Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Mój chłopak z dda ?

Otagowane: 

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 19)
  • Autor
    Wpisy
  • Zalamana
    Uczestnik
      Liczba postów: 6

      Witam. Jestem tutaj nowa. Nie radzę sobie juz, nie wiem też gdzie szukać pomocy i rozmowy. Jestem w związku z mezczyzna od 1,5 roku . Na początku związku przyznał mi się że być może ma dda , trudne dzieciństwo itp.

      Pokochałam go, sprawę olałam bo tak naprawdę nie wiedziałam co to dda i jak się objawia. Dziś nie daje juz rady.  Mój chłopak ma tak jakby 2 oblicza .. jedno -kochany , miły,  nie widzący poza mną świata itp a drugie …-napady zlosci i złego humoru z byle powodu, a raczej bez powodu. W takim dni Jestem najgorsza .. wyżywa się na mnie emocjonalnie i mówi wiele różnych przykrych  słów. Ja wtedy próbuje próbuje nim rozmawiać,  tłumaczyć że przecież on taki nie jest , że tak nie myśli bk mnie kocha itp.. wtedy potęguje to jeszcze większe nerwy u niego i nienawiść w moja stronę..  Nie da się dotknąć ani przytulić. Musi minąć dzien lub dwa kiedy sam zrozumie swój błąd,  kiedy ma jakieś wyrzuty sumienia i kiedy wraca do swojego normalnego stanu.

      Proszę o was o informację czy to jest dda ? Jak sobie z tym radzić? Jak mu pomóc?

      dda93
      Uczestnik
        Liczba postów: 621

        Szanowna Załamana, na podstawie tego, co tu piszesz, trudno powiedzieć, czy Twój chłopak ma problem konkretnie z DDA, czy też przyczyna tkwi na przykład w tym, jak kształtuje się relacja między Wami (być może za bardzo stawiasz się w w pozycji „ofiary” czyichś skrajnych nastrojów) albo w jego charakterze.

        Nie widzę tutaj niczego, co sama Ty mogłabyś zrobić nie „podkładając się” bardziej, a tym samym nie pogarszając sytuacji. Radziłbym raczej w drugą stronę – mówić chłopakowi o tym, że jego na zmianę bardzo dobre i bardzo złe traktowanie Ciebie nie wnosi nic dobrego do Waszej relacji i jest przykre.

        Jeśli nie będzie tego chciał zrobić Twój chłopak, być może to Ty powinnaś poszukać porady u psychologa. Najlepiej u kogoś, kto zajmuje się współuzależnieniami lub terapią związków.

        Oskar DDA
        Uczestnik
          Liczba postów: 73

          Witam.

          Mam podobny problem w najbliższej rodzinie. Objawy przypominają chorobę bordeline. Ale nie jestem psychiatrą i jest to tylko moje subiektywne spostrzeżenie. W związku pewne zasady są proste. Twój chłopak musi zmienić swoje zachowania lub zacząć się leczyć. Jeśli nie, a będziesz chciała powalczyć o związek, zadbaj o siebie. Pomóc mogą tylko specjaliści z zakresu medycyny. Bo sytuacje opisane grożą albo rozpadem związku lub ( co jeszcze gorsze) współuzależnieniem od jego niezidentyfikowanej jeszcze choroby. Pozdrawiam.

          Guliwer
          Uczestnik
            Liczba postów: 1

            Witam.

            Załamana – twój problem ciężko sprecyzować. Wiem, że od założenia tego wątku minęło już troche czasu, ale może znajdzie się tutaj ktoś jeszcze kto bedzie potrzebował pomocy. Po takim opisie sytuacji najlepiej skonsutować się z psychoterapeutą par. Znam sprawdzone centrum terapii – Krajna – tutaj link https://centrumkrajna.pl/terapia-rodzin-i-par/ jakby ktoś chciał więcej poczytać.

             

            Zalamana
            Uczestnik
              Liczba postów: 6

              Minęło trochę czasu od mojego wpisu.  Ale jest jeszcze gorzej. Doszło do tego że on mnie uderzył i to nie raz… w swoje źle dni ma taka agresję że wyzywa od najgorszych i podnosi ręce. Chodzę w siniakach. Za 3 dni mu przechodzi i jest ideałem…

              Nie umiem się uwolnić z tego bo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. On nie chce pójść na terapię…

              dda93
              Uczestnik
                Liczba postów: 621

                To nie jest miłość. To współuzależnienie. Warto, żebyś jak najszybciej poszukała dla siebie pomocy – skontaktuj się z Niebieską Linią. Nie ma się na co oglądać i czekać (chyba, że chcesz czekać na zdarzenie śmiertelne z Tobą w roli głównej…). Jemu też powinni być w stanie pomóc.

                https://www.niebieskalinia.pl/kontakt

                Zalamana
                Uczestnik
                  Liczba postów: 6

                  Czekam.. bo wciąż mam nadzieję ze tych lepszych dni będzie więcej niż gorszych …

                  Nie umiem zyc bez niego dlatego nie potrafię odejść. Chociaż czasami iak on ma ta swoją furię i stoi nade mną jak kat , myślę żeby wyjść i nie wrócić,  s w głowie mam myśl… dziewczyno kochasz go , noe dasz rady bez niego ..

                  Dlatego w tym tkwię.

                  Moze jest tutaj ktoś kto żyje z takim człowiekiem? Który przez miesiąc jest cudowny niczym ideał,  a potem 3 dni horroru..

                  Jak dotrzeć do takich osób by nas słuchały w chwilach gdy są w amoku?

                  dda93
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 621

                    Nie ma takiej możliwości. Co najwyżej Ty możesz dotrzeć sama do siebie. A może on będzie w stanie dotrzeć sam do siebie.

                    Istnieje duże ryzyko, że u Twojego chłopaka rozwijają się poważne zaburzenia psychiczne. Sama chcesz mu pomóc? Jesteś wykwalifikowanym terapeutą? Psychologiem? Psychiatrą?

                    Czy gdyby miał raka, też byś próbowała „do niego dotrzeć” i uzdrawiać go sama?

                    Najpierw pomóż sama sobie. I poszukaj specjalistycznej pomocy na zewnątrz. Bo takiej Wam obojgu najwyraźniej potrzeba…

                    kurianna
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 100

                      Załamana, dobrze, że się tu pojawiłaś i się otworzyłaś. To wymaga dużej odwagi.

                      W tej chwili najważniejsze jest Twoje bezpieczeństwo. Dopiero później będzie można myśleć o pomocy komukolwiek. Czy masz gdzie się zatrzymać? Masz takie miejsce, gdzie możesz się udać? Dystans pomógłby Ci także  trzeźwo ocenić sytuację.

                      Telefon na Niebieską Linię to także dobre rozwiązanie „na już”.

                      Tego, że umiesz bez niego żyć i dlaczego sądzisz inaczej, dowiesz się na terapii. Jak również tego, dlaczego zgadzasz się na to, by „ukochana” osoba stosowała wobec Ciebie przemoc. Dowiesz się też, że zgadzając się na taki układ, swoją uległością nie pomagasz mu bynajmniej, a wspierasz jego agresywną postawę.

                      kurianna
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 100

                        NIE MA sposobu, by dotrzeć do osoby w amoku. Wpada w amok, bo taką ma dynamikę – i Ciebie pod ręką. Dopóki nie przerwiesz tego kręgu, wychodząc z niego, będzie to tak trwało.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 19)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.