Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › moje małzeństwo to porażka
-
AutorWpisy
-
Mamy 5 letnia coreczke.
jako osoba pochodzaca z rodziny alkoholika mowie ci dziewczyno..jesli nie chcesz odejsc dlasiebie to zrob to dla dziecka!!!!!!!! robisz mu straszna krzywde zostajac przy alkoholiku. wogole strasznie mnie to zadziwia. wiele osob nie pochadzacych z rodzin alkoholowych wiaze sie z alkoholikami a potem trwa przy nich niby dla dobra dzieci i rodziny. gdyby same przezyly to na co skazuja swoje dzieci to uciekalyby dalej niz widzialy gdyby tak naprawde zalezalo im na dobru dzieci. doszlam do wniosku ze to dorosli nie umieja odejsc od odoby uzaleznionej a dziecko jest tylko pretekstem. wiec ewelka zastanow sie dwa razy i polecam ogladnac wypowiedzi dda – ale zperspektyry doroslej twojej corki – i zastanowic sie dlaczego tak naprawde nie mozesz sie ogarnac.
tekty typu lepszy ojciec taki niz zaden mowione przez matki doprowadza mnie do szaloenstwa. moj ojciec mnie bol ponizal i nie tylko zerwalam z nim wszelkie kontakty i woalabym go nigdy nie poznac. wiem to z perspektywy doroslego czlowieka.Zanetka,rozumiem Twoj gniew i zgadzam sie z Toba.Lepiej,zeby dziecko wychowywalo z jednym rodzicem,niz meczylo sie z dwoma.Przez4 lata zrobilam coreczce wielka krzywde,gdy pozwalam,zeby patrzyla na klotnie.Ale Zanetka,przeciez od kiedy wiem o tym wszystkim,o alkoholizmie,wspoluzaleznieniu,dda,chronie coreczke.I ja i maz pochodzimy z patologicznych rodzin,rozmawialismy o tym,jak coreczka moze ucierpiec.Moj maz jest alkoholikiem,ale nie jest glupi.Przeciez nie mieszkamy razem Zanetka.Nie pozwole,by coreczka cierpiala.Teraz nie ma klotni,ja to ja maz to maz.To wszystko co pisze na forum to moje wewnetrzne rozterki.Ja mam wszystko pod kontrola Zanetka,w pozytywnym tego slowa znaczeniu.W koncu nasze problemy to nasze problemy,w koncu nie pozwalamy by coreczka chocby slyszala,jak sie sprzeczamy.A to,ze sie waham czy byc czy nie byc z mezem to normalne,a nawet jesli i nie to potrzebuje czasu.Ale jesli chodzi o coreczke to podjelam juz dawno kroki,zeby nie cierpiala.Teraz kwestia tego czy maz pojdzie czy nie pojdzie na terapie.A w miedzy czasie jest milion moich uczuc
pewnie..ale powiem ci to co powiedzialam mojemu ex ktoremu sie zawsze wydawlao ze jego dziecko nic nie rozumie ..to ze sie tobie wydaje ze dziecko nie slyszy waszych klotni nie oznacza iz nie ma pojecia co sie dzieje. owszemlepiej zeby nie slyszalo ale oklamywanie go ze wszystko jest ok choc ono podswiadomie wie ze tak nie jest powoduje jego uraz psychiczny i zanizanie poczucia wlasnej warttosci. jak znajdziesz chwile to polecam poczytac cos na ten temat. jak sie dzieciom wmawia ze jest wszystko ok choc nie jest to dzieci maja tak skonstruowana psychike ze zaczynaja myslec iz to z nimi cos jest nie tak boprzeciez mama nie moglaby ich oklamac. skad biora sie wszystkie problemy pozniejszych dda. zycie dziecka zalezy od rodzica a jesli rodzic mowi mu ze jest ok choc nie jest – to go oklamuje..jednak dziecko nie przyjmuje do siebie ze rodzic moze go oklamywac wiec odwraca wszystko przeciwko sobie. to naprawde powazny problem i wiem z doswiadczenia ze dla dziecka najlepsza jest najgorsza prawda niz robieie mu wody z mozgu
Zanetka,ale czy ja powiedzialam,ze oklamuje wlasne dziecko?ja coreczce mowie o tym,ze jej tato jest chory,ze jest alkoholikiem.W ogole duzo z nia rozmawiam.Pewnie widzisz mnie oczyma wyobrazni jak kloce sie z mezen,on pijany,a dziecko placze.Tak nie jest.Poprzez grupe wsparcia Al Anon zmieniam siebie,nie meza.Z coreczka tez chodzilam do psychologa,jak bylo u nas zle.Uwierz mi,mam wlasne negatywne doswiadczenia z dziecinstwa jesli chodzi o alkohol,mam swoj rozum i nie popelnie tego bledu z wlasnym dzieckiem.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.