Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Mówienie innym o naszym syndromie
-
AutorWpisy
-
Witaj Ursusie.
W moim wypadku rozmowa o DDA była bardzo trudna. Bałem się wyśmiania i odrzucenia. Unikałem tego tematu. Zrozumienie znalazłem na grupie wzajemnego wsparcia. Pomogły mi zasady: brak oceniania, brak komentarzy… Na grupie poczułem się bezpiecznie. Był to dla mnie istotny aspekt – osoby zakompleksionej i niewierzącej w siebie. W miarę zagłębiania się w "temat", odczuwałem coraz większą chęć rozmowy. Znalazłem wtedy osobę doświadczoną i obytą w programie. Ku mojej uciesze, zgodziła się zostać moim sponsorem. Rozmawiam z nim niemal codziennie. Dzielimy się swoimi przemyśleniami, rozmawiamy o pracy nad sobą. Nie musimy zgadzać się we wszystkim. Istotne, że wspieramy się wzajemnie na drodze zdrowienia.
Unikam opowiadania o DDA na lewo i prawo. Kieruję się tradycją: DDA opiera się na przyciąganiu, a nie na reklamowaniu. Staram się zachować pełną anonimowość. Dawniej zafascynowany zmianami w sobie, starałem się przekonywać do DDA niemal wszystkich. Nie było to dobrze odbierane. Stykałem się z ludźmi, którzy tak jak ja, wypierali problem. Teraz uważam, że nie słowami, a swoją postawą najlepiej pomogę tym, którzy jeszcze cierpią.
Dzieki za wypowiedź Zamiatin. Wogóle dzieki wszystkim za odzew:)
Wszystkiego dobrego.
A co w przypadku gdy chcemy sie wytlumaczyc przed kims z naszego zachowania, zachowania ktorego tez nie akceptujrmy I staramy sie oduczyc❔czy wtedy przyznanie sie przed kims do tego ze jestesmy dda moze byc uzasadnione? Robicie tak?
Wszystkiego dobrego.
Edytowany przez: ursus, w: 2013/11/15 23:42
Nie. Nie można się przecież na każdym kroku usprawiedliwiać swoją przeszłością. W przyszłości dzieciom też powiesz, że tak zostały wychowane, bo Ty miałaś ciężko? 🙂 Ja staram się nie usprawiedliwiać niczego swoim DDA. Swiadomość, że nim jestem pomaga mi w zrozumieniu pewnych zachowań, oswajam się z sobą i akceptuje, ale nie chcę mówić "jestem nerwowy, bo jestem DDA", "nie mogę się skupić – bo jestem DDA" itd.. To byłoby doskonałym usprawiedliwieniem, żeby nie robić niczego z sobą, tylko tkwić w DDA , w swojej biernej postawie, smutnym życiu oraz tym, że jest jesień, że jesteśmy DDA i w ogóle mamy smutne życie. Wcale tak nie jest : ))
Z mojej strony mogę jeszcze powiedzieć, że DDA nie jest dla mnie usprawiedliwieniem, a raczej oczyma na siebie i świat, i niejako narzędziem do doskonalenia siebie i pokochania własnego "ja", które dopiero odkrywam : )
MateuszCZK zapisz:
„Z mojej strony mogę jeszcze powiedzieć, że DDA nie jest dla mnie usprawiedliwieniem, a raczej oczyma na siebie i świat, i niejako narzędziem do doskonalenia siebie i pokochania własnego "ja", które dopiero odkrywam : )”Podpisuję się pod tym obiema rękami.
DDA pozwoliło mi zrozumieć to, że ja nie byłam "pierwotnie zła" tylko ludzie którzy mnie wychowywali mieli (i mają) problem ze sobą i krzywdzili mnie swoim zachowaniem. Teraz wiem, co było złe. Cholernie się buntuję przeciwko temu wszystkiemu i nie usprawiedliwiam w żaden sposób, tak samo jak i jestem krytyczna wobec siebie i wiem, że robiąc "głupio i niemądrze" powielam niepoprane schematy, z którymi muszę walczyć. Nie chcę siebie usprawiedliwiać lecz w końcu dojrzeć i być osobą która nie zawiedzie zaufania swoich przyjaciół. Nikt nie wie że jestem dda.
Ja powiedziałam bliskim osobom, zareagowali w taki sposób,że raczej wyśmiali mnie i powiedzieli, żebym moich zachowań nie tłumaczyła jakimś syndromem..
U mnie w domu też nie wszyscy chcą słuchać i zrozumieć, a mi się wydaje że zrozumienie i zaakceptowanie nas takimi jakimi wyrośliśmy umocniłoby nasze dążenia do naprawienia samych siebie. I przywróciłoby wiarę w to że bliskim można zaufać. ;/
Spokojnie, na rozmowy w domu jeszcze przyjdzie czas. Ja w rodzinnym domu czuje się o wiele gorzej, niż poza nim i ciężko mi się przełamać. Powielam stary schemat, dwa słowa i uciekam do swojego pokoju.. 🙂
MateuszCZK zapisz:
„Nie. Nie można się przecież na każdym kroku usprawiedliwiać swoją przeszłością. W przyszłości dzieciom też powiesz, że tak zostały wychowane, bo Ty miałaś ciężko? 🙂 Ja staram się nie usprawiedliwiać niczego swoim DDA. Swiadomość, że nim jestem pomaga mi w zrozumieniu pewnych zachowań, oswajam się z sobą i akceptuje, ale nie chcę mówić "jestem nerwowy, bo jestem DDA", "nie mogę się skupić – bo jestem DDA" itd.. To byłoby doskonałym usprawiedliwieniem, żeby nie robić niczego z sobą, tylko tkwić w DDA , w swojej biernej postawie, smutnym życiu oraz tym, że jest jesień, że jesteśmy DDA i w ogóle mamy smutne życie. Wcale tak nie jest : ))Z mojej strony mogę jeszcze powiedzieć, że DDA nie jest dla mnie usprawiedliwieniem, a raczej oczyma na siebie i świat, i niejako narzędziem do doskonalenia siebie i pokochania własnego "ja", które dopiero odkrywam : )”
Mateusz dobrze napisane
mnie niestety zdarza się , że pewnie swoje zachowania próbuję tłumaczyć tym że jestem DDA , bo to takie wygodne niestety
🙁a tak jak piszesz trzeba wziąć się w garśc a nie usprawiedliwiać tego co się robi , tym co zdarzyło się w przeszlości
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.