Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Kryjecie się przed ludzmi ze swoim dda?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 13)
  • Autor
    Wpisy
  • Hawana
    Uczestnik
      Liczba postów: 554

      Mam na mysli że nie którzy zrozumieją , inni nie ( rozsiewanie plot, podśpiewywanie się)a jeszcze inni będą wykorzystywać.Facet który w pracy składał mi propozycje seksulane w zamian za protekcję wiedział że mam problemy w domu ( nie odemnie-ktoś życzliwy rozgadał), potem się dowiedziała moja szefowa, byłam gorzej traktowana niz inni pracownicy, bardziej sobie w stosunku do mnie pozwalała a wszelkie moje przejawy asertywności gasiła stwierdzeniem tym iż ja chcę być uprzywilejowana.Myśle że gryzł ich fakt że przy takim ojcu powinnam wyglądać tak jak on i skończyć tak jak on a ja byłam zawsze uśmiechnięta i radziłam sobie.:S

      Danuel
      Uczestnik
        Liczba postów: 353

        nie

        Anonim
          Liczba postów: 20

          Jeżeli o mnie chodzi…Całe liceum starałam sie ukryć przed światem,że w domu mam problemy i przyznam się,że wcale na tym dobrze nie wyszłam 🙁 Wydawało mi się, że ze wszystkim uporam się sama i powoli zaczęłam odsuwać sie od przyjaciół. Zniszczyłam w ten sposób wiele wartościowych przyjaźni 🙁 Czasu nie sposób cofnąć, tak samo jak pewnych relacji nie można odbudować…W tym roku kończę studia i nie kryję się ze swoim DDA. Zbyt dużo przykrości kosztowało mnie to w przeszłości…Być może nabrałam do sprawy nieco dystansu i wyrozumiałości dzięki temu, że studiuję kierunek pokrewny do terapii, a ludzie którzy mnie otaczają są nieco zorientowani w temacie. Sądzę również, że ludzie nam bardzo dalecy i nie mający dla nas większego znaczenia chyba nie powinni być wtajemniczeni w nasz syndrom DDA. Taka wiedza może pomoc im w skrzywdzeniu nas- o ile w ogóle ma ktoś w stosunku do naszej osoby takie zamiary.

          Edytowany przez: Enigma1984, w: 2008/10/17 08:01

          elektra18
          Uczestnik
            Liczba postów: 6

            ja tez jak chodzilam do podstawowki to sie ukrywalam z tym ze mam w domu problem alkoholu! udawalam ze wszystko jest ok! lecz mieszkalam w bloku i sasiedzi slyszeli wieczne awantury, dzieciaki pozniej opowiadaly w szkole co sie dzialo u mnie w domu i sie smiali ze mnie, bylo mi bardzo przykro!jak poszlam do liceum nikt mnie nie znal wiec nie mialam problemu ukryc tego! mialam kilku znajomych z ktorymi rozmawialam o tym! ale zawsze to byl temat tabu! teraz jak moja mama byla na leczeniu mowilam o tym glosno nie wstydzilam sie,bylo mi lepiej! a ty nie przejmuj sie bo moze tak nie jest ze ty jestes dda i cie zle oceniaja moze to ty tak sobie wmawiasz! pokaz wszystkim ze sie myla ze jestes naprawde duzo warta , bo jestes! nie daj sie zeby ciebie oceniali bo nie wiadomo co oni mieli w dziecinstwie! glowa do gory i usmiech to podstawa!

            madzia666
            Uczestnik
              Liczba postów: 36

              W podstawówce się tego wstydziłam więc to ukrywałam. W liceum jak elektra niemiałam problemu bo nikt mnie nie znał… w klasie maturalnej doszło do mnie, że przecież nie mam się czego wstydzić, że to nie moja wina!! No i teraz po kilku latach wmawiania sobie tego nie ukrywam przed nikim z jakiego domu pochodzę. Jak ktoś ma z tym problem, to jego sprawa.

              Pozdrawiam
              m.

              Danuel
              Uczestnik
                Liczba postów: 353

                A ja nie rozumiem co to znaczy "krycie się" – czyli że mam chodzić z napisem na koszulce – jestem DDA albo gdy poznaję kogoś nowego mówić – cześć mam na imię daniel jestem dzieckiem alkoholika?
                Ok rozumiem problem gdy ktoś na pytanie – słuchaj słyszałem ze twój ojciec/matka maja problem z alkoholem – odpowiada – nie no coś ty u mnie wszystko ok

                optima
                Uczestnik
                  Liczba postów: 86

                  o swoim DDA wiem od roku,wiedza o tym 4 osoby(liczac najblizszej rodziny)

                  mariuszekgarnuszek
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 339

                    Witajcie

                    Do pewnego mametu sam pzred soba ukrywalem ze jestem dda, owszem wiedzialem ze w domu rodzinnym jest cos nie tak, ale fakt ze w domu zadzila wuda i popiepszona mamuska bardzo negowalem. Teraz coraz zcesciej mowie ze jestem dda, nie to z1ebym nba prawo i lewo gadal, chodzi o to ze jak bardziej kogos poznam wowczas czasami mowie. w zwiazkach do tej pory nie ukrywalem ze jestem zpopiepszonej rodziny, jednakze dochodze do wniosku ze nie warto albobiem osoby bardziej chore odemnie zaxczely podsmiewac sie ze mnie, byc moze chialyw ten sposb zanegowac wlasne problemy z dziecinstwa. Natomiast mowie i bede mowic zarowno w sych wypowiedziach jak tesz w moich publikacjiach o pzremocy wobec dzieci. Ale teraz mowie o tym w sposob spokoiny.

                    Pozdrawiam

                    Anonim
                      Liczba postów: 218

                      Ja rownież od ok roku wiem o swoim DDA. Wie o tym tylko jedna osoba – mój brat , paradoksalnie nieczujący się "żadnym DDA" . I naśmiewa się ze mnie.

                      Daszka

                      _agnieszka_
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 129

                        Ja nie rozmawiam na ten temat z osobami innymi niż te uczestniczące w terapii.

                        Jeżeli chodzi o członków rodziny, to część w ogóle by tego nie zrozumiała, część może ukrywa, że ma wśród bliskich problemy związane z alkoholem, część by mnie wyśmiała – bo mówienie w niektórych środowiskach o problemach psychologicznych nie jest akceptowane. Są tez takie osoby w rodzinie – te najbliższe – którym powiedziałam, ale one nie chciał rozmawiać na ten temat, tylko wysłuchały. Uznałam więc, że nie ma sensu na siłę ich uświadamiać i uszczęśliwiać, to moja sprawa, a jak ktoś będzie chciał porozmawiać to da znać.Z drugiej strony mówienie o tym, co męczy przynosi ulgę, ale nie chcę też zamęczać innych członków rodziny swoimi doświadczeniami związanymi z DDA (dotyczy tych osób, które nie chcą o tym rozmawiać).

                        W pracy nie mówię. Trudno przewidzieć jak może się zachować ta poinformowana osoba w pracy. Relacje z ludźmi się zmieniają, a że nikt nie jest doskonały, więc może się zdarzyć, że w chwili słabości taka informacja mogłaby by być wykorzystana przeciwko mnie. Zresztą podobnie jak w niektórych kręgach rodziny, również w pracy są osoby, które mówienie o uczuciach i problemach psychologicznych uznają za niewłaściwe i czasem potrafią przypiąć takiej ufnej osobie etykietkę.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 13)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.