Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Molestowanie

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • zytka
    Uczestnik
      Liczba postów: 156

      Cześć

      Chciałam podzielić się tematem ,który bardzo mocno mi towarzyszył w tym tygodniu.Mianowicie kilka lat temu byłam molestowana(słowo,dotyk) przez współpracownika.Nie zgłaszałam tego nigdzie ,bo bałam sie afery i nie chciałam niszczyć życia oprawcy(taki paradoks)… itd.Moja postawa po części przyzwalała na jego poczynania( ja zamknięta w sobie -szara mysz ,nie umiałam się obronić,więc on myślał ,ze nic złego nie robi…) Przez kilka lat towarzyszyły mi rożne emocje poprzez niechęć,nienawiść ,chęć zemsty.Myślałam ,że już ,mam to przepracowane ,aż do tej pory gdy dowiedziałam się o innych osobach ,które sobie upatrzył ( tylko nie są to pracownice lecz podopieczne) Wzburzyło się we mnie obrzydzenie i oburzenie na jego poczynania -scenariusz zawsze był taki sam ,że najpierw zjednywał sobie osoby ,wzbudzał zaufanie ,wyciągał informacje i ostatecznie ranił.Nie lubie jak ktoś w tak perfidny sposób rani ludzi !Postanowiłam to komus powiedzieć, bo nie dawało mi to juz spokoju.Poszłam do zaufanego kolegi -myślałam ,że rozmowa  będzie między nami ,ale On zaczął podpytywać inne poszkodowane i w ostateczności poprosil mnie,że mam sie skonfrontować z oprawcą , a kolega  mi pomoże.Ja nie umiem się konfrontować ,mówic o tym co mnie boli itd.Więc  głównie rozmowe prowadził kolega ,nagadał oprawcy , a ja dorzuciłam kilka zdań.Po tej rozmowie czuje sie bezpieczniejsza ,bardziej pewna siebie ,tylko jedna ofiara mi powiedziała ,ze ja zadziałałam pod wpływem emocji ,a miałam jeszcze poczekać ,bo to i tak nie rozwiąże problemu…Ja nie mogłam pozostać juz obojętna na tą krzywdę innych osób!

      Proszę powiedzcie czy ktoś był w podobnej sytuacji i jak sobie poradził?

      Grim
      Uczestnik
        Liczba postów: 2

        Mój kolega z pracy miał dosyć archaiczne podejście do kobiet. Nie dotykał ich, ale teksty, których używał byłby bardzo nie na miejscu. Wybierał sobie dziewczyny, który reagowały najintensywniej.

        Ja zawsze zbywałam go lub odbijałam piłeczkę. Inne krzyczały, obrażały się, albo starały się go ignorować. Nic z tego nie przynosiło skutku, a jeszcze bardziej go zachęcało.

        Powiedziałam, że w końcu ktoś napisze o nim do HR, bo przesadza. Używał naprawdę wulgarnego języka, był nieprzyjemny, a jego zachowanie generowało dramy.
        W końcu sama nie wytrzymałam i umówiłam się na spotkanie z dziewczyną z HR. Powiedziałam co jest nie tak, ale nie użyłam imienia żadnej koleżanki. Koleś miał pogadankę i wyluzował. Może warto to eskalować i pójść z tym wyżej.

        dda93
        Uczestnik
          Liczba postów: 624

          Zytka, moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłaś. Najpierw rozmowa i opierdziel w małym środowisku, ale ze świadkami. Jeśli to nie pomoże, iść ze sprawą wyżej (dyrekcja, instytucja nadzorująca).

          Jeśli to tylko na zasadzie równy z równym, mógł się zapędzić, mógł nie rozumieć co robi. Zależy jaka to skala (pogłaskanie po plecach przez kogoś niewłaściwego nie musi być miłe, ale np. dotykanie miejsc intymnych to już karalne).

          Jeśli w grę wchodzą „podopieczne” (?), czyli pewnie osoby, za które jesteście odpowiedzialni, nie ma co się zastanawiać i nad „zbłąkaną owieczką” litować, tylko działać na ostro. Ponoć duża część zła to właśnie to zło, na które dobrzy ludzie niepotrzebnie przymykają oczy.

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.