Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Moje dziecko
-
AutorWpisy
-
Witajcie dziewczyny bardzo lubię wchodzić na forum , bo wcale tu nie jest nudno dzięki takim ludziom jak : malenstwo czy camilie_
Fajnie jest poczytać o was i spojrzeć na swoje życie przez prymat waszych wypowiedzi na forum.
Ale do rzeczy : Gdy byłam w ciaży z drugim moim dzieckiem nie kupiłam i nie przeczytałam ani jednego czasopisma . Całkowicie zdałam się na moj instynkt. Po porodzie moja biblia stał się " język niemowlat". Nie było czasu na czytanie kolejnego artykułu o karmieniu na żadanie. Im niej miałam czasu tym lepiej mi wychodziło wychowanie i kochanie moich dzieci. Jako matka dda miałam chyba poważny problem co w zachowaniu moich dzieci jest normalne a co nie. Nie miałam dziecinstwa to skad mogłam wiedzieć,że dzieci robia i zachowuja się tak lub inaczej. Ciagłe zgadywanie co jest normalne: czy powinnam im pozwolić na to czy na tamto ? Ciagłe pytania do samej siebie. Stała niepewność o ich zdrowie. Czy jak sa chore to iść po chleb i mleko, a może zostać w domu i głodować?
Poddałam się ekspresji mojej corki starszej, zaufałam jej. Przeżyłyśmy traumie ponownych jej narodzin poprowadziła mnie sama jak mam to zrobić, było bardzo fajnie, kiedy sześciolatka stała się na godzinę noworodkiem …………….
Dziękuje Bogu za moje dzieci, ktore płacza i domagaja się mojego zainteresowania. Przeżywam moje dziecinstwo przy moich dzieciach od poczatku. A więc mam sześć lat. Pozdrawiam …. 🙂Mysza jesteś nie pierwsza osoba, ktora mowi o tym, że przy drugim dziecku odnajduje się radość z macieżynstwa i opdczytuje potrzeby starszego dziecka.
Wychowanie dzici to bardzo trudna sprawa, szczegolnie gdy brak wzorca do naśladowania. Ja mam niestety ten problem, że jakoś nie umiem być z moim dzieckiem jak z dzieckiem – wolę kiedy jest bardziej dorosła, kiedy nie musimy się bawić ( jakoś nie umiem).Czasem bywa, ze mam lepszy nastroj i trochę sie powygłupiamy, ale rzadko.
Obawiam się że nie będę miała okazji nadrobić z drugim dzieckiem – ponieważ razem z moim obecnym partnerem mamy juz troje ( w tym moje najmłodsze) i chyba nie zdecydujemy się na kolejne.
Ale robię postepy w kontaktach z dzicmi – moim szczegolnie – więc może nie będę zła matka.
Tak czy inaczej – czy jesteśmy DDA czy nie – mieć dzieci to cudowny dar i polecam jeśli to tylko możliwe nie chować głowy w piasek tylko ryzykować – napewno się opłaci.Po prostu czuje obowiazek dać nadzieje takim osobom jak mordeczka, że wszystko będzie dobrze, że po burzy zawsze świeci słonce, a po zimie jest wiosna. To ważne aby mieć nadzieje, że jeżeli jest ¼le to musi być i dobrze.
😉ja np. u siebie zauwazylam pierwsza reakcje typu zlosc jak widze ze mlody znow zaczyna byc chory. chodzi do zlobka i naprawde czesto mi choruje. potem sobie uswiadamiam, ze nie moge tak reagowac. zlapal wirusa i koniec. musze go wspirac, pomoc mu a nie sie nakrecac i denerwowac..
ale coz to cala ja, kiedy jest zagrozenie, albo panikuje, albo sie wsciekam..
dobrze ze nad tym pracuje i probuje sobie uswiadamiac w czym lezy problem.Moje drogie .
Nad wszystkim nie zapanujemy, trzeba pewne rzeczy poprostu przeżyć, choroby naszych malenstw rownież.Dzici musza swoje odchorować ( te przedszkolne niestety najwięcej), wykrzyczeć, nazłościć, namarudzić.
Ale wystarczy, że usna i powiedzcie same, czy jak patrzycie na te słodkie malenstwa z głowkami przytulonymi do swoich poduszek to nie przechodzi Wam cała złość.
Ja naprzykład uwielbiam patrzeć jak Wika śpi – i moge nyć niwiem jak zła, wzburzona, rozgoryczona cz co tam jeszcze….. to mi natychmiast przechodzi.. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.