Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Mój chłopak z dda ?
Otagowane: DDA
-
AutorWpisy
-
Witam. Jestem tutaj nowa. Nie radzę sobie juz, nie wiem też gdzie szukać pomocy i rozmowy. Jestem w związku z mezczyzna od 1,5 roku . Na początku związku przyznał mi się że być może ma dda , trudne dzieciństwo itp.
Pokochałam go, sprawę olałam bo tak naprawdę nie wiedziałam co to dda i jak się objawia. Dziś nie daje juz rady. Mój chłopak ma tak jakby 2 oblicza .. jedno -kochany , miły, nie widzący poza mną świata itp a drugie …-napady zlosci i złego humoru z byle powodu, a raczej bez powodu. W takim dni Jestem najgorsza .. wyżywa się na mnie emocjonalnie i mówi wiele różnych przykrych słów. Ja wtedy próbuje próbuje nim rozmawiać, tłumaczyć że przecież on taki nie jest , że tak nie myśli bk mnie kocha itp.. wtedy potęguje to jeszcze większe nerwy u niego i nienawiść w moja stronę.. Nie da się dotknąć ani przytulić. Musi minąć dzien lub dwa kiedy sam zrozumie swój błąd, kiedy ma jakieś wyrzuty sumienia i kiedy wraca do swojego normalnego stanu.
Proszę o was o informację czy to jest dda ? Jak sobie z tym radzić? Jak mu pomóc?
Szanowna Załamana, na podstawie tego, co tu piszesz, trudno powiedzieć, czy Twój chłopak ma problem konkretnie z DDA, czy też przyczyna tkwi na przykład w tym, jak kształtuje się relacja między Wami (być może za bardzo stawiasz się w w pozycji „ofiary” czyichś skrajnych nastrojów) albo w jego charakterze.
Nie widzę tutaj niczego, co sama Ty mogłabyś zrobić nie „podkładając się” bardziej, a tym samym nie pogarszając sytuacji. Radziłbym raczej w drugą stronę – mówić chłopakowi o tym, że jego na zmianę bardzo dobre i bardzo złe traktowanie Ciebie nie wnosi nic dobrego do Waszej relacji i jest przykre.
Jeśli nie będzie tego chciał zrobić Twój chłopak, być może to Ty powinnaś poszukać porady u psychologa. Najlepiej u kogoś, kto zajmuje się współuzależnieniami lub terapią związków.
Witam.
Mam podobny problem w najbliższej rodzinie. Objawy przypominają chorobę bordeline. Ale nie jestem psychiatrą i jest to tylko moje subiektywne spostrzeżenie. W związku pewne zasady są proste. Twój chłopak musi zmienić swoje zachowania lub zacząć się leczyć. Jeśli nie, a będziesz chciała powalczyć o związek, zadbaj o siebie. Pomóc mogą tylko specjaliści z zakresu medycyny. Bo sytuacje opisane grożą albo rozpadem związku lub ( co jeszcze gorsze) współuzależnieniem od jego niezidentyfikowanej jeszcze choroby. Pozdrawiam.
Witam.
Załamana – twój problem ciężko sprecyzować. Wiem, że od założenia tego wątku minęło już troche czasu, ale może znajdzie się tutaj ktoś jeszcze kto bedzie potrzebował pomocy. Po takim opisie sytuacji najlepiej skonsutować się z psychoterapeutą par. Znam sprawdzone centrum terapii – Krajna – tutaj link https://centrumkrajna.pl/terapia-rodzin-i-par/ jakby ktoś chciał więcej poczytać.
Minęło trochę czasu od mojego wpisu. Ale jest jeszcze gorzej. Doszło do tego że on mnie uderzył i to nie raz… w swoje źle dni ma taka agresję że wyzywa od najgorszych i podnosi ręce. Chodzę w siniakach. Za 3 dni mu przechodzi i jest ideałem…
Nie umiem się uwolnić z tego bo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. On nie chce pójść na terapię…
To nie jest miłość. To współuzależnienie. Warto, żebyś jak najszybciej poszukała dla siebie pomocy – skontaktuj się z Niebieską Linią. Nie ma się na co oglądać i czekać (chyba, że chcesz czekać na zdarzenie śmiertelne z Tobą w roli głównej…). Jemu też powinni być w stanie pomóc.
Czekam.. bo wciąż mam nadzieję ze tych lepszych dni będzie więcej niż gorszych …
Nie umiem zyc bez niego dlatego nie potrafię odejść. Chociaż czasami iak on ma ta swoją furię i stoi nade mną jak kat , myślę żeby wyjść i nie wrócić, s w głowie mam myśl… dziewczyno kochasz go , noe dasz rady bez niego ..
Dlatego w tym tkwię.
Moze jest tutaj ktoś kto żyje z takim człowiekiem? Który przez miesiąc jest cudowny niczym ideał, a potem 3 dni horroru..
Jak dotrzeć do takich osób by nas słuchały w chwilach gdy są w amoku?
Nie ma takiej możliwości. Co najwyżej Ty możesz dotrzeć sama do siebie. A może on będzie w stanie dotrzeć sam do siebie.
Istnieje duże ryzyko, że u Twojego chłopaka rozwijają się poważne zaburzenia psychiczne. Sama chcesz mu pomóc? Jesteś wykwalifikowanym terapeutą? Psychologiem? Psychiatrą?
Czy gdyby miał raka, też byś próbowała „do niego dotrzeć” i uzdrawiać go sama?
Najpierw pomóż sama sobie. I poszukaj specjalistycznej pomocy na zewnątrz. Bo takiej Wam obojgu najwyraźniej potrzeba…
Załamana, dobrze, że się tu pojawiłaś i się otworzyłaś. To wymaga dużej odwagi.
W tej chwili najważniejsze jest Twoje bezpieczeństwo. Dopiero później będzie można myśleć o pomocy komukolwiek. Czy masz gdzie się zatrzymać? Masz takie miejsce, gdzie możesz się udać? Dystans pomógłby Ci także trzeźwo ocenić sytuację.
Telefon na Niebieską Linię to także dobre rozwiązanie „na już”.
Tego, że umiesz bez niego żyć i dlaczego sądzisz inaczej, dowiesz się na terapii. Jak również tego, dlaczego zgadzasz się na to, by „ukochana” osoba stosowała wobec Ciebie przemoc. Dowiesz się też, że zgadzając się na taki układ, swoją uległością nie pomagasz mu bynajmniej, a wspierasz jego agresywną postawę.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.