Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Nie umiem sobie poradzić ze śmiercią taty
-
AutorWpisy
-
Cześć,
Jest to mój pierwszy post na tego typu forach. Piszę ponieważ nie umiem poradzić sobie ze śmiercią taty. Jeszcze tydzień temu miałam tatę, tydzień temu zmarł. Zapił się na śmierć.
Tato w moim dzieciństwie nie pił 20 lat, kiedy byłam na studiach wrócił do picia. Jego ciągi były koszmarne, pił tydzień-dwa, wlewał w siebie litrami wódkę, za każdym razem zaczynał od piw, wierząc, że tym razem uda mu się kontrolować. 9 razy zapijał, praktycznie co rok. Za każdym razem udawało mi się namówić go na detoks, lub czuł się już tak źle, że sam chciał. Dwa tygodnie temu zapił poraz kolejny (wierzyłam w to bardzo mocno, że już się nie napiję, ponieważ był zakochany w swoim wnuku, moim synku). Ten raz był ostatni..dzień przed śmiercią byłam u niego błagać go żeby przestał, prosiłam, płakałam, krzyczałam..na moich oczach wlał w siebie 0,5 litra na raz i usnął. Tato wykrwawił się na śmierć, dostał krwotoku z odbytu. A ja ? A ja nie umiem sie z tym pogodzić, z tym widokiem kuchni dalej we krwi, z tym, że tym razem się nie udało. Tato gdy nie pił był świetnym dziadkiem i tatą. Mam taki żal, że miał nas i tak wygrała wódka. Miałam tyle planów. Ciągle mam w głowie pytania co mogłam zrobić jeszcze, czy gdybym zadzwoniła na pogotowie to by żył. Nie chce iść na terapię bo czuje, że jest jeszcze za szybko. Powiedzą mi to co już słyszałam.hi Martus
Brawo za odwagę że to napisałaś.
Musi być Ci ciężko bo to strasznie traumatyczne przeżycie. Ciężko mi nawet sobie wyobrazić co czujesz.
Niestety niektórych nie da się uratować i raczej nic nie mogłaś zrobić dlatego nie zadręczaj sie tym.
Pisz śmiało bo tu są przyjaźni ludzie
czas leczy wszystkie rany ale jeśli jesteś DDA i chcesz żeby synek nie był to jednak jakaś terapia by się przydała
powodzenia
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.