem albo cos powiem żeby sie odczepił.Jestem taka  niedotykalska dla tych  dla których  nie chce ,a  tym których lubię i  dobrze z  nimi sie czuję to pozwalam na przytulenie i  więcej serdeczności mam dla nich.

              Myślę  ,ze  zrozumiecie  o  co mi chodzi.

              Pozdrawiam 🙂

              Monika1988
              Uczestnik
                Liczba postów: 3

                Witam,

                jestem w 10-letnim związku z DDA. We wrześniu jest nasz ślub (prawie w 10 rocznicę związku). Po tylu latach mogę napisać, że to, co widzimy w DDA na początku może nieco odbiegać od tego, co nas w nich pociąga po latach… Mianowicie mój narzeczony na początku ujął mnie swoją zaborczością o moją miłość – przez 2 lata nie zwracałam na niego uwagi, a on wyznawał mi miłość. Nie traktowałam tego poważnie – byłam młoda i bardzo mnie to śmieszyło i trochę imponowało. Gdy zdecydowałam się na związek z nim (jest o 7 lat starszy), miałam 16 lat i OKAZAŁO SIĘ, ŻE TO BĘDZIE BURZLIWY OKRES W NASZYM ŻYCIU… Lubił nadużywać alkoholu, dobrze się bawił tylko po nim. Kłamał – miał długu (nie duże) o których mi nie mówił. Wyżywał się na mnie, bo nie radził sobie z tym wszystkim – robił sceny zazdrości pod wpływem alkoholu (do 3 lat związku). Myślę, że mieszkanie z ojcem alkoholikiem i z matką, która też zaczynała popijać miało na to wpływ. Obraził mnie 2 razy wyzywając od najgorszych pod wpływem alkoholu. Gdy rozpoczynał się 4 rok naszej wspólnej drogi wyprowadził się do miasta – tam gdzie mieszkałam ja – wynajął mieszkanie. Zmienił się. Bo zmieniłam się ja… Zaczęłam studia pedagogiczne i chciałam zrozumieć… Czytałam książki o DDA i stawałam się jego przyjaciółką – TAK, PO 4 LATACH ZWIĄZKU DOPIERO! Sama jestem DDRR i trudno mi było radzić sobie ze swoimi emocjami i z jego. Kolejne lata przyniosły wiele dobrego – nauczyłam się rozumieć jego problemy, rozmawiać, pytać. On sam mówi mi praktycznie wszystko. Pyta o rady, ja pytam jego o rady, choć często odpowiada obojętnie – co mnie denerwuje. Niestety na terapię nie dał się namówić. Jak widzicie minęło wiele lat, zanim JA ZDECYDOWAŁAM SIĘ NA ŚLUB, ponieważ on chciał bym została jego żoną jak skończę 18lat i chciał od razu dzieci. Osoby, które wiążą się z DDA powinny wiedzieć, że każda miłość wiąże się z pracą nad sobą i nad związkiem bez względu na pochodzenie człowieka. Mój narzeczony nauczył się mieć swoje zdanie w kwestiach, w których wcześniej się nie wypowiadał, nabył umiejętności mówienia szczerze, jest kochanym ciepłym mężczyzną – czasami skrytym i przygnębionym. Ale kto taki nie jest? Sama nie budzę się codziennie z optymistycznym nastawieniem. NAUCZYŁ MNIE WIELE, sama stałam się przy nim lepszym człowiekiem, ponieważ by zrozumieć innych, najpierw należy zrozumieć siebie. A więc na pytanie co osoby będące z DDA widzą w nich mogę napisać jedno: CZŁOWIEKA…

                Jakie osoby wchodzą w związek z DDA: mogę opisać siebie – znam swoją wartość, mam swoje zdanie (ale nie narzucam), staram się dążyć do kompromisu, lubię jasne sytuację, wierzę w miłość, ale uważam, że to 1/3 sukcesu, ponieważ czas i zmieniający się charakter ludzki to kolejne dwa ważne czynniki, które albo działają na korzyść związku, albo wręcz odwrotnie. Jestem wrażliwa i to bardzo, empatyczna, nastawiona na cel i z zasadami moralnymi – ani ja ani mój narzeczony nie wybaczymy zdrady. Lojalność jest dla nas bardzo ważna. Unikać nakazywania DDA – tracą wówczas swoją tożsamość gdy się podporządkują, czują się zagubieni, a to może skończyć się źle (mam wśród swoich znajomych 2 związki w których jedna osoba jest DDA). Traktuje mojego kochanego jako kogoś wyjątkowego, choć nie lubi publicznie okazywanej czułości, robię na złość i miziam po głowie po czym się z tego śmieję a on ma półuśmiech na twarzy i już wiem, że jest dobrze 😀

                Trzeba czytać czasem w ich myślach, wesprzeć, nie raz wyzwać i być sobą. Bo takie są związki. Nie można też obchodzić się jak z przysłowiowym „jajkiem”, bo później może się okazać, że to my straciliśmy swoją tożsamość i życie;) To oni muszą poczuć, że warto o nas walczyć. A my musimy także umieć przyznawać się do błędów – jeśli takie popełniamy.

                 

                Nie spodziewam się bajkowego życia. Nie jestem też typem cierpiętnicy. Szanuję siebie. Kocham i rozumiem każdy etap w życiu jaki należy „przerobić”.

                 

                POZDRAWIAM WSZYSTKICH DDA 😉

              Przeglądasz 6 wpisów - od 11 do 16 (z 16)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.