A jeszcze coś ciekawego zauważyłem..
Na mitingach nauczyłem się mówić o sobie, nie o innych. Wróć, Mariuszu, jeśli zechcesz, do tego posta, który Cię tak oburzył… Przecież on jest o mnie, ja tam piszę o sobie. I o tym w jaki sposób się zmieniłem. Kto zechce, przemyśli, inny będzie atakował…
Tak, warto zająć się sobą i pisać o sobie, nie o innych.
A sporo tu takich osób, które tego nie potrafią, wymyślaja jakieś bzdury na temat innych, obrażają i jeszcze zarzucają to komuś.
No cóż, ja mam swoje wymagania wobec rozmowców. 🙂