Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Mój chłopak DDA?

Przeglądasz 2 wpisy - od 1 do 2 (z 2)
  • Autor
    Wpisy
  • dziewczyna
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Cześć,

      Założyłam konto na tym forum, ponieważ potrzebuję Waszej pomocy.

      Od prawie 9 miesięcy spotykam się z cudownym mężczyzną (mam 20 lat, on 23). Znamy się od prawie dwóch lat, od ponad roku przyjaźnimy. Kiedy go poznałam był bardzo dobrym i ciepłym człowiekiem, mogłam na niego liczyć w każdej sytuacji. Niestety rzecz odwróciła się o 180 st. kiedy zaczęliśmy się spotykać. Pierwsze 3 miesiące było wspaniale. A potem sielanka się skończyła. W końcu przemógł się i powiedział mi, że jego mama ma problemy z alkoholem (jego rodzice rozeszli się kiedy mój chłopak był dzieckiem, z powodu alkoholizmu ojca). Na początku pomyślałam, że to niemożliwe, znam jego mamę, to bardzo ciepła i dobra kobieta. Ale nie poddałam jego słów pod żadną wątpliwość.

      Jakiś czas temu natknęłam się na syndrom DDA. Powiązałam to z jego dziwnym zachowaniem. Mój chłopak nie lubi bliskości (przytulania, pocałunków). Czasem wpada w stany depresyjne (kiedyś powiedział, że boi się że ma depresję i rozmawialiśmy o tym- jeden raz. Kiedy kilka dni potem spytałam jak się czuje zaprzeczył jakoby mówił cokolwiek o depresji). Zawsze gdy mówię mu że jest cudowny (bo to naprawdę najlepszy człowiek jakiego znam) zaprzecza. Ma potrzebę nadkontroli- mnóstwo pracuje, odczuwam to trochę jako potrzebę chomikowania pieniędzy. Nie uznaje swoich ani cudzych słabości, kiedy dzieje się źle nigdy nie marudzi, nie smuci się tylko od razu bierze się za załatwienie sprawy. Czasami gdy żartujemy w jego głosie wyczuwam agresję. Gdy ma problem i proponuję mu pomoc mówi, że i tak nie mogę mu pomóc, a fakt że go wspieram i tak „nic nie zmienia”. Nigdy nie mówi mi co do mnie czuje. Kiedy powiedziałam mu, że zainteresował mnie syndrom DDA bardzo się zdenerwował. Rzadko dzwoni pierwszy, prawie nigdy nie szuka kontaktu. Dosyć często jak na swój wiek zmienia dziewczyny (z żadną nie był dłużej niż rok). Mówi że nie chce mieć dzieci, bo boi się że będą obciążone genetycznie jego przypadłościami. Mówi też, że nie wyobraża sobie związku na całe życie. Ale najgorsze jest to, że mam poczucie że nic tak naprawdę o nim nie wiem. Wszystko co mówił zanim zaczęliśmy się spotykać było iluzją, a i teraz muszę z niego wyciągać jakiekolwiek wyznania.

      Wiem że nie możecie postawić diagnozy na podstawie tego krótkiego wpisu. Ale pomóżcie mi trochę- jak myślicie czy mój chłopak jest DDA czy po prostu mu na mnie nie zależy? Jeśli uważacie, że jest, to jak mogę mu pomóc? I kiedy odpuścić? Bo nie czuję się w tym związku kochana, nie czuję się pewna jego uczuć ani tego, że za tydzień, miesiąc lub rok nie powie: „przykro mi, ale cię nie kocham. Musimy się rozstać.”

      Kocham go jak nikogo innego do tej pory. Zrobiłabym wszystko żeby był szczęśliwy i nie paraliżuje mnie strach przed tym że będzie trudno (bo będzie, już jest). To taki wspaniały człowiek! Ja wychowałam się w ciepłej, kochającej rodzinie, w której moi rodzice uchyliliby nieba żebym była szczęśliwa. Dlatego nie potrafię sobie wyobrazić jak to możliwe żeby nie czuć w rodzinie miłości i jak rodzic własnym egoizmem może krzywdzić swoje dzieci i Bóg mi świadkiem- zrobię wszystko żeby uratować mojego mężczyznę tylko nie wiem jak. Czy możecie mi pomóc?

      kaczor54
      Uczestnik
        Liczba postów: 135

        Myślę, że Twój chłopak faktycznie może być DDA. A wszystkie te problemy mają swoje źródło wewnątrz jego osoby. Myślę, że wewnątrz niego toczy się nieustanna wojna. Starcie pomiędzy jego przeszłością, lękami i obawami a tym czego doświadcza teraz. To go hamuje, a czasem zmienia jego zachowania, na takie jakich nie chce. I myślę, że sam do końca nie zdaje sobie z tego sprawy.
        Problem polega na tym, by zaakceptował tą wewnętrzną wojnę. A zaakceptuje ją tylko wtedy, gdy przestanie od siebie tyle wymagać, starać się wszystko kontrolować. Gdy dojdzie do tego, że nie warto walczyć z samym sobą o to, by zawsze być silnym, twardym i zamkniętym na uczucia. Gdy przekona się, że ta wewnętrzna walka jego męskiej dumy z przeszłością, tak naprawdę nie ma sensu. Gdy skończy się zastanawiać nad tym, czy wolno mu okazywać słabość, depresje itp. Bo on to przeżywa wewnątrz siebie, tylko jest dla strasznie surowy i myśli, że prawdziwy facet nie może tak reagować, a co dopiero się do tych słabości przyznać! Że musi być silny, zawsze radził sobie sam i teraz też musi, choć ma kogoś obok siebie. A to nie prawda. Przeświadczenie o tym, że przeszłość pozostaje bez wpływu na teraźniejszość to mrzonka. A wewnętrzny niepokój pojawia się właśnie z tego powodu. Człowiek chce temu zaprzeczyć, zamknąć to w najmniejszym pokoju w swoim mózgu. I jeżeli będzie się to cały czas roztrząsać i walczyć z wiatrakami, nigdy nie osiągnie się spokoju.

        Może być zagubiony – bo nigdy nie doświadczył tego jak wygląda miłość. Nie wie jak się ją tworzy i utrzymuje. Więc może się gubić w tym uczuciu i mimo że kocha, zachowuje się asekuracyjnie, bo sam nie ma pojęcia, czy to prawda czy nie. Nie ma punktu odniesienia. A raczej ma … tylko niezbyt pozytywny.
        Piszę to jako facet, i być może on czuje się tak samo jak ja w moim byłym związku. Część z cech którymi go opisałaś, opisują to jak czasem się czułem. Choć u mnie przyczyna była trochę inna. Ale … nie ważne.
        Mogę dodać od siebie, że naprawdę boi się otworzyć i zbliżyć do kogokolwiek. Tzn. do kobiety. Może bać się odrzucenia, zranienia. A więc postanowił sam się bronić przed swoimi obawami, dlatego mówi, że nie wyobraża sobie stałego związku.
        Czy jednak Cię kocha? Cóż, to trudne pytanie. To wie tak naprawdę tylko on.

        Jak mu pomóc? Cóż, mógłbym napisać: rozmawiaj z nim, bądź cierpliwa. Nie naciskaj na niego. Staraj się podpytywać spokojnie. Po kawałeczku. Albo zabierz go na terapię ( ale to zależy tylko od niego)
        Ale … może po prostu napiszę to: wydrukuj mój post i pokaż mu go.

        P.S. Z mojego punktu widzenia – to, że przyznał się do problemu swojej mamy i w ogóle Ci o tym powiedział, to naprawdę dużo dla niego znaczy. Być może nawet nie zdajesz sobie sprawy, że to wyznanie, lub temu podobne, z jego strony to naprawdę dla niego ważna rzecz.

        Depresje – te mogą występować częściej, niż on o nich mówi. Dlatego też może czasem być wycofany i nie mieć ochoty na całusy itp.

      Przeglądasz 2 wpisy - od 1 do 2 (z 2)
      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.