Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD małżeństwo z DDA

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • ex żona
    Uczestnik
      Liczba postów: 65

      witam wszystkich mam pytanie czy ktos przeżył małżeństwo z DDA bo ja mam takiego męża i nasz związek sie rozpadł 4 miesiące po slubie i nie wiem dlaczego byl troche slaby okres klocilismy sie i maz postanowil odejsc zamiast naprawic to byly pierdoły juz mija 5 miesiac a on jest nieugiety ja juz zrobilam co moglam i nadal walcze ale on jest zatwardzialy choc twierdzi ze mnie kocha ale nie wroci bo boi się i to jest silniejsze prosze o pomoc

      dota
      Uczestnik
        Liczba postów: 302

        męża namówić na terapie-tylko takie wyjscie mi sie nasuwa. terapia pozwala zagladnac w glab siebie, poznac swoje lęki, chore zachowania itp. byc moze w jej trakcie zda sobie sprawe jak ireacjonalny jest jego lęk, domyślam sie, ze jak w przypadku naszej znakomitej wiekszosci, o ile nie wszystkich, lęk przed bliskością.
        a Tobie wytrwalosci zycze, a przy tym nie wyrzeknieca sie wlasnych potrzeb na poczet potrzeb męża

        Katarzynka21
        Uczestnik
          Liczba postów: 808

          Dariach, no moj maz jak na razie przezyl malzenstwo z dda-ze mna 😉 I jest coraz lepiej 😉 Powiem, ze jest calkiem nie zle 😉 Ale wiesz, glowa muru nie przebijesz. Jesli on tego nie chce to nic na sile nie dasz rady ;-( Z tym, ze tak samo mogloby byc z osoba NIE DDA.

          Plastus
          Uczestnik
            Liczba postów: 2

            Witam,

            sam jestem DDA i jak narazie jestem szczęśliwy w swoim związku (w czerwcu stuknie 4 lata). Jednak całe moje szczęście w dużej mierze zawdzięczam mojej żonie. To ona walczyła o nasze szczęście. Pierwszy kryzys pojawił się kiedy urodził się Młody (niecały rok po ślubie). Ja prawie byłem nieobecny. Tzn. ciało było, czyny były (kąpanie, sprzątanie itp) ale ducha i męża oraz ojca wcale. Wtedy wystarczyła długa i konkretna acz nieco bolesna rozmowa. Drugi kryzys pojawił się w listopadzie ubiegłego roku. Zacząłem się zapędzać w swoich krzykach i odlocie od rodziny (duzo pracy, rzadko w domu). Wtedy moja żona "wykopała" mnie do Poradni gdzie odbywają się spotkania DDA. Teraz jestem w trakcie terapii i widzę bardzo duże postępy. Syn już na mnie nie krzyczy i ja też na niego, z żoną się rozumiemy tak jak na początku naszej znajomości a nawet "ogień" w nas odżył. Grunt to porozumienie.
            Jeśli Twój facet jak piszesz jest DDA
            1.spróbuj go przekonać do spotkania z terapeutą
            2. Jak zawiedzie punkt 1 przedstaw mu namiary na poradnie, grupę terapeutyczną, terapeutę itp.
            3. Zawodzi punkt 1 i 2 umów go poprostu na spotkanie (data i godzina) z terapeutą i przedstaw przed faktem.

            Nie jest to moja teoria ale przytaczam poglądy psychologów na sposób postepowania z osobami "chorymi" (celowo w cudzysłowie bo nie mam na to innego okreslenia na ogół tego typu przypadków)
            U mnie wystarczył punkt 2 i jest dziś całkiem dobrze.
            Spróbuj wykorzystać ten jego strach do przekonania go aby spróbował terapii. Dzięki niej ma szanę pozbyć się strachu a jesli nie to przynajmniej go okiełznać i wziąc byka za rogi. Wtedy macie szanse, że naprawdę będzie wam dobrze.
            😉

            ewunia
            Uczestnik
              Liczba postów: 48

              jest taka książka: "jak pomóc komuś kto nie chce pomocy". nie znam autora, sama jej nie czytałam, ale może to dobry początek? z resztą gdybym była na twoim miejscu, to sama poszłabym do terapeuty zapytać co mogę zrobić w takiej sytuacji…
              pozdrawiam i życzę szczęścia

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Dariach, zachęcam Cie do tego abyś walczyła o szczęście swoje i Twojego męża.
                To co napisał Plastus jest tym pod czym mogłabym się podpisać.
                Z tym że jeżeli Twój mąż jest oporny to przynaglanie go, częste mówienie spowodować może że zacznie czuć dużą presję i się jeszcze bardziej wycofa.
                Wydaje mi się że trzeba dać mu też czas. Porozmawiać i pozwolić "oswoić się z tematem".
                Na rozwód się nie zgadzaj ale jeżeli potrzebuje pobyć sam przez jakiś czas, to pozwól mu. Daj mu jakąś książke lub zostaw link do strony internetowej. Niech poczuje że zależy Ci na nim, na waszym małżeństwie ale jednocześnie niech ma świadomość że dajesz mu prawo wyboru.
                Pozdrawiam i życzę Ci sił i wiary że wszystko najlepsze jeszcze jest przed Wami 🙂

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.