Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Niczego nie pamiętam…

Przeglądasz 2 wpisy - od 1 do 2 (z 2)
  • Autor
    Wpisy
  • Grim
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Cześć. Mam 28 lat i moje życie całkiem się ułożyło. Zarabiam dobre pieniądze i kocham swoją prace. Mam cudownego faceta. Jesteśmy już ze sobą 10 lat i z każdym rokiem jest coraz lepiej. On również radzi sobie życiowo.

      No to teraz wracamy do mnie… moje życie jest dobre. Radze sobie.
      Jest jednak coś co nie daje mi spokoju. Nie pamiętam pewnych rzeczy z mojego dzieciństwa.
      Pamiętam kilka problematycznych sytuacji. Pamiętam, że robiłam TO z innym dziećmi. Pamiętam jakieś wycinki. Jak przeglądanie gazet dla dorosłych i kogoś starszego kto mi je pokazywał. Pamiętam, że byłam u mojego sąsiada i robiliśmy to na kanapie, pamiętam, że miałam rajstopy w kostkach. Mieliśmy po 6 lat. Może mniej. A jego rodzice byli za drzwiami lub stali obok. Tego nie pamiętam. Wiem tylko, że zareagowali jakoś lekko na sytuacje i zdawali sobie sprawę z tego co się dzieje. Nie wiem czy w tym uczestniczyli. Pamiętam, że było dużo dzieci, ale nie pamiętam żadnych dorosłych. Wiem, że były tam wysokie osoby. Nastolatki lub dorośli. Pamiętam, że strasznie się tego wstydziłam.

      Kiedy poszłam do podstawówki kolega z nowej klasy podszedł do mnie i powiedział, że słyszał od S. (mój sąsiad), że S. mnie ”ruchał”. Byłam przerażona. Prawie straciłam przytomność. Zrobiło mi się biało przed oczami. Spojrzałam tylko z pogardą i powiedziałam coś w stylu ”wierzysz takiemu ułomowi”. Przez resztę podst. unikałam S. jak ognia i na każdym kroku starałam się pokreślić przepaść między nami. Był moim najlepszym kolegą z dzieciństwa, a w podstawówce stał się wrogiem numer jeden.
      Przez 6 lat podstawówki starałam się wypierać wszystkie wspomnienia. Cieszyło mnie, gdy szczegóły się rozmywały. Dziś w mojej głowie jest tylko kilka szczątków po tych wydarzeniach. Pamiętam tylko szybkie podciąganie grubych rajstop oraz kilka małych zamglonych wspomnień.

      Radze sobie, ale to cały czas mnie uwiera. Szukam wywiadów z ofiarami gwałtów, szukam historii o skrzywdzonych dzieciach. Szukam czegoś… i boje się, że te wspomnienia wrócą.
      Wszyscy mówią, że jestem silna. Zawsze na czele klasy, zawsze najlepsza w firmie. Grim nic nie rusza, Grim udźwignie wszystko. Grim jest kreatywna, Grim to ogarnie.
      Problem w tym, że ja nie ogarniam. Nie lamie się, ale kruszę.
      Zastanawiam się czy coś jest ze mną nie tak? Powinnam się wić i płakać i gdzieś we mnie jest ta część rozżarzona. Ale to co jest na wierzchu to uśmiechnięta osoba, która nie udaje. Ja jestem szczęśliwa, jestem najlepsza i jestem kochana prawdziwą miłością.
      Ale… mam też nieprzepracowaną przeszłość…

      Mam 2 strony. Jedna jest empatyczna, dobra, szczęśliwa i silna. Przez 95% czasu jest na zewnątrz.
      Mam też drugą stronę, która jest mroczna i obojętna. Która mówi o tym, że życie ludzkie nie ma znaczenia, że nic go nie ma. Która szuka bólu i cierpienia. Która wręcz chce być poniewierana i męczona. Dla której nic nie ma znaczenia.

      Jestem pogubiona. Radze sobie.. i wiem, że cały czas to mówię, ale tak jest.
      Moje dzieciństwo to taki kamyczek w bucie, który uwiera, ale nie na tyle by się zatrzymać.

      Boje się o tym rozmawiać… ponieważ nie chce stracić tych 95%. Nie chce pamiętać, ale chce wiedzieć. Nie wiem co robić.
      Zastanawiam się czy nie mam zaburzenia dysocjacyjnego tożsamości.

      Oskar DDA
      Uczestnik
        Liczba postów: 73

        Cześć.

        Masz wspaniałe życie! Albo i nie?

        To już sama powinnaś ocenić.

        Moja mroczna strona z pewnością o wiele przekracza Twoje 5%,

        gdy jestem niewyspany, mam dzień ,,w galopie”, kilka problemów do rozwiązania i muszę

        wyjść z psem… bo do tego pada deszcz.

        Jeśli więc da się żyć z ,, zamglonymi wspomnieniami”, to warto po prostu żyć.

        Jeśli jednak powoduje to poważną dysfunkcję w jakiejkolwiek dziedzinie życia,

        może warto przyjrzeć się temu bliżej?

        Ale nie samemu.

        Od tego są specjaliści, terapie itp. itd.

        Gdy rana się jątrzy, potrzebny jest chirurg.

        A gdy psychika czasem siada, potrzebni są inni ludzie, wykształceni lub podobnie doświadczeni

        przez los, specjalizujący się w rozwiązywaniu problemów.

         

        Pozdrawiam.

         

        Oskar DDA

      Przeglądasz 2 wpisy - od 1 do 2 (z 2)
      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.