Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Mój chłopak ma dda -jak z nim rozmawiać?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • warm_heart
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      Witam. Jestem ze swoim chłopakiem ponad 4 lata. Dopiero niedawno odkryłam,że jest dda. Wiedziałam,że jego ojciec pił ,ale nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Mam duszę społecznika, bardzo go kocham i chce mu pomoc. Nie wiem jak to zrobić. Sądzę,ze on nie jest świadomy ze ma dda. A ma typowe objawy : zawsze wszystko chce robić sam,jest bardzo krytyczny wobec siebie i innych,potrzebuje ciągłej aprobaty, nie umie przyznać się do winy, ukrywa uczucia. W towarzystwie zawsze porobuje powiedzieć coś śmiesznego, żeby każdy go polubił. Nasz związek był burzliwy,wieczne rozstania i powroty. Kiedyś myślałam ,ze po prostu ma taki charakter. Dziś już wiem ,ze to dda. Nie wiem co mam zrobić. Zawsze stoję u jego boku,ale on nigdy tego nie docenia. Myślałam ze z czasem po prostu się wygada,ale to nie nastąpiło… Jestem z nim naprawdę blisko i boli mnie to, ze on od tylu lat nie chce mi tego powiedzieć co się działo kiedyś… Jestem bezsilna. Dodam ,ze mój chłopak ma 23 lata I jest typem twardziela. Gdybym zaproponowała mu psychologa ,jestem pewna ze się na to nie zgodzi. Może ktoś z was mi doradzi? Nie wiem jak do niego dotrzeć. Chce uratować to, co jest między nami ,bo myślę ze warto 😉 pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc.

      Układanka z pamięci
      Uczestnik
        Liczba postów: 23

        A może po prostu nie jest gotowy na terapię, jeżeli tego psychologa nie chce? Po za tym to bardzo normalna reakcja że się boi. Każdy, noo duża większość dda boi się zmian, nowych rzeczy. To przeraża, lęk przed nieznanym. Rozmawiaj z nim dużo, nie naciskaj. Rozmawiaj. W końcu, może się przekona. Po za tym, nawet jeżeli pójdzie na terapię. Nie odniesie sukcesu po 2 czy 3 sesjach więc może się bardzo demotywować. Ja na początku swojej terapii którą z resztą dalej kontynuuje. Wychodziłam z gabinetu przynajmniej 2 razy podczas 1 sesji. To jest wyzwanie, to jest trudne. Obdarz go czułością, opieką, ale na naciskaj na niego, że już, teraz. Daj mu się z tym oswoić. Porozmawiajcie otwarcie. Może jakąś kolacje mu zrób, albo spacer? Może włączcie razem na you tubie jakiś wywiad z radia o dda? Jak się inne osoby z dda wypowiadają. Nic na siłę, daj mu czas.
        Jasne że warto ratować! Jest to po prostu bardzo czuły i zraniony facet. Każdemu dda powinno się dawać szansę. To nie jego wina że żył w takiej a nie innej rodzinie.

        Życzę dużo miłości i wzajemnego zrozumienia. Pozdrawiam!

        czl
        Uczestnik
          Liczba postów: 27

          Chłopaka co prawda nigdy nie miałem, ale na temat życia z kobietą, kobietami dda pewnie mogę powiedzieć sporo. No nie powiem, że wiem wszystko, ale pewnie nie mniej niż przeciętny saper. Nie będę Ci doradzał na temat Twego związku, bo to jest Twoja sprawa, Twoje życie, Twoje pole minowe, ale powiem tyle, że jeśli uważasz, że Twój związek odstaje od ideału, o którym marzyłaś, to masz 200% racji, jeśli wydawało Ci się, że po kilku normalnych dniach już zawsze będzie wspaniale i zwyczajnie, to nie, nie będzie. Jeśli uważasz, że ten ktoś Cię kocha, to zapytaj o jego definicję miłości. Jeśli uważasz, że w związku od partnera należy Ci się wsparcie, którego nie otrzymujesz, masz rację. Należy Ci się. Jeśli boli Cię, że najbliższa osoba poniża Cię przy innych, masz prawo do tego. Jeśli spotykają Cię celowe ograniczenia w zwykłych codziennych sprawach, którymi nie obdarza Twój ukochany, na przykład swoich koleżanek, masz rację, że uważasz to za nienormalne. Jeśli wydaje Ci się, że jego koleżanki powinny dostawać znacznie mniej niż Ty, to oczywiście znowu masz rację. Jeśli czasami nachodzi Cię taka myśl, że zwariowałaś i coś z Tobą jest nie tak, uci….aj, póki jeszcze możesz dziewczyno, bo Cię pewnie szkoda. Dobrzy ludzie kochają, źli nie są do miłości zdolni. Dbaj o siebie, o swoje życie

          „Iść w stronę słońca”
          Uczestnik
            Liczba postów: 203

            Witaj, każdy z nas ma swój czas na podjęcie terapii, nikogo nie zaprowadzisz pod gabinet terapeuty, a nawet jeśli to zrobi dla Ciebie, to nie wiadomo jaki przyniesie to skutek….jak będzie gotowy, to skorzysta z pomocy albo i nie…

            trzeba rozmawiać, nie obrażać się, odejść na chwilę na bok, by ponownie wrócić i znowu rozmawiać. Ja wiem, z autopsji, że miewam dni, kiedy wraca dzieciństwo,schematy, postępuję nieracjonalnie, a na drugi dzień jest mi głupio, że tak się zachowałam, ale udaję twardą, a w środku rozmiękła skorupa…a tym bardziej, że Twój partner to facet, któremu może powtarzano dodatkowo „Facet ma być twardy”. Rozmawiaj, że jest możliwość terapii, że to by Wam pomogło, że Ci bardzo zależy na nim i chcesz z nim być. DDA boją się odrzucenia. DDA robią większość rzeczy sami, bo nie chcą prosić o pomoc, większość spraw załatwiali sami, nie miel i pomocy  u rodziców, boję się, że ktoś odmówi im pomocy,albo też, że zrobią to sami najlepiej…Uczucia ukrywa,bo jako dziecko pewnie się tego nauczył, w rodzinach alkoholowych uczucia są pomieszane, powypierane, dziecko tak się zabezpiecza, aby przetrwać…każde na swój sposób. Jest świetna książka „ABC Emocji”, mi się udało z jej pomocą zmienić myślenie, poukładać uczucia, adekwatne do danej sytuacji, ale tu wracamy do punktu wyjścia: terapia, którą On chciałby podjąć. Docenia to na pewno, że jesteś przy Nim…tyle w nim siedzi, a uczuć niektórych nie potrafi okazać…Fajnie,że ma Ciebie, że chcesz odnaleźć drogę do Niego, możesz poczytać literaturę na temat DDA, aby zrozumieć Jego i Tobie by było łatwiej i próbować małymi krokami…to możesz zrobić od siebie, może zostawić jakąś książkę na półce, może On zerknie…i na pewno dużo rozmawiać, DDA potrzebują zapewnienia, że się ich nie popuści, że są ważni…chłoną takie słowa jak gąbka. DDA to w większości wrażliwi ludzie, zaradni, pomocni…trzymam kciuki.

            Edyta

            warm_heart
            Uczestnik
              Liczba postów: 4

              Dziękuję  za ciepłe słowa. Bede walczyć. Jeśli chodzi o wpis od  mężczyzny.. tak czuję się dokładnie jak to napisałeś. Podpisuje się pod tymi słowami w 100%. Wpłynęło to też na moją pewność siebie i postrzeganie własnej osoby. Mimo iz ranil mnie nie raz nadal co kocham. A to że pochodzi z rodziny z problemami sprawia że kocham go jeszcze bardziej. Może jest młodsza i  wiem mniej o życiu niż ty, zaryzykuję. Postawię na małe kroki i skorzystam z książki . Szczerze to płakałam jak czytałam Wasze posty… jestem miękka. Pozdrawiam 🙂

              czl
              Uczestnik
                Liczba postów: 27

                Jeśli jesteś gotowa na taką huśtawkę przez reszt życia. Wiele osób mówiło mi „świata nie naprawisz”, bo widzieli tylko to co widać było na zewnątrz. Ja też nadal kocham, choć już z nią nie jestem. Po wyznaniu dozgonnej miłości, przeznaczonego tylko dla moich uszu, dającego w sercu nadzieję, że już będzie normalnie, następnej nocy jakiś męski głos w jej telefonie mówił mi wypie….alaj. Gdy już zdążyłem otrząsnąć się trochę z szoku, jak ta kochająca mnie osoba może mi coś takiego zrobić, pogodzić z tym, że wybrała kogoś tam lepszego, zaczynałem się uspokajać i żyć na nowo, a pracuję za granicą i pewnych rzeczy, o tym co się dzieje wiedzieć nie mogę, nagle okazywało się, że ten pan był tylko pomyłką i wszystko już będzie teraz dobrze. Tysiące, tysiące takich historii. Osaczenie zazdrością i podejrzliwością, osłabienie wiary w siebie, zabieranie dumy, honoru, poczucia jakiejś własnej wartości przed jakimiś palantami, którym zawsze wolno więcej, zawsze bardziej szanowani, niż ten, który chce przebaczyć. A czego chcesz głupku przebaczać takie rzeczy? Bo się martwisz, bo wiedząc o tym całym pieprzonym dda, myślisz o tej osobie ciągle jako o skrzywdzonym dziecku, zatracasz się, znosząc kolejne poniżenia. Gdy w końcu zaczynasz wiedzieć więcej niż inni, gdy pamiętasz te wszystkie krótkotrwałe przyjaźnie, raniące serce, pojawia się obawa, że możesz sobie wyrobić niewłaściwą opinię. I choć nie jest tak tak, włącza się u dda mechanizm obronny. Tak właśnie nazywają błyskawiczne porzucenie osoby, która kocha mimo wszystko, która chce przebaczać, opiekować się, kochać, liczysz, że w końcu i Ty zostaniesz potraktowany jak ci wspaniali bliscy koledzy, że i do Ciebie się w końcu uśmiechnie, doceni, naprawi, wygoni niepotrzebne osoby ze swojego życia, pokocha, przytuli, da Ci trochę radości za wszystko czego musiałeś człowieku doświadczyć dla tej miłości, kochając prawie ojcowską miłością człowieka tak skrzywdzonego, ale nie. Da Ci kopa w d…pę, bo za dużo już wiesz, może masz złą opinię, może zaszkodzisz. Nie liczą się twoje uczucia, nie będzie nagrody za cierpienie, nie pokaże światu jaki jesteś ważny. To wiesz tylko Ty . Inni wiedzą o Tobie co innego, ziemia jest spalona wokół, na wszelki wypadek, byś nie zaszkodził. A co jeśli nie chcesz zaszkodzić? Nic to nie znaczy bo faceci to przecież dranie, zwłaszcza wtedy, gdy  już inny wydaje się fajniejszy. Myślisz sobie, czy ja właściwie byłem z tą osobą, jeśli każdy jej kolega może zadzwonić, pogadać, wypić kawę, usłyszeć miłe słowo, zobaczyć uśmiech, skoro tobie tego wszystkiego nie wolno było, bo przecież miałam nieszczęśliwe dzieciństwo. Dlaczego tylko ten który kocha słyszy najgorsze słowa, z rynsztoka, a koledzy nie. Odpowiedz sobie sam na to pytanie. Myśl co chcesz. To jedyna odpowiedź

                 

                „Iść w stronę słońca”
                Uczestnik
                  Liczba postów: 203

                  Do czl: witaj, w syndromie DDA nie ma zdrad emocjonalnych czy fizycznych, można „zwalać” winę we wszystkim, bo ja jestem DDA to mi wolno odrzucać czyjeś uczucia…DDA wywodzą się z różnych domów. Równie dobrze, mógłbyś być związany z osobą, nie DDA, która w podobny sposób by Ciebie zdradzała fizycznie, bądź emocjonalnie.

                  Większość osób w dzisiejszym świecie pochodzi z dysfunkcjonalnych rodzin, kwestia tego jak sobie radzą, czy chcą siebie  naprawiać…a i z na pozór normalnych rodzin też dzieci mają różne zachowania…ideałów nie ma…nie ma jednego worka na ludzi DDA, że wszyscy są źli, albo lepsi, albo kradną itp., itd., w środku pozostajemy zawsze ludźmi: dobrymi, bądź złymi, chcącymi się leczyć, bądź nie….nikt nie ma wszystkich syndromów takich samych i nie ma takich samych schematów…

                  Twoja była dziewczyna na pewno ma szereg objawów DDA, a od tego dochodzą jeszcze inne problemy….niekoniecznie związane z DDa. Są ludzie DDA, którzy tworzą wspaniałe, ciepłe związki. Są ludzie, których rodzice pili, a oni nawet nie tkną alkoholu. Są ludzie, których rodzice dali miłość, nie pili, a oni piją, bo gdzieś się pogubili….

                  na terapii dla współuzależnionych było starsze, spokojne małżeństwo. których syn się rozpił, okradał ich, uciekał z domu. Przyszli po ratunek i szukanie drogi dotarcia do syna. Szukali swoich błędów wychowawczych, gdzie je popełnili, może byli za dobrzy, może za mało wymagali?

                  Pytanie: co jest lepsze dla dziecka: czy wychowywanie się w patologicznej bądź dysfunkcyjnej rodzinie, ale byle razem, bo rodzina musi być pełna, czy odseparowanie dziecka od takiego układu, ale narażenie go na rozpad rodziny, wstyd w oczach dzieci…

                  nie ma nigdy jednoznacznej odpowiedzi i przewidywania co by było…podejmujemy różne decyzje i ponosimy ich konsekwencje.

                  Życzę Tobie znalezienia ciepła, poczucia bycia potrzebnym, akceptacji i spokoju.

                  Dahlia Rose
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 475

                    Mam troche podobne doswiadczenia jak czl.Pamietam ,jak sie czulam kiedy maz mial cieple slowo i mnostwo wsparcia dla kolegow i kolezanek a ja mialam pozycje mebla w mieszkaniu.U mnie sie poukladalo, bo okazalam sie wredna zozla ,ktora sobie na takie traktowanie nie pozwoli, ale i tak kosztowalo mnie to iles lat uzerania…Mam kolezanke-klasyczna DDA,jak widze jak szuka spojrzen innych mezczyzn to zal mi jej meza…

                    maartka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 23

                      również jestem DDA i przymierzam się do napisania swojej historii, ale czytając te forum postanowiłam również napisać, jestem w związku od 3 lat i jak to sobie mówiłam ’ z wymarzonym facetem ’ ,  ale im idę dalej w ten związek  to sobie  po prostu nie radze,  nie funkcjonuje , nie umiem się odnaleźć i dokładnie tak jak warm_heart napisała : zawsze wszystko chce robić sama, jestem krytyczna w stosunku do siebie jak i do innych etc. etc. coraz częściej jestem zdezorientowana, gubie się i nie mogę odnaleźć sensu związku, jak sobie z tym poradzić? jak funkcjonować ? jednego dnia mówie sobie ’ boże jaka ja jestem szczęśliwa ’ a drugiego dnia… jestem zdołowana i związek nie ma dla mnie sensu..

                      Najgorszą dla mnie rzeczą jest chyba myśl, że nie chcemy tego samego, znajdujemy się na 2 różnych etapach życia, ja potrzebuje stabilności, spokoju, przeprowadzki, ślubu, dziecka, a ON sam nie wie czego teraz chce…

                      warm_heart
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 4

                        Po niektórych odpowiedziach boję się tego,co mnie czeka. Boję się, ze to się nie uda…

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.