Nie chciałbym tutaj zabrzmieć cynicznie, czy lekceważąco wobec bezdzietnych związków, ale z mojej perspektywy odejście od partnera w związku, w którym są tylko dwie osoby, jest dość proste. Tutaj pojawia się problem, bo w związku jest dziecko, które potrzebuje obojga rodziców, i cokolwiek oni postanowią, ono będzie ponosiło tego konsekwencje (i oni po części też).
Do czasu osiągnięcia pełnoletniości za dziecko odpowiedzialni są oboje rodzice. Dopiero wchodząc w wiek szkolny jest ono jako tako samodzielne i nabywa zdolność do postrzegania wystarczającą, żeby sobie mentalnie poradzić z rozejściem się rodziców. A jeśli nawet rodzice się rozwodzą, to i tak później muszą się dzielić opieką nad dzieckiem, widywać przy różnych okazjach z nim związanych, a potem znowu przy wnukach. Dlatego rozumiem Cię, ona25, że nie jest to dla Ciebie łatwa decyzja.
Sądząc z opisu albo macie niejasne relacje finansowe (wspólne konto?), co mąż próbuje przerobić na swoją korzyść, albo związałaś się z egoistycznym dużym dzieckiem, które Cię oszukuje, bo myśli tylko o zabawkach dla siebie. W każdym razie, niestety, Ty się w związek z takim partnerem wplątałaś i Ty musisz się sama teraz z tego wyplątać – w taki lub inny sposób – choć może z pomocą terapii i rodziny.