Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Miazdzaca potrzeba bycia kims innym

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • lylyan
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Czesc wszystkim, dopiero sie zarejestrowalam na tym forum. Jestem DDA na poczatku drogi w terpaii, ale indywidualnej, bo w wyniku DDA, mam tez Borderline. Terapia indywidualna nie daje jednak kontaktu z ludzmi, a ja od jakieos czasu bardzo tego potrzebuje,wiec dlatego tu jestem. Z gory przepraszam za brak polskich znakow.
      Kryzysow I problemow mam cale mnostwo, ale w tym momencie przytlacza mnie I znowu wylazi po raz tysieczny to, ze ja nie chce byc soba. Kiedy widze lub poznaje kogos pod jakims wzgledem lepszego ode mnie, to od razu chcialabym byc ta wlasnie osoba, miec jej zycie, wygladac jak ona itd. (Oczywiscie, ze nie mysle, ze jej zycie jest idealne I wiem ze kazdy ma swoje problemy). Czesto sa to osoby bardzo znane, ktore cos osiagnely, sa piekne lub chociazby sa dziecmi kogos znanego (przy czym sa to osoby, o ktorych wiadomo, ze sa madre I cieple – a takie rzeczy da sie stwierdzic zaglebiajac sie w zyciorys takiej osoby, wiec nie piszcie prosze, ze nie wiadomo jakie ta osoba ma naprawde zycie, bo w duzej mierze wiadomo. Nie, nie chodzi tu o idealizacje ich zycia, absolutnie – jak pisalam, wiem ze te osoby nie sa idealne I ze maja swoje problemy). To uczucie jest tak przygnebiajace I tak bardzo pochlania mnie cala, ze nie moge normalnie funkcjonowac. Pojawia sie silne poczucie bezsensu mojego istnienia. Jesli nie moge byc ta osoba, to nie chce zyc wcale. Wtedy pojawiaja sie silne mysli samobojcze. Uwazam, ze moje zycie I moja osoba sa czyms, co nie powinno wogole miec racji bytu, bo jest tak beznadziejne. Moje sukcesy z przeszlosci i zalety, ktore u siebie widze, w porownaniu z tymi lepszymi osobami – sa zalosne I po prostu zupelnie nie takie jak bym chciala. Nie sa na najwyzszym poziomie, wiec tanie I przecietne. Nie moge znalezc kompletnie niczego w internecine o takim problemie. Czy ktos z was ma / mial podobnie? Czy mozecie sie ze mna podzielic doswiadczeniami / opiniami ? Naprawde nie wiem juz co mam z tym zrobic, jestem na skraju zupelnym. Do swojej terapetki nie moge sie odezwac kiedy mi sie podoba, musze czekac na wyznaczony termin, a I tak czesto mam wrazenie, ze nie dostaje tam od niej zbyt wielu konkretow. Raczej jest to cos, co ma przyniesc jakies efekty w przyszlosci, a dla mnie kazda minuta to meczarnia.

      lylyan
      Uczestnik
        Liczba postów: 2

        Nikt nic nie napisze…?

        George330
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Czesc,
          Przezywalem to samo co Ty, teraz juz z mniejsza intensywnoscia. 😉 Nie tylko Ty masz takie mysli ;p Jak juz sama wczesniej wspomnialas jestes na samym poczatku drogi i nie chce Cie straszyc ale bedzie zle zanim sie polepszy. Ale nie martw sie bedzie lepiej, musisz tylko wytrzymac te trudne okresy. 🙂 Sam chodzilem na terapie DDA ale musialem ja przerwac z przyczyn niezaleznych ode mnie. Wlasnie przeszukiwalem w internecie jakie sa terapie DDA w Toruniu i trafilem na te strone i twoj post, i przypomnialo mi sie, ze dawno temu rejestrowalem sie na tej stronie 😉

          Wytrwalosci! 😉

          arizonadream
          Uczestnik
            Liczba postów: 1

            Witam, też dopiero się tu zalogowałam. Wcześniej dużo czytałam o DDA, ale terapii nie podjęłam do dziś. Nie jestem pewna czy jest mi potrzebna (a może nie mam odwagi przyznać się przed samą sobą, że należę do osób wymagających terapii?).
            Mam ten sam problem co autorka postu. Też wiecznie się porównuje z innymi i zazwyczaj w tym porównaniu wypadam gorzej. O poczuciu bezsensu istnienia nawet nie wspomnę.
            Z jednej strony uważam, że zazdrość jest potrzebna. Przecież to motywujące uczucie, które pomaga nam wciąż się udoskonalać. Z drugiej strony, zarówno u autorki, jak i u mnie, problem zapewne leży gdzieś indziej, w niespełnionych ambicjach czy nierealistycznym spojrzeniu na rzeczywistość?
            Jak już pozbędziesz się tych natrętnych myśli, możesz opisać co spowodowało poprawę?

            Z góry dziękuję
            ArizonaDream

            George330
            Uczestnik
              Liczba postów: 2

              Osobiscie wydaje mi sie, ze problemem jest strasznie zanizona samoocena i chec zyskania w oczach innych. Trudno jest dostrzec to samemu ale to jeden z mianownikow osob pochodzacych z rodzin dysfunkcyjnych. Ostatnio zdalem sobie sprawe, ze sukcesy ktore osiagnalem: studiuje to co chcialem, dostalem prace w zawodzie mimo, ze jestem jeszcze studentem poprawily moja samoocene na doslownie chwile…na dwa miesiace i wrocilem do punktu wyjscia. Kupilem drogi sprzet, tak naprawde nie potrzebujac go, tylko po to aby miec cos „naj” i poczuc sie przez chwile wartosciowy. Przyznanie sie do tego zajelo mi sporo czasu i wiem, ze bez terapii sie nie obejdzie bo dalej bede tkwil w bezsensie i jeszcze wielu niezdrowych rzeczach.
              Sam czuje sie samotny (no pun intended xd) i chcialbym poczuc z kims glebsza wiez i przynalezec do grupy ale czuje lek i w glowie stwarzam sobie wiele wymowek, ze moge cos stracic (mowie sobie, ze nie bede mial czasu na realizowanie siebie i rozne inne rzeczy, ktore mi przyjda na mysl). Powoli zaczynac dostrzegac pewne rzeczy ale bez pomocy innych nie bede w stanie przez to (leczenie) przebrnac.
              Polecam audycje o DDA link => https://www.youtube.com/watch?v=8djo5cMuzYA&list=PLCJaDeMkdY_p0XCAE8cN-9_0I1oyTwcW0&index=4
              Ale tez przestrzegam przed zaglebianiem sie mocno w temat samemu bo mozna wyrzadzic sobie krzywde. To sa bardzo trudne tematy i potrzebne jest wsparcie innych. Ja wysluchalem 4 „odcinkow” tej audycji przez okres 2 tygodni i musze zrobic chwile przerwy bo ma to na mnie ogromny wplyw.
              Ja tez bylem przez chwile na terapii indywidualnej i wiem, ze wsparcie innych osob, ktore maja podobne doswiadczenia jest bardzo wazne. Szkoda, ze Wojewódzki Ośrodek Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Toruniu nie organizuje terapii grupowej dla DDA. Chyba, ze sie cos zmienilo i juz takie sa. Rok mnie tam nie bylo.

              Goscislaw
              Uczestnik
                Liczba postów: 21

                Po prostu my DDA nie akceptujemy siebie prawdziwych. nie chcemy mieć z tym prawdziwym siebie kontaktu.Wydaje się nam że nie istnieje. Za to w głowach jest wiele nas sztucznych wyobrażeń o sobie. Sztuczność ma to do siebie, że nie czuje własnej wartości, stąd porównania do innych . Proces odkrywania siebie prawdziwego to bolesny i długotrwały czas. Warto go jednak ponieść, gdyż z każdym rokiem odkrywasz siebie autentycznego, gdzie nie ma porównań. Za to odkrywasz w sobie takie przestrzenie, że doznajesz szoku, jaki cudowny jesteś i że zawsze tak było.I tak bylo. Odkrywasz, że jesteś cudowna u czysta. I problem znika.

                „Iść w stronę słońca”
                Uczestnik
                  Liczba postów: 203

                  Wydaje się, że pochodzenie z domu dysfunkcyjnego stwarza w nas poczucie zaistnienia w realnym świecie. W domu byliśmy niewidzialni, bo rodzic(e) zajęci swoim piciem, a nie życiem dzieci na każdym etapie ich rozwoju. Normalnie, rodzice cieszą się każdym osiągnięciem dziecka, wspierają w trudnościach, trzymają kciuki przed egzaminem i podnoszą samoocenę dziecka, gdy te neguje ją, bo dojrzewa na przykład…W domu alkoholowym tego nie ma. Patrzymy na inne rodziny i myślimy, oni są inni, normalni. My, zazwyczaj jesteśmy tak zaradni życiowo, że nie dostrzegamy tego, bo nasze niskie poczucie wartości to przysłania. Myślimy ta koleżanka jest wow, tamta ma sukcesy…a tak naprawdę swoich nie widzimy, bo nikt nas nie doceniał, jako dzieci musieliśmy robić pewne rzeczy za dorosłych i uważamy to za normalne.
                  W moim przypadku istnieje przekonanie, że jako dziecko alkoholika nie jestem najgorsza i to chcę udowadniać całe życie. Od dziecka….uczyłam się bardzo dobrze, byłam miła, zaradna, uczynna, grzeczna, tak jakby chciałam ukryć prawdziwy problem mojej rodziny. Czasem potrafimy więcej osiągnąć i załatwić niż inni, ale zupełnie tego nie widzimy, idealizując innych. Kiedyś bardzo chciałam podobać się innym, pomagałam, rzucałam wszystko…teraz uczę się siebie. Nic nie muszę, jestem dorosła i jedynie co chcę to kochać i doceniać siebie. Innych szanować, ale w granicach rozsądku, nie zatracając siebie. Mam prawo odmówić, mam prawo mieć bałagan w domu i odpoczywać. Nie chcę już biec i oglądać się na boki, na innych. Tak ważne jest poszukiwanie drogi do siebie. Dawać sobie prawa bez poczucia winy i udowadniania innym jaka jestem. Co to znaczy być kimś innym. lepszym? Rozgłos nie jest miarą sukcesu, ważności…Ważne jest to kiedy poczujesz miłość do siebie i pokochasz siebie taką jaką jesteś. Reszta niech się dopełnia w swoich granicach. Naucz się lubić siebie, kochać siebie, chcenia siebie i bycia sobą, to co jest w Tobie fajnego doceniaj, to co niefajnego to zmieniaj, a czego nie można zmienić to zaakceptuj. Pielęgnuj potrzebę bycia sobą, a nie kimś innym.

                  babol
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 3

                    Przecież to normalne, że w obecności „lepszych” od nas włącza się zazdrość, chęć bycia kimś w ich oczach. Szkoda, że nie potrafisz przejść nad tym do porządku dziennego. Zawsze będziesz albo gorsza albo lepsza więc czy warto się w ogóle tym przejmować? Z drugiej strony jest bardzo mądre powiedzenie, nawet 2 – trawa po drugiej stronie płotu jest zawsze zieleńsza i uśmiechaj się częściej bo to najmądrzejsze co możesz zrobić

                    Student.ka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 15

                      Witam. Wiem że takie wpisy są dla was bardzo irytujące, ale potrzebuję waszej pomocy! Jestem żoną DDA (dlatego wasze problemy nie są mi obce) oraz studentką ostatniego semestru studiów magisterskich. Piszę pracę dyplomową na temat DDA i szukam osób chętnych do wypełnienia anonimowej ankiety, która jest mi potrzebna do badań. Bardzo proszę o poświęcenie kilku chwil. Potrzebuję jeszcze tylko kilkunastu wypełnionych ankiet. Z góry bardzo dziękuję za pomoc. Poniżej podaję link do ankiety:
                      https://www.interankiety.pl/i/wa8lO4a9

                      KasiaB1989
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 20

                        Rozumiem tez chciałam w dzieciństwie byc kims innym dokladnie chłopcem. Jako dziewczynka bylam delikatna obserwowałam świat ucząc sie bo rodzice nie gadlai ze mna co jak sie dzieje w świecie, uważali ze mala jestem na to a ja jednak tego potrzebowałam. Pewne sprawy żle rozumialam np, śmierć tak jakby ktoś zniknął, fizycznie moze i tak ale duchowo też a to błąd bo jest niebo i czyściec, ale nie wazne i tez dalej w gimnajzum mialam depresje zyc mi sie nie chcialo, kazde potknięcie trudy demotywowały mnie nie mialam wiary w siebie. Chłopcem chciałam byc bo oni byli silni i fizycznie i wogóle no mnie bili wiec nie chcialam byc ofiara a raczej zeby to czuli respekt rpzede mna i nie dowazali sie mi dokuczać. Chciałam miec brata starszego by mnie chronił od nich. Wiele dziwnych rzeczy przylazilo mi na myśl nawet to ze przez wrogośc matki wzgledem mnie, czulam sie adoptowana nie jej, bo nie widzialam milości w niej a zlosc nienawiśc ze sie urodzilam. Pomyslcie co czulam.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.