Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Mąż kocha alkohol

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • wrobelek
    Uczestnik
      Liczba postów: 6

      Proszę, przeczytajcie i poradźcie coś. Jestem kobietą – dda. Od kilkunastu lat w związku. Kocham tego mężczyznę. Naprawdę kocham. Od zawsze jest duszą towarzystwa. Od zawsze nie unikał alkoholu. Imprezował, jak wszyscy, pił co weekend jak cała młodzież wokół nas. Przestaliśmy być młodzieżą. Mamy dziecko. Kocha je na zabój. W pracy ideał, koło domu robi dużo, ma pasje, jest pracowity. Ale. Co weekend pije alkohol. A to z sąsiadem bez okazji piwko, seteczka, drineczki. Co spotkanie z przyjaciółmi jest praktycznie zawsze mocniej wcięty niż wszyscy. Nawet na urodzinach własnego dziecka się napił. Twierdzi, że jestem psychiczna przez przeszłość w domu rodzinnym, że wszyscy piją, wszyscy koledzy, a tylko ja mam o to problem. Gdy w dorosłym życiu tak mało mamy czasu, czekam na weekend, by spędzić z nim chwilę, a on jest wiecznie wcięty. Nie mam ochoty wtedy ani rozmawiać ani na bliskość. Oddalamy się przez to coraz bardziej, bo nie mam jak do niego się zbliżyć, gdy wybiera bycie pijanym w weekend. Ja tego nie umiem zaakceptować, nie uważam, by co weekendowe picie było ok. Społeczne przyzwolenie na to jest moim zdaniem złe. Słucham, że mam iść do psychiatry, bo każdy kolega pije i nie ma żadna żona o to problemów… Ja rozumiem raz na jakiś czas. Ale co weekend? Co okazję? Z okazji weekendu? Czemu nie jedno piwo a 3 i do tego 4 kielichy? Czemu nie lampka wina tylko butelka? Dlaczego on wybiera alkohol? Obwinia mnie. Tyle rozmów było na ten temat. Nie widzi w tym problemu. Dodam że w jego rodzinnym domu alkohol nie jest widziany jako zło. Jego ojciec i brat piją i nikt nie widzi w rodzinie że to jest problem. Czy jest szansa uratować te małżeństwo?

      dda93
      Uczestnik
        Liczba postów: 666

        Cześć,

        Czy na początku mogę spytać w jakiej fazie jest Twoja terapia DDA? Czy byłaś kiedykolwiek na rozmowie u terapeuty? Czy byłaś na terapii grupowej lub chodzisz na mityngi DDA? Czy tylko wiesz o tym, że jesteś DDA, z książek, czasopism, internetu?

        Rozumiem, że w Twoim domu rodzinnym osobą nadużywającą alkoholu był tata? Być może podświadomie próbowałaś skopiować sobie dom rodzinny przez wybór niebezpiecznie pijącej „od zawsze” osoby na małżonka.

        Jeżeli jesteś na początku terapii DDA, jest niewielkie ryzyko, że możesz być lekko przeczulona na alkohol wokół.

        Istnieje jednak dużo większe ryzyko, że jeśli nie próbowałaś nic zrobić ze swoim DDA, to możesz nie dostrzegać „hipopotama w jadalni”, czyli dużego problemu alkoholowego w swoim własnym domu.

        Są przynajmniej dwa niebezpieczne sygnały, że problem Twojego męża z alkoholem może być poważny:

        1. Ilość wypijanego alkoholu i wzorzec picia. Mieszanie piwa z wódką to typowy sposób postępowania osób, które dążą do silnego upojenia alkoholowego utrzymującego się godzinami.

        Czy masz na myśli, że mąż wypija butelkę wina sam? Zasadniczo szklanka piwa / lampka wina / kieliszek wódki dziennie – regularnie to ilość wystarczająca do chemicznego uzależnienia.

        2. Niestety, ale na forum dla DDA nie przejdą głodne kawałki typu „piję, bo wszyscy piją”. Jest to zaprzeczanie typowe dla osób mających problem z alkoholem (tak samo jak podejście typu „to Ty masz problem z moim piciem – ja nie”). Nie piją niemowlęta, dzieci, starcy, osoby chore, a większość innych ludzi pije rzadko, wcale, albo z umiarem.

        Szukanie okazji do wypicia, także tych całkiem  niestosownych (jak urodziny dziecka), może świadczyć o rozwoju choroby alkoholowej.

        Kolejne sygnały, jakie mogłyby świadczyć o alkoholizmie Twojego męża, na które warto zwrócić uwagę: leczenie kaca alkoholem, urwany film, wzrastająca agresja, picie przez kilka dni pod rząd.

        Z Twojego opisu wygląda, że Twój mąż może być tzw. alkoholikiem wysoko funkcjonującym – nie leży pijany w rowie, nie stracił pracy ani rodziny – ale pojawia się też jego „drugie ja”, w postaci osoby wiecznie pijanej – i może to być coraz częstsze.

        Ty zaś możesz potrzebować zajęcia się swoją terapią DDA i pójścia na mityng Al-Anon.

        abcd
        Uczestnik
          Liczba postów: 257

          Szansa na uratowanie Twojego małżeństwa będzie wtedy, gdy Twój mąż zacznie się leczyć z pijaństwa, bo na razie jest pijakiem, a gdy nie wyleczy pijaństwa, to stanie się alkoholikiem. A to lada chwila nastąpi.
          Po tym co napisałaś o nim, raczej żadna szansa, bo nie zdaje sobie sprawy w jakim jest położeniu i do tego pewnie hej do przodu z charakteru, przynajmniej w najbliższych latach żadna szansa. Także masz zrąbane życie. Bez cudu nie licz na prawdziwą poprawę.
          Ja bym go przywiązał na parę miesięcy do kaloryfera, dawał chleb, wodę, mądre rzeczy do słuchania. Jak to by nie pomogło, to trzeba by pomyśleć o czymś innym.

          Jakubek
          Uczestnik
            Liczba postów: 945

            Jak wyżej. Polecam rozejrzenie się wokoło i sprawdzenie jakie bezpłatnej formy pomocy funkcjonują w okolicy. Mityngi Al-Anon (czyli dla żon, krewnych i przyjaciół alkoholików) lub DDA mogą pomoc zorientować się w temacie. Może są bezpłatne konsultacje z terapeutą w gminie czy OPSie dla zatroskanych bliskich osob pijących. Warto sprawdzić. Dla dobra swojego i męża.

            Nie piszesz też, czy masz wsparcie własnej rodziny lub środowiska. Piszesz wyłącznie o rodzinie męża. Jeśli nie masz swojego własnego kręgu bliskich i zaufanych osób – takich, które staną po twojej stronie nawet wbrew mężowi – to tym bardziej szukaj wsparcia i porady na zewnątrz.

            W rodzinie męża panuje, jak wynika z opisu, kultura alkoholowa – tzn. butelka na stole pojawia przy „świętowaniu” każdej dogodnej okazji. Świadczy to zapewne o tym, że bez alkoholu ci ludzie nie potrafią złapać kontaktu ze swoimi emocjami i szczerze rozmawiać. Na co dzień są być może sztywni, kontrolujący, zamknięci emocjonalnie, skupieni na realizacji materialnych celów. Być może to też jest dysfunkcyjna rodzina.

            W tym małżeństwie liczą się bardziej wartości męża (wyniesione z jego domu), włącznie z podejściem do alkoholu. Ty też wyniosłaś z domu ważne wartości – jak choćby dużą świadomość szkód, do jakich może doprowadzić picie. Masz potrzebę uszanowania tych wartości. Mąż je jednak bagatelizuje. Nie ma na tej płaszczyźnie szukania wspólnej drogi.

            Zakładam jednak, że on szanuje swoją żonę. Może więc uległby jej prośbie i zgodziłby się na takie wyzwanie, jak całkowite odstawienie alkoholu na pewien probny okres: miesiąc – dwa, nie wiem. Czy będzie miał siły i odwagę, żeby odmówić kielicha czy piwka różnym namawiającym?

            Pablooo
            Uczestnik
              Liczba postów: 8

              @Wrobelek, Pomoc z zewnątrz na pewno mocno by się przydała. Jakaś grupa wsparcia żebyś nie była w tym sama. To spory problem.

              Z tego co mówisz, on nie za bardzo zdaje  sobie sprawę z tego, że jest jakiś problem.

              A w jaki sposób mu komunikujesz, że cierpisz z powodu jego alkoholu ?

              I jak reagowałaś wcześniej ? Czy wcześniej to akceptowałaś, a dopiero teraz Ci zaczęło przeszkadzać ?

              Napewno nie jesteś wariatką, bo każdy ma prawo do swoich uczuć i emocji.

              Pytanie brzmi, jak podejść do tematu, żeby ktoś nie poczuł się atakowany, ale zaczął się zastanawiać czy nie ma jakiegoś problemu z alkoholem ?

              Nie znam Ciebie i nie wiem jak doszło do tej sytuacji, a raczej ma to kluczowe znaczenie. Pije się zawsze z jakiegoś powodu, z czymś sobie człowiek nie radzi i chce o tym zapomnieć. Właściwie nie chodzi o alkohol ale o zapomnienie. Nie będzie alkoholu to mogą być inne opcje na zapomnienie. Psycholog jednak by tutaj mógł dojść do tego, co jest sednem problemu. Albo pomóc Tobie jak dotrzeć do męża.

              Mi moja żona zabroniła pić większe ilości alkoholu jak 1 piwo dziennie.

              Powiedziała, że ona z alkoholikiem mieszkać nie będzie, a że mam predyspozycje do tego to mam zakaz. No i gdy była pokusa się napić więcej bo był stresujący czas w pracy to niestety nie mogłem. Miałem o to żal do żony, ale była nieugięta.

              Uważałem, że 2 piwa dziennie to nic takiego, jestem w stanie się zająć dziećmi i nikomu krzywdy nie robie więc nie uważałem, że to jakiś problem natomiast to żona wymyśla.  Moją żona mi wyraźnie i stanowczo dała do zrozumienia, że dla niej to jest poważny problem, że 2 piwa dziennie to jest alkoholizm i że z alkoholikiem mieszkać nie będzie.

              Musiałem znaleźć jakieś inne opcje na wyluzowanie się 😉

               

               

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.