Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Knockin' On Heaven's Door…

Przeglądasz 10 wpisów - od 411 do 420 (z 687)
  • Autor
    Wpisy
  • Jakubek
    Uczestnik
      Liczba postów: 931

      DDA nie/kierowanie własnym życiem.

      Myślę, że odpowiedzialni i konsekwentni żyją spokojniej także z tego powodu, że mają poczucie, iż kierują własnym życiem.

      To jest problem znajdujący się na poziomie pierwszego z 12 kroków DDA:

      1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec skutków alkoholizmu lub innej dysfunkcji rodzinnej, że przestaliśmy kierować własnym życiem.

      Od tego miejsca zaczyna się droga zdrowienia. Odpowiedzialność i konsekwencja w działaniu wymaga ogromnej podbudowy psychologicznej. Chyba żadna osoba DDA nie jest w stanie wynieść z domu pełnego chaosu tych cennych walorów osobowościowych. Może za to stamtąd wynieść nadodpowiedzialność, nadobowiązkowość, chorą konsekwencję, nakazującą trwać w szkodliwych sytuacjach, pomimo ponoszonych strat. Dopiero pogłębioną pracą nad sobą można tutaj przywrócić równowagę.

      Uporczywe trwanie przy ludziach lub w sytuacjach, których obecność w naszym życiu powoduje szkody, zranienia, niepokoje, poczucie nieszczęśliwości, to właśnie przejaw niekierowania własnym życiem – choć ktoś niezorientowany może uznać to za konsekwencję i odpowiedzialność.

      Myślę, że owi odpowiedzialni i konsekwentni są spokojni, ponieważ żyją zgodnie z przykazaniem: „Jestem odpowiedzialny za moje szczęśliwe życie i konsekwentny w jego realizowaniu”. Aby osoba DDA mogła to stwierdzić z pełnym przekonaniem, musi najpierw opróżnić niesiony plecak z bagażu pochodzącego z dysfunkcyjnego domu, a potem załadować do niego cały zestaw narzędzi potrzebnych do podróży przez szczęśliwe życie.

       

      P.S. Na przykład branie odpowiedzialności za ludzi niesolidnych, wbrew moim interesom, to może być przejaw brania odpowiedzialności za pijącego rodzica. On też był niesolidny. Jednak nie mogłem go zwolnić, a nawet ukrywałem jego niedoskonałości przed światem.

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez Jakubek.
      Fenix
      Uczestnik
        Liczba postów: 2551

        Odpowiedzialność i konsekwencja budują także wewnętrzne poczucie wartości niezależne od opinii innych. Zwłaszcza gdy konsekwentnie działasz chociaż ludzie obok mówią, że nie uda Ci się a jednak konsekwencją, krok po kroku udaje Ci się dopiąć celu.

        Jakubek
        Uczestnik
          Liczba postów: 931

          DDA – rozeznanie co jest odpowiedzialne i konsekwentne.

          Chodzi mi o to, czy osoba DDA jest w stanie stwierdzić, jakie działania są w jej przypadku odpowiedzialne i konsekwentne.

          Spędzanie w firmie po 12 godzin na dobę można uznać za odpowiedzialne podejście do zadań pracowniczych i dbałości o byt rodziny (zamykając oczy na koszty w relacjach międzyludzkich).

          Trwanie u boku uzależnionego lub toksycznego partnera można uznać za konsekwencję w uczuciach i wyborach (pomijając to, że rezygnujemy równocześnie ze spełnienia się we własnym życiu).

          Zaangażowanie w pomoc charytatywną może wydawać się odpowiedzialne (ale może też być formą ucieczki od samego siebie).

          Itd.

          Często nie wykonywałem takich zleceń, które właśnie z powodu nieumiejętności odmawiania przyjmowałem (choć wiedziałem, że trudno będzie się wywiązać). Błąd popełniałem już na samym początku, gdy nie potrafiłem powiedzieć NIE! To była moja nieodpowiedzialność. Którą jednak tłumaczyłem sobie właśnie odwrotnie – jestem zarobiony, ale jeszcze próbuję komuś pomóc, więc jestem taki wspaniale odpowiedzialny i niezastąpiony. Brak tego „Nie!” powodował całą lawinę negatywnych następstw od poczucia winy po obniżanie swojej wartości (zawalam, zawodzę, jestem nieudacznikiem, do niczego się nie nadaję). I tę negatywną samoocenę można by uznać za przejaw konsekwentnego myślenia o sobie. Nie wykonałem zadania = jestem nieudacznikiem. Tymczasem będzie to właśnie przejaw syndromu DDA – bo zamykam oczy na to, że tego zadania nie mogłem wykonać, ani co więcej nie mogłem odmówić jego wykonania. Ponieważ jestem bezsilny wobec moich cech DDA, które sprawiają, że przestałem kierować swoim życiem.

          W tym kontekście Feniks, uważam, że warto wsłuchiwać się w słowa osób życzliwych, bliskich, o których wiemy, że zależy im na naszym dobru. Takie „zwroty” mogą nam otworzyć oczy na sprawy, których sami nie potrafimy dostrzec. Ja akurat wsłuchuję się uważnie w słowa kolegów i koleżanek ze wspólnot 12 krokowych i czasem przeżywam niemałe zaskoczenie na własny temat.

          2wprzod1wtyl
          Uczestnik
            Liczba postów: 1177

            Fenix zgadzam się to idzie ròwnolegle. Dodalbym jeszcze do tego aktywność fizyczna na powietrzu, bo ona podobnie jak odpowiedzialność może wydawać się kolejnym obciążeniem, ale w długim okresie kształtuje i charakter i ducha już tak jakoś jest, że mimo wysiłku bardziej się chce niż bez niego.

            Jakubek to co zrobiłeś w ostatnim poście jest wzięciem odpowiedzialności, krokiem w tym kierunku. Wròciłeś, przeanalizowałeś, wychwyciłeś gdzie popełniłeś błąd (trudno jest wziąć odpowiedzialność za to, że ktoś zawalił albo, że zgodziłeś się, bo ktoś parł, potrzebował itp) i przyznałeś się do niego. Teraz pozostaje kwestia umiejętności stawiania granic czy przy następnym razie weźmiesz odpowiedzialność i powiesz 'słuchaj sorry, ale nie wezmę tego: albo słuchaj  mogę zerknąc, ale nie obiecuję.

            Są jeszcze czynniki niezależne od nas  do tego mamy okres covid gdzie bardzo łatwo rozmiękczyć odpowiedzialność, bo wiele rzeczy może nie być od nas zależnych, ale zgadzam się z Fenix, że i ten okres jest przejściowy a odpowiedzialnością może być reagowania, zwracanie się o wsparcie itp.

            Natomiast gdy chodzi o nadkonsekwencje to też jest kwestia zgody i obserwowania czy przekraczamy granice i jak często np. gdy chodzi o czas jaki mieliśmy sobie przeznaczyć na pracę.

            W ramach tego jest też wychodzenie ze strefy komfortu. Czyli wchodzenie w coś nowego, uczenie się czegoś nowego, odmawianie komuś ważnemu gdy nie jest to w zgodzie z nami itp.

            Polecam w ramach tego filmik Magdy z selfmastery dlaczego ulegamy wpływom. Myślę, że Tobie Jakubek on może być pomocny w kontekście odmawiania.

            I jeszcze jedno abyśmy nie stali się taką samotna twierdzą, bo to częsta pułapka ludzi ktòrzy przeczytają, obejrzą i.lub są terapii (na zasadzie teraz stawiam granice i odbywa się to tak bezrefleksyjnie). Tutaj musi być też pewna naturalność i przyglądanie się. I co jeszcze nie warto testować  ludzi czyli np. prowokować sytuacje ze znajomymi i trenować na nich stawianie granic. Będzie to sztuczne i zadziała przeciwko. To ma się dziać w naturalnych sytuacjach.

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
            2wprzod1wtyl
            Uczestnik
              Liczba postów: 1177

              Nawiązując do filmiku zwròcę uwagę na to co napisałeś wczoraj. 'a może był dda..’. Widzę w tym analogiczną sytuację wpływania o której mówi Magda czyli odwoływanie się do przynależności/wspòlnoty (początek filmu)

              Jak w takiej sytuacji reagować? Osobie dda gdy np. nam się zwierzy możemy pomòc poprzez poinformowanie o meetingach, 12 krokach, terapii, możemy jej coś podpowiedzieć, ale nie ulegać poddając się wpływowi przynależności gdy jest to kosztem nas.

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
              Fenix
              Uczestnik
                Liczba postów: 2551

                Czasem świadomość swoich dysfunkcji staje się świetnym wytrychem do wytłumaczenia siebie, pewnych swoich zachowań, swojej bierności. Właśnie zdałam sobie sprawę, że taka pozorna wyrozumiałość wobec innych jest też poniekąd pozwoleniem na wytłumaczenie siebie kiedy unikamy brania odpowiedzialności, jesteśmy bierni.

                Bo takie faktyczne zdrowienie zaczyna się wtedy kiedy zdajemy sobie sprawę z różnych schematów i zaczynamy je przełamywać bez ciągłego odwoływania się do dysfunkcji. A to jest mozolna praca bo powrót do starego jest niejednokrotnie pozornie wygodniejszy.

                To tak jak z rozpoczęciem np. regularnego biegania. Na pierwsze bieganie idziemy z euforią, która mija bo zadyszka, bo pada, bo zimno. Ale kiedy przełamie się wygodnictwo tłumaczenia to okazuje się, że w deszczu biega się fajnie bo chyba jest więcej tlenu w powietrzu, że fajnie się biega zimą bo jest mniej ludzi i można się wyciszyć.

                Tak samo jest z pokonywaniem wgranych wcześniej schematów, po pierwszych zadyszkach przychodzi zadowolenie a trudniejsze podbiegi pokonuje się coraz łatwiej.

                 

                2wprzod1wtyl
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1177

                  Dokładnie tak i nawet we wpisach Jakubka się to przewija a 'bo to tak jak branie odpowiedzialności za ojca, ktòrego nie mogłem zwolnić’- warto sobie poobserwować czy to nie wytrych. Ktoś mi ostatnio powiedział, że nie ze wszystkim da się zejść do zera jak choćby jakieś reakcje, ale można pomniejszyć i to już jest krok wprzòd (bywa nawet tak, że na niektòrych przy dwòch podobnych sytuacjach reagujemy np. bardziej agresywnie, bo gdzieś mamy jakieś skojarzenia).

                  Odnośnie np. biegania ze swej strony daję sobie miejsce np. w sytuacjach gdzie jest dzien po dniu i prognozy sugerują, że w jednym może być korzystniej to realizuję w drugi. Zauważyłem też, że z perspektywy domu wielokrotnie w świadomości człowiek ma poczucie dzis nie wychodź! a jeszcze jak ktoś znajomy utwierdza 'taka pogoda daj spokòj siedź w domu’ a co ciekawe po wyjściu okazuje się, że jest całkiem fajna pogoda. Inna perspektywa patrzenia i inny punkt widzenia. I myślę, że też tak jest w wielu dziedzinach życia.

                  Fenix
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 2551

                    2wprzod1wtyl z tym dodatkowym zniechęcaniem przez inne osoby, to od razu widzę siebie i moją mamę. 😂

                    Do zniechęcania i ciągnięcia w dół jest pierwsza. Chyba że dotyczy czegoś co ona uważa za właściwe. Drugą taktyką przez nią stosowaną to próba wyśmiania, ośmieszenia, bo coś lub ktoś jej nie odpowiada.

                    Z tym drugim jest łatwiej sobie poradzić, zwłaszcza jeżeli przestajesz się przejmować tym co inni o Tobie pomyślą.

                    Z tym pierwszym jest gorzej, bo to trochę działa jak hipnoza. Jeśli się temu poddasz poległeś, jeśli świadomie to blokujesz wygrywasz. Czyli to czym karmisz mózg tym żyjesz.

                     

                    Jakubek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 931

                      DDA nie/kierowanie własnym życiem (sny).

                      Miewam trzy rodzaje snów, które odnoszę do bezsilności i braku kontroli, doświadczanych w realnym życiu.

                      1. Ten typ snu miałem dzisiaj. To sen o utracie panowania nad samochodem podczas jazdy. Nagle przestają reagować hamulce, biegi lub kierownica. Siedzę w rozpędzonym aucie i nie mam wpływu na to, w co w uderzymy.
                      2. Drugi typ snu dotyczy bójek, walki fizycznej. Bije się z kimś i naraz nie mogę go uderzyć, ręce mam bezwładne lub ciężkie, jakby były z ołowiu. Czasem też moje ciosy zupełnie tracą moc i chociaż biję z całej siły, tylko delikatnie muskam przeciwnika. Niekiedy mam broń palną i nie mogę z niej wystrzelić.
                      3. Trzeci typ, to sen o lataniu. Dzieje się coś niepokojącego, a ja uciekam przed tym, odrywając się od ziemi i unosząc wysoko.

                      Prawdopodobnie to podświadomość podsuwa mi interpretację mojej rzeczywistości i moich wypieranych stanów psychicznych.

                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez Jakubek.
                      Jakubek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 931

                        DDA – odpowiedzialność

                        Znany alkoholik, przerabiając Program 12 Kroków, odkrył w sobie ogromną niechęć do podejmowania długotrwałych zobowiązań. Ta wada uniemożliwiała mu korzystanie z podstawowego programowego narzędzia wejście w relację sponsorską (zarówno znalezienie sobie sponsora, jak i stanie się czyimś sponsorem).

                        U mnie wygląda to bardzo podobnie.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 411 do 420 (z 687)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.