Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Joga kundalini a PTSD
Otagowane: joga kundalini, PTSD
-
AutorWpisy
-
Wczoraj Wam trochę napisałem o jodze kundalini, po czym dopadł mnie duży kryzys.
A dzisiaj jeszcze większy.
I wpadł mi „w ręce” film Łukasza, który praktykuje i uczy jogi kundalini.
Z tego, co opowiada Łukasz, jest on DDA i opowiada, że dzięki jodze kundalini dźwignął się w życiu.
Ja też mam straszne kryzysy, ale jak już poćwiczę, to zmiana na plus jest kolosalna, mimo całej beznadziei mojego życia.
Joga kundalini a sekciarstwo
Chciałem jeszcze tylko podpowiedzieć Wam, że jak ktoś styka się z jogą kundalini, to wygląda ona na jedną wielką sektę.
Ja na początku miałem takie same wrażenie i mam je do dziś.
Dlatego ja z jogi kundalini od początku intuicyjnie wziąłem tylko zestawy dynamicznych ćwiczeń fizycznych (krije), a odrzuciłem przede wszystkim:
- turbany,
- białe ubiory,
- niezrozumiałe dla mnie mantry śpiewane w obcym dla mnie języku,
- intonowanie jakiś tamtejszych „pism świętych”,
- stosowanie zamków do „przesyłania” energii w górę kręgosłupa.
Po prostu zamykam oczy i ćwiczę ćwiczenia fizyczne, a na ich końcu, zgodnie z instrukcją, na chwilę zatrzymuję oddech na wdechu.
I tyle to działa.
I tyle mi wystarczy z jogi kundalini.
Tak, joga kundalini jako całość to sekciarstwo.
Natomiast ćwiczenie krij jest dla mnie zbawienne, dla osoby DDA, ze skrajnie silną nerwicą lękową i olbrzymią depresją.
Naprawdę warto, mimo kryzysów.
Dziękuję Ci za odpowiedzi i linki. Wciąż jestem zainteresowana tematem i zaintrygowana. Robię podłoże teoretyczne – też tak macie? Ja zawsze jak mam jakieś zajawki czy fascynacje, to zanim w nie wejdę pochłaniam teorię w temacie. Nawet zanim zaczęłam przygodę z bieganiem to wciągnęłam przedtem kilka książek o technice itp. 😉
Także jestem na etapie czytania i słuchania podcastów – faktycznie jest w tym trochę sekciarstw; dotarłam również do informacji o „syndromie kundalini” i związanych z tym niebezpieczeństwach. Nie wiem ile w tym prawdy, niemniej wciąż czuję się zachęcona. Spróbuję kriji którą polecasz.
A czy Ty od dawna już praktykujesz jogę kundalini? I czy wcześniej miałeś do czynienia ze „zwykłą” jogą?Pozdrawiam i dziękuję za Twoje „przewodnictwo”, jakie mi oferujesz w tym temacie 🙂
Wklejam film, który też mówi o sekciarstwie i ściemie jogi kundalini, czyli o czymś, co sam czułem od dawna.
I ja też czuję, że tak jak w tym filmie mówi Kasia, z jogi kundalini biorę tylko krije, a resztę intuicyjnie odrzucam. Łącznie z tzw. starożytnością jogi kundalini.
Ale tak jak mówi autorka filmu, ja też to przeogromnie czuję, a ćwiczę już jogę kundalini dosyć długo, że krije naprawdę działają (krije, czyli po prostu zestawy głównie dynamicznych ćwiczeń fizycznych).
Czy joga kundalini może pomóc w traumach?
Moim zdaniem tak.
Ale joga kundalini doprowadza do RETRAUMATYZACJI.
I czuję wewnętrznie, że trzeba wejść w tą retraumatyzację.
Bo ja już nie chcę dłużej uciekać.
Blisko 50 lat uciekam.
Czas spotkać się z moją traumą.
Bo życie bez spotkania się z traumą to nie życie. To trup.
Wejście w traumę jest bardzo bolesne, ale też i bardzo uspokaja.
Człowiek po wejściu w traumę dostaje takiego szoku, że wszystko się wtedy wycisza.
Wycisza absolutnie.
Jest błoga, przebłaga cisza.
Tak silnie działa joga kundalini.
I jest to jedyna technika/rzecz, która przy tak olbrzymim poziomie traumy, wręcz niewyobrażalnym, działa.
Ale to bardzo silna technika.
Powoduje wejście w traumę.
Powoduje retraumatyzację.
Ale gdy człowiek już ma przekroczony pewien poziom desperacji, wejście w traumę okazuje się zbawienne.
I zgadzam się z tym, że w ciele zgromadzona jest trauma.
Więc bycie w umyśle, jak przeważnie mają DDA, nie jest w stanie uzdrowić traumy.
Więc moim zdaniem żadne „rozmyślania” nic nie dadzą.
Trzeba wrócić najpierw do kontaktu z ciałem. A to dla DDA może być okrutnie przerażające.
A wejść można moim zdaniem tylko przez ruch fizyczny. I chyba najlepiej taki z zamkniętymi oczami.
Wówczas dopiero wychodzi się z umysłu I zaczyna czuć ciało.
Ale to dopiero pierwszy krok.
Krokiem drugim, kontynuując ćwiczenia fizyczne z zamkniętymi oczami i kontynuując odzyskane połączenie z ciałem, jest wejść w traumy, które podczas takich ćwiczeń z czasem zaczną się pojawiać.
Krokiem trzecim jest nie uciec o takich traum z powrotem w umysł, jak to mają DDA, tylko nadal postać w kontakcie z ciałem, nadal ćwiczyć, nadal czuć traumę. Wejść w ten ogromny ból, gniew, nienawiść, agresję, i przy tym wszystkim nie napiąć się fizycznie, tylko właśnie odwrotnie – rozluźnić swoje ciało.
Im większa traumą, tym… Bardziej trzeba rozluźnić ciało.
Wiem, to jest ogromny szok dla DDA, ale takie wejście w traumę w rozluźnieniu rozpoczyna proces uzdrowienia.
To właśnie wszystko oferują zestawy ćwiczeń fizycznych jogi kundalini. Czyli tzw. krije.
Test
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.