Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Lęk przed związkiem

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • mariuszekgarnuszek
    Uczestnik
      Liczba postów: 339

      Witam bardzo

      Mam taki oto problem: doszedłem do wniosku że boję się związku uczuciowego, poznaje kogoś, jest ok. ale jak dana osoba nalega na spotkanie ja wymyślam sobie takie a nie inne powody dla których w tej chwili nie mogę się spotkać. A to odległość za duża, a to partnerka za brzydka, a to kasa na coś innego potrzebna a to innym razem pojawia się myśl że tak naprawdę dana osoba żartuje sobie ze mnie… I takich „a to” można by mnożyć w nieskończoność. Wszystkiemu temu towarzyszy rozluźnienie i takie miłe łaskotanie pod sercem (bo przecież fajnie mieć jest kogoś) ale także napięcie i obawy, gdzieś w głębi mojej podświadomości jeszcze krąży to co matka mi wmawiała że kobiety są be, że zadawanie się z nimi jest złe, że każda mnie żuci itp. Wiem o tym wszystkim, probóję nie myśleć w ten sposób ale to trudne. Lęk jest czasami większy, nie umiem się rozluźnić. Ostatnia moja kobieta wiedząc co się święci wprost mówiła żebym nie bał się; dopiero teraz to zrozumiałem o co jej chodziło. Jeśli dana dziewczyna sama ze mnie nie zrezygnuje (a raczej nie rezygnuje) mój lek powoduje przegonić ją na różne sposoby, najczęściej jest to granie osoby mega zaborczej, polega to na tym że zaczynam robić awantury o zupełne pierdoły na początku wytwory mojej wyobraźni, a to że nie wysyła codziennie takich a nie innych smsow, a to że od razu nie odpisuje itp. W końcu dochodzi do tego że mam mnie dana kobieta dosyć, zresztą podejrzewam że ja także miał bym dosyć partnerki która w kółko domaga się niewiadomo czego chociaż daje jej wszystko co mogę. No i zrywa ze mną dana przedstawicielka płci przeciwnej związek, a ja pozostaje z żalem, lękiem, złością itp. Jednakże czasami dochodzi do spotkania a następnie bycia razem już w rzeczywistości, wtedy faktycznie uspakaja się we mnie mały przestraszony życiem chłopiec i jest ok.
      Zauważyłem że wszystko to co opisałem powyżej ma miejsce jeszcze przed pierwszym spotkaniem, jak jestem razem jest ok. Miałem już kilka propozycji wyprowadzki na drugi koniec polski, również ostatnio, wszystkie je odrzucałem, ale kiedyś zaryzykowałem i wcale nie żałuję, znalazłem wówczas kobietę która nie dała za wygraną i pokochała mnie takim jakim jestem. Ostatnio również znalazłem taką ale niestety legła na polu chwały, była za słaba, chociaż wiedziała o co biega i chciała być przy mnie.

      Boję się związku, boję się (ale już znacznie mniej niż kilka dobrych lat temu) kobiet, boje się nowego. Pomimo tego wszystkiego uświadomiłem sobie że to co mnie dobija nazywa się ogromną wewnętrzną samotnością, nie chodzi o kolegów znajomych, ale o relacje interpersonalne typu kobieta – mężczyzna. Już czasami nie mam siły szukać bratniej duszy, nie chodzi o to że nie znajdę, ale o to że znów cos spapram, z drugiej strony wiem że nie wszystkie kobiety zasługują na moja uwagę i zainteresowanie. tak to już jest, zamiast pozytywnego myślenia negatywne się pojawia. Poradźcie coś, ludki koffane.

      pyzunia7
      Uczestnik
        Liczba postów: 132

        MARIUSZKU polecam ksiązke " LĘK PRZED BLISKASCIA " warto przeczytac, moze wiele doradzic 🙂
        powodzenia

        Anonim
          Liczba postów: 564

          Mariuszku garnuszku !!!

          Po przeczytaniu Twojego posta zastanawiałam sie co Ci napisac….i dalej nie wiem, ale napewno jakos chciałabym Ci pomóc…tylko jak ?
          Napewno warto przeczytac fachowa literature.
          Bardzo serdecznie Cie pozdrawiam i wierze ze w koncu znajdziesz swoja polówke,czego bardzo mocno Ci zycze.

          Anonim
            Liczba postów: 564

            Mariuszkugarnuszku jak sapomoczucie ????

            Mam nadzieje, ze juz nie masz zmartwien z powodu braku swojej drugiej poloweczki i mam nadzieje ze spotkałes kogos odpowiedniego na swojej drodze zyciowej

            POZDRAWIAM SERDECZNIE

            optima
            Uczestnik
              Liczba postów: 86

              ehh mam to samo i chyba to mnie najbardziej boli w byciu DDA, Ty napisales ze kobiety wiedzialy jaka jest Twoja sytuacja,brawo masz odwage chociaz to zrobic,ja zadnemu sie nie otworzylam,bylam -jestem caly czas nieufna, i zaden nie wiedzial dlaczego tak jest…

              literature przeczytalam nie jedna,na nic ona mi tu,mi jest potrzebny kop-terapia,ja to wiem,ale na to jeszcze nie czas,dlatego nie chce tu wywalac zale (zwlaszcza ze to Twoj watek(;) po prostu wiem ze mi jest potrzebna pomoc,bez tego u mnie sie nie obedzie….nie wiem jak jest u Ciebie z tym

              pozdrawiam

              skandal
              Uczestnik
                Liczba postów: 139

                Wiesz Mariuszek ja sam siebie o takie skłonności nie posądzałem kiedyś …tzn bywało różnie ..ale większość czasu byłem jednak sam. Przejrzałem dopiero jak poznałem kobiete, która w pewnym sensie zachowyała się podobnie jak ja czasem…i na początku tego ni emogłem zrozumieć …i wtedy dopiero wracając do przeszłości pomyślałem ile razy ja tak samo się zachowałem. Teraz ja wiem że ta kobieta jest dda..nie spodziewałem sie że mi ktoś zaufa na tyle..chociaż w tym przypadku to miał być powód do zerwania znajomości…
                Na terapi dowiaduję się ze trzeba to wszytko analizować…robie to i odkrywam skąd się biorą niektóre złe rzeczy.. no i to pozytywne myślenie, o które tak trudno czasem.
                Najgorzej jest moim zdaniem pisać te czarne scenariusze.. napisałem ich już za dużo i wciąż pisze często ..ale pisze też te lepsze i wtedy o dziwo wszytko się układa lepiej…wczoraj wpadłem na "genialną" myśl ..że to ja sam musze z tym walczyć bo nikt inny za mnie tego nie zrobi…każdy to wie ale nie każdy to rozumie..ja chyba nie roizumiałem.
                Moim zdaniem Mariuszek samo to że widzi się problem jest już czymś pozytywnym…teraz tylko go rozwiązaą/kupić w sklepie 3 kg cierpliowści i 2 litry nadzieji i zażywać 3 razy dziennie po posiłku…powodzenia

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.