Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Mój związek z DDA – spowiedź życia.

Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
  • Autor
    Wpisy
  • Grommash28
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      Witam

      Z góry przepraszam, za wszelkie błędy, niejasne zwroty językowe.

      Od czego by tu zacząć. Mam 28 lat. Od 4 lat jestem w związku dziewczyną, która ma syndrom DDA. Kilka słów o sobie.

      Jak na wstępie napisałem, mam 28 lat. Pochodzę z małej miejscowości. Po zdaniu matury wyjechałem do dużego miasta na studia. Studia, które wybrałem, nie były podyktowane moim zainteresowaniami. Były podyktowane chęcią zaimponowania rodzicom i pokazaniu że potrafię być kimś. Niestety od kilku lat tkwię w tym samym miejscu jeżeli chodzi o studia. Od 4 lat pracuje by się utrzymać i na razie mi to nieźle wychodzi. Kim jestem ? Jestem totalnie nieśmiały w stosunkach damsko – męskich, chociaż mam pewne doświadczenie w tym kierunku. Mam bardzo niską opinię o sobie. Uważam się za totalne zero życiowe i wszystko co do tej pory osiągnąłem tłumaczę fartowi. Jestem szalenie ugodowy w stosunkach między ludzkich. Inaczej mówiąc „niech będzie lepiej moja krzywda niż twoja”; wychodzę na tym jak Zabłocki na mydle. Mam potworne kompleksy na punkcie swojej fizyczności. Chociaż od 3 miesięcy zaczynam coś działać w tym kierunku i nie jest już przerażająco ch****jowo, lecz tylko ch***jowo. Żyje marzeniami i tylko tym. Więcej grzechów nie pamiętam, aczkolwiek od 3 miesięcy staram się zmienić całkowicie swoje życie. Bo chce zrozumieć w końcu czy jestem masochistą, kretynem czy też dupkiem, bądź też miksem tych określeń, jeżeli chodzi o związek mój.

      Kilka słów o Niej.

      Ona ma 24 lat. Ma syndrom DDA. Przyznała mi to podczas rozmowy. Jest jedynaczką. Jej ojciec pije. Nie pije dużo jeżeli chodzi o ilość. Chodzi o to że upija się małą ilością alkoholu. Jej matka jest osobą która musi mieć wszystko pod kontrolą, jest apodyktyczna, perfekcjonistka jeżeli chodzi o czystości w domu. Moja dziewczyna jest romantyczką, marzycielem, największym uparciuchem we wszystkich kwestiach. Miłośniczka zwierząt i książek. Jedyni przyjaciele to dziewczyna którą poznała przez internet.

      Poznaliśmy się 4 lata temu przez portal randkowy. Po pierwszym spotkaniu postanowiłem dać jej szansę mimo, braku normalnej rozmowy, wyciąganiem jakiekolwiek informacji. Nic jeszcze mnie wtedy zastanowiło. Być może było to spowodowane chorobliwym zauroczeniem, które odebrało mi zdolność do logicznego myślenia i przetwarzania informacji. Tak bardzo pragnąłem związku. Spotykaliśmy się sporadycznie, raz na tydzień na dwa tygodnie. Spędzaliśmy długie godziny na rozmowach telefonicznych i internetowych i było nam dobrze. Coraz lepiej ją poznawałem. Po pół roku dopiero dochodziło do fizycznych kontaktów. Pocałunki, dotyk bliższy, przychodziło to z trudem, ogromnym trudem, ale powoli stawaliśmy pierwsze kroki. Ona jest jednym wielkim kompleksem jeżeli chodzi o swoją fizyczność. Bardzo długi czas upłynął gdy w końcu mogliśmy zacząć stawać pierwsze kroki w fazie seksualnej związku. Dość powiedzieć że po upływie 4 lat, dochodziło tylko do seksu analnego, ( strach przed ciążą ) nie licząc gry wstępnej.

      Po pewnym czasie, bardzo często dochodziło do drobnych sprzeczek, awantur między nami, o bardzo drobne rzeczy, które ja nie potrafiłem zrozumieć. Awantury np. nie zadzwoniłeś jak dojechałeś do domu, nie odebrałeś telefonu, powiedziałeś o jedno słowo za dużo. Bardzo często rozmowy telefoniczne urywały się nagle po zostało powiedziane jedno słowo, jedno za dużo. Przykład. W momencie kiedy nie mogła znaleźć pracy, postanowiła wyjechać nad morze na wakacje by zarobić. Na moje błagania by tego nie robiła, odpowiedziała że nie widzi innego wyjścia. Kiedy wyjechała po 48 godzinach telefon, by natychmiast wyjechać po nią 500 km bo ona nie chce już tam być. Po przyjechaniu w 4 godziny, i rozmowie szczerej w samochodzie, wtrąciłem wyrażenie „a nie mówiłem ? nie chciałaś słuchać” tylko tyle z tej rozmowy zapamiętała.

      2 lata mi zajęło przekonanie jej aby odwiedziła ze mną moich rodziców. Moi rodzice pokochali ją od pierwszego wejrzenia. Ona – niekoniecznie. „Pomyśl o sobie – nie jesteś na ich usługach, czemu tak często matki słuchasz, nic Cię nie nauczyli, żadnych zdrowych odpowiednich nawyków”

      Życie toczyło się jak sinusoida. Było lepiej, było gorzej. rok temu, postanowiła opuścić dom i wprowadzić się do pokoju który wynajmowałem, ze względu na to że nienawidzi rodziców. Zgodziłem się. W końcu będzie to test dla nas, czy to przetrwamy. Po 3 miesiącach wprowadziliśmy się do kawalerki. Potem nastąpiły problemy. Straciła pracę, więc ekonomia na mnie spadła. Niemożność znalezienia pracy powodował coraz większy chaos. Awantury o drobne kwestie. Talerz zostawiony w zlewie, źle kurtka powieszona, nie w tym miejscu położona książka, za dużo palisz, nie wychodzisz nigdzie. W między czasie pojechaliśmy na wakacje do mojej siostry w Atenach, myślałem że to coś pomoże.

      Narastająca frustracja spowodowała obniżeniem libida mojego. Jako kobieta, jej fizyczność bardzo mnie pociągała, to wtedy zacząłem zanurzać się w pornografii. Do dzisiaj niestety walczę z tym. Po odnalezieniu pracy, sytuacja się poprawiła, jednakże jedynie przez miesiąc, góra dwa do momentu kiedy ponownie straciła. Frustracja, spowodowana brakiem stabilizacji majątkowej i moim notorycznym pocieszaniem że sobie materialnie poradzimy dawała straszne skutki.

      Apogeum całego tego chaosu, była choroba jej kota, którego uważała za 2 najważniejszą osobę na świecie i w końcu uśpienie go. W międzyczasie ponownie straciła pracę. Obecnie 2 tygodnie temu wyprowadziła się do swoich rodziców, tych samych których sama znienawidziła.

      Czego oczekuję piszącą tą przerażająco nie składną historię ? Współczucia, słów pocieszenia, rozgoryczenia, oskarżeń. Sam nie wiem. Może jestem masochistą, kretynem. Nie wiem. Wiem jedno. Boje się sam odrzucenia i chcę ratować ten związek. Kocham osobę z syndromem DDA. Nie kocham siebie. Nienawidzę siebie.

      barney
      Uczestnik
        Liczba postów: 6

        myślę, że historia znana wielu osobom tutaj

        Fog
        Uczestnik
          Liczba postów: 35

          Masz spory problem nie tyle z dziewczyną co z sobą samym. Z tego co piszesz wnioskuję, że Twoje poczucie własnej wartości leży i kwiczy.
          Dlaczego tak jest? Co takiego zrobiłeś nie wiem bliskim czy światu, że tak za sobą samym gardzisz? Obwiniasz się za ?akcje? tej dziewczyny za to, że jest dda ? Za to, że ona Cię rani ?
          Pisz mi tu brachu dlaczego tak się czujesz ?

          Fog
          Uczestnik
            Liczba postów: 35

            Masz spory problem nie tyle z dziewczyną co z sobą samym. Z tego co piszesz wnioskuję, że Twoje poczucie własnej wartości leży i kwiczy.
            Dlaczego tak jest? Co takiego zrobiłeś nie wiem bliskim czy światu, że tak za sobą samym gardzisz? Obwiniasz się za ?akcje? tej dziewczyny za to, że jest dda ? Za to, że ona Cię rani ?
            Pisz mi tu brachu dlaczego tak się czujesz ?

            Grommash28
            Uczestnik
              Liczba postów: 4

              Czuje się tak, dlatego że przez całe życie byłem okropnie nieśmiały. Nigdy nie wierzyłem w siebie, nigdy nie wierzyłem że jestem w stanie coś osiągnąć. Zawsze byłem ugodowy, nie szukałem nigdy konfliktów i konfrontacji i niestety dzisiaj zbieram plony tego. Życie marzeniami że się życie odmieni, przy czym nie robiąc absolutnie NIC spowodowało, że jestem cieniem człowieka. Czy się obwiniam ? Może tak, może nawet bardzo. Nie jestem facetem. Jestem zwykłą popierdółką która dramatycznie chce wydostać się z tego wieloletniego marazmu, ale czuje że coraz głębiej tonę.

              Grommash28
              Uczestnik
                Liczba postów: 4

                Boże, nareszcie mogę z kimś pogadać… Jakie to przerażająco smutne

                Fog
                Uczestnik
                  Liczba postów: 35

                  Fakt smutne jak cholera taki chyba mamy klimat. Często bywa, że dobre słowo czy pomoc otrzymasz od zupełnie obcej ci osoby mimo, że teoretycznie masz przyjaciół, rodzinę czy ?drugą polówkę?. Osobiście bardzo często się tego doświadczałem. Też często nie mam z kim porozmawiać o tym co mnie boli bo większość znajomych/rodziny/ chce tylko mówić a nie słuchać. Też jestem nieśmiały i często idę na kompromis. Potrafię sobie jednak ten kompromis wymanewrować często na swoją korzyść. To skuteczna i sprytna taktyka. Bezpośredni konflikt to często tylko strata energii.
                  Jesteś młody i zdrowy a to już solidne fundamenty do dalszej walki o siebie.
                  Wykonałeś pierwszy krok i napisałeś tutaj co Cię boli a to już znak, że CHCESZ się zmienić.
                  Brakuje Ci wiary w siebie ? to można naprawić pracą nad sobą ( jak powyżej już coś działasz).
                  Masz bardzo niską wręcz ujemną samoocenę ? tu również musisz włożyć sporo pracy aby coś zmienić.
                  Z dnia na dzień ogranicz pornosy i fapanie. Zachce ci się to zapierdzielaj na rower, siłownie, basen czy nawet dłuższy spacer. Wysiłek fizyczny sprawi, że poczujesz się trochę lepiej i ukierunkujesz nadmiary energii w coś bardziej pożytecznego niż wiesz co.
                  Co do Twojej księżniczki. Czy jest DDA czy ma CHAD czy jest borderką nie ma najmniejszego znaczenia. Nie ma prawa Cię krzywdzić i nie możesz sobie na to pozwolić. Wiem, że czasami to operacja serca bez znieczulenia ale nie możesz tylko dawać nie otrzymując w zasadzie nic w zamian. Taka toksyczna relacja jeszcze bardziej Cię pogrąża. Powiedz tak szczerze czy możesz na jakiekolwiek wsparcie z jej strony? Postępując w ten sposób udowadniasz jej podświadomie, że jesteś słabym mężczyzną a kobiety już niestety takie są, że szanują tylko silnych mężczyzn. Nie mówię o sile fizycznej.

                  Pisz co o tym myślisz.
                  Pisz co masz zamiar zrobić a w miarę możliwości na pewno znajdziesz tu jakąś pomoc i wsparcie.

                  Grommash28
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 4

                    Dzisiaj dowiedziałem się, że moja dziewczyna ciężko zachorowała. Aż musiała interweniować karetka. Nie wiedziałem o tym. Przez tydzień czasu nie rozmawialiśmy ze sobą. Wyszedłem na bezdusznego sukinsyna, który się nie interesuje. Czy naprawdę nie można było wysłać smsa że coś się dzieje ? Czy może rzeczywiście jest sukinsynem i powinienem opanować umiejętność telekinezy psychicznej i czytania w myślach ? Nie zasługuje z jej strony chociaż na głupie „co słychać ?” Czy to zawsze JA muszę wszystko inicjować. Czy ktoś do kurwy nędzy pomartwi się o mnie ?

                    Italiana
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 122

                      hej, nie jestes sukinsynem. Nie jestes tez jasnowidzem. Ta dziewczyna tak sie zachowuje gdyz taki model zostal jej przekazany w domu. Jak dla mnie jest to pewna niestabilnosc emocjonalna. Ja do tej pory z tym walcze. Jest duzo lepiej niz kilka lat temu. Niestety przez moje humory kilka razy zranilam mojego chlopaka, ale nie tak bardzo jak ona rani ciebie. Moze jesli zakonczysz ten zwiazek to ona oprzytomnieje i zacznie zastanawiac sie nad tym co robi. Istnieje prawdopodobienstwo, ze wroci z podkulonym ogonem. A jesli nie to czas spedzony w samotnosci przeznacz na prace nad soba.
                      Co do kompleksow to jeszcze kilka lat temu bylam mala zakompleksiona dziewczynka. Pomogla hipnoza i ksiazki psychologiczne. Rowniez lekkie zmiany wygladu. Modne oprawki okularow, odpowiedni makijaz, fryzura, ubrania, silownia, a takze nowi znajomi i imprezy po swit:) Poszukaj jakis mozliwosci, ktore sprawia, ze poczujesz sie atrakcyjny i pewny siebie. Nikt nie mowi, ze musisz wygladac jak model z okladki magazynu. Znajdz cos co da ci troche szczescia, a wtedy swoja aura zaczniesz przyciagac innych ludzi. Moze rowniez jakoas fajna dziewczyne:)

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.