Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Nie zasługuję?

Przeglądasz 10 wpisów - od 51 do 60 (z 87)
  • Autor
    Wpisy
  • Eugenia
    Uczestnik
      Liczba postów: 7086

      Wiecie dlaczego tak naprawdę zastanawiam się czy nie podjąć próby "zawrócenia kijem Wisły" ?? Dlatego, że tak się potrzaskałam w życiu-nie będę na nikogo winy zrzucała, bo jednak to moje życie….Ze zwyczajnie musiałam sobie odpuścić kilka znanych mi ról (niestety nadal potrafię automatycznie w niektóre wchodzić…) Zwyczajnie to wszystko co się stało w moim życie wręcz mnie ZMUSILO do zatrzymania się…..Bo do tej pory byłam mistrzem wykorzystywania plusów z faktu bycia dda………….bazowałam na plusach ignorując minusy i zasłaniałam minusy plusami, aż w końcu "szambo mi wybiło"………Czasami jak na to patrzę to odnosze wrazenie, że to w przewrotny sposób błogosławieństwo, bo zwyczajnie NIE MAM SILY kombinować po swojemu……….I wychodzi na to, ze dopiero na zgliszczach można budowac od nowa………….I mam pewne sygnały wynikające ze zmian w sposobie myślenia i postępowania w wielu kwestiach, że jednak to możliwe…:)

      Kiedyś nieświadoma wagi sprawy założyłam temat o kocie…………..Cale życie nie znosiłam szczerze tych stworzeń, ewidentna psiara ze mnie i to z zamiłowania wręcz;) Tak czy siak, to, że właśnie choćby z braku sił musiałam siedzieć z kotem na jednej powierzchni kilka dni przez wiele godzin sprawiło, ze zupełnie inaczej zaczęłam go widzieć, no i powstrzymałam swą paniczną reakcję na to stworzenie….;) Nadal czasami dziwnie reaguję kiedy widze kota, ale mam zadatki na miłośniczkę:P;) I nie odkryłabym tego jak bardzo to wazny symbol gdyby nie psycholog, który pokazał mi co to znaczy……………….że to siedmiomilowy krok do akceptacji własnej osoby:)
      Co ciekawe niedawno na kursie musiałam na szybko wymienić zwierzę z którym bym się utożsamiła i roślinkę i takie tam i krótko powiedzieć dlaczego…..I dla jaj w końcówce uzasadnienia dlaczego kot, dodałam, ze to moje odkrycie, bo nie znosiłam tych stworzeń calutkie życie……….A ta psycholożka-bo jak sie okazało była taka w ekipie, wywaliła oczy i na poważnie powiedziała, że mam nadzieję, że zdaję sobie sprawę z tego co to znaczy, a ja udałam głupią (bo wiedziałam już od innej:P ) że nie:) A ona mi na to, ze odkryłam nowe strony swojej osobowości i to oznacza olbrzymią rewolucję i może pociągnac całkowitą zmianę myślenia i postępowania……….No cóż;)

      Skoro więc dochodzi do takich dziwnych wydarzeń w moim życiu to wiem jedno-wszystko jest możliwe, dlatego tak bardzo chcę iść na fali tego procesu zmian zachodzących w mojej głowie i zaczynam się utwierdzac w tym, ze warto porzucać te utarte schematy………….I przecież to wszystko coś jak z tym kotem-one są takie jak były, to ja zmieniłam sposób spojrzenia na nie…………………I to wszystko musi być możliwe…..

      I cieszę się, ze wypowiedziały się w temacie osoby, które nie poleciały schematem myślenia dda, albo go zmieniły czy zmieniają……………….te wypowiedzi są dla mnie niezwykłe………………nie mówię, ze zamierzam chodzić nagle do tyłu skoro całe życie chodziłam do przodu, bo nie o to chodzi, no właśnie-czas by isc do przodu..:P;)

      Kumacie-ja nie chcę słuchać o plusach psa, ja chcę wiedzieć jak wychodzi życie z kotem, bo psy znam doskonale:P

      Panama
      Uczestnik
        Liczba postów: 3986

        „Kumacie-ja nie chcę słuchać o plusach psa, ja chcę wiedzieć jak wychodzi życie z kotem, bo psy znam doskonale”

        Tak myślę, że czytanie o życiu innej osoby z ”normalnym” nic nie da. Każdy człowiek jest inny, to, że jednemu wyszło, czy nie wyszło, nie ma przeniesienia na Twoją sytuację. Poza tym, psa, czy kota można kupić. Zaden DDA nie ma tego napisane na czole, istnieje coś takiego jak zauroczenie, które jest poza kontrolą świadomości, jak Ci się zdarzy coś poczuć do DDA, to co, uciekniesz? W gronie swoich znajomych wiesz who is who, ale to może być ktoś nowy i nie da się tego kontrolować:P

        Eugenia
        Uczestnik
          Liczba postów: 7086

          Tu chodzi o symbol pewnego odkrycia a nie o zwierza konkretnie:P zwierze to zwierze, tu chodzi o poprzestawianie we łbie;)
          sorki ale wiem o fascynacji sporo, ale……………………………zawsze idę nietam gdzie trzeba, jest coś ponad tym Panamo….;)zafascynuję to ja się ciężkim przypadkiem zawsze 👿 nie chcę tego;)

          Eugenia
          Uczestnik
            Liczba postów: 7086

            A tak w ogóle mnie inspirują historie innych i wiesz-z obserwacji rzadko się myle….chyba dlatego kilka rzeczy u siebie ominełam;) nie wierzę w pewne zjawiska bo one nie istnieją i sobie z wyobraźni tego nie natrzepalam:) z obserwacji;)

            ja chcę z normalnym, ale z ostro naprostowanym jakby co, ale nie z kims kto konkretne role przyjmuje bo w tym to ja jestem dobra…;)

            Eugenia
            Uczestnik
              Liczba postów: 7086

              Panamo, mam pytanie czy Ty jesteś jakims szefem? rozumisz-że ludzi masz pod soba w pracy;) póxniej Ci powiem dlaczego pytam;)

              Panama
              Uczestnik
                Liczba postów: 3986

                Felicja zapisz:
                „Panamo, mam pytanie czy Ty jesteś jakims szefem? rozumisz-że ludzi masz pod soba w pracy;) póxniej Ci powiem dlaczego pytam;)”
                skąd to pytanie?
                Trochę tak, ale nie głównym.
                W takim razie ja też mam pytanie, na jakie studia się dostałaś, ale zrezygnowałaś?

                Eugenia
                Uczestnik
                  Liczba postów: 7086

                  Pewnie przeczytałaś Panamo;)

                  Edytowany przez: Felicja, w: 2012/12/17 07:27

                  Eugenia
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 7086

                    Panama zapisz:
                    „”Kumacie-ja nie chcę słuchać o plusach psa, ja chcę wiedzieć jak wychodzi życie z kotem, bo psy znam doskonale”

                    Tak myślę, że czytanie o życiu innej osoby z ”normalnym” nic nie da. Każdy człowiek jest inny, to, że jednemu wyszło, czy nie wyszło, nie ma przeniesienia na Twoją sytuację. Poza tym, psa, czy kota można kupić. Zaden DDA nie ma tego napisane na czole, istnieje coś takiego jak zauroczenie, które jest poza kontrolą świadomości, jak Ci się zdarzy coś poczuć do DDA, to co, uciekniesz? W gronie swoich znajomych wiesz who is who, ale to może być ktoś nowy i nie da się tego kontrolować:P”

                    Ogóle ta wypowiedź dała mi do myślenia….poza tym, co już napisałam…..A wiesz, a właśnie, że uciekam….może dlatego, ze jak się wplączę w coś z kimś, kto już wyraźnie widzę jest równie pokręcony jak ja, to dobrze wiem co będzie-jedna wielka spirala pokręcenia wszystkiego…………….strasznie się męczę w takich układach………uczucia czasami tylko są siłą napędową do tego szarpania i nic więcej….

                    Uświadomiłam sobie to o czym już pisałam-całe życie w silniejszym stopniu zwracałam uwagę na plusy wynikające z bycia dda. Dziś na serio uważam, że one są mocno naciągane….Jasne-też wykorzystuję, ale uważam, że minusy potrafią przebić to wszystko………..Stąd później te dda, które mają np świetną drogę zawodową ( na wiele takich trafiłam) natomiast życie osobiste to porażka……….i co z tego, ze ich doświadczenia dały im siłę do parcia do przodu i na maksa wykorzystują swoje zdolności, skoro dopuszczają do tragicznych klap w relacjach. DDA to doskonały aktor:) Sama wiem ile razy potrafię się śmiać, a chce mi się wyć-godne Oscara doprawdy:) Tylko, ze te maski trzeba gdzieś zdejmowac i takim miejscem jest dom i rodzina i sorki, ale w domu już nikt nie da rady 24h grać całe życie…
                    I tu masz te wspaniałe dda-często na zewnątrz wspaniałe i na tym ostatecznie się kończy….
                    Tak naprawdę jakoś szczególnie nie zwracałam nigdy uwagi na to czy dd z dd ma jakieś znaczenie czy nie, to zaczeło mnie zastanawiać po tym jak wiele osób jest już kilka lat w małżeństwach czy związkach…I widac co jest….

                    Właśnie i co z tymi niby plusami np z opiekuńczością albo wrazliwoscią? Opiekuńczosc w przypadku wielu "koślawych" osób to zakamuflowana forma kontroli i to widać z czasem….Albo jaka wrażliwosć jak nie ma umiejętności prawdziwego słuchania i prawie wszystko jest odbierane osobiście? Albo jaka wrażliwosc i szlachetne wnętrze jak prawie wszystko jest uzyskiwane drogą manipulacji w relacjach? Nawet takiej pozornie wyglądającej na normalne zachowania….wiesz ile znam osób żerujących na swojej historii, dzięki czemu wymuszają pewne zachowania? Przy czym potrafią sie ze mną ostatecznie kompletnie nie liczyć? Co to za wrażliwość?
                    Albo pajacowanie-zwyczajnie ktoś w ten sposób wiele rzeczy kryje-najlepiej odwrócić uwagę jak się nie chce o czymś rozmawiac…

                    I ok, takie coś mają wszyscy, bo nikt ideałem nie jest i nie ma idealnych realacji, ALE sorki uważam dziś, ze dd to są przerosty, to co pisał Sony-to wszystko jest MEGA….

                    I tak Panamo uciekam, bo…………….wieki temu zorientowałam się, ze to moje zamiłowanie do "oryginalnych" osób nie jest normalne…..To są często osoby właśnie z jakimś MEGA przerostem w którąś stronę…Nonie dziwię się, ze ciągnęłam skoro sama tak mam……………….
                    To prawda, że ściągamy podobnych do siebie…..Mnie sie to od dawna już nie podoba….I np to właśnie sprawia, że przestawiam sobie w głowie, bo mnie to zwyczajnie męczy, bo to nic dobrego jest….

                    Bandziorek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 518

                      Felicja zapisz:
                      „Bandziorku, mam do Ciebie pytanie a propos tych związków. I liczę się z tym, że to będzie Twój przykład, pewnie ktoś inny powiedziałby coś jeszcze innego i to uwzględniam…Bo fajnie wymieniałaś jak wiedza czy niewiedza czy zrozumienie sprawy czy też jego brak, większego znaczenia ostatecznie mieć nie muszą…Mam podobne refleksje związane z przyjaźniami….Czasami bardziej z resztą liczy się to jaki ten człowiek konkretnie jest naturalnie z charakteru, niż czy ma większe pojęcie o porytej bani….

                      Jeśli możesz napisz co czułaś/czujesz w tych związkach….Czy przez to, że obecny partner niewielką posiada wiedzę o różnych mechanizmach u DDA sprawia, ze czujesz się mniej rozumiana? Czy po prostu traktujesz to jako zachętę do życia bez podpierania się tłumaczeniem własnej osoby, bo to czy tamto i wpływa to na Twój sposób postrzegania rzeczywistości, problemów i takich tam……I jeszcze odnośnie poprzedniego, czy nie było tak, że głównie Was to porycie łączyło? wiesz, że na dobrą sprawę byłaś bo to znałaś (pomijam wszelkie podobania się, chemię itd) że to właśnie był układ bezpieczny w pewnym sensie…

                      to wszystko jest skomplikowane postaram się więc przedstawić osoby. N- chłopak z problemami (były), M- obecny (brak wiedzy i chęci do jej posiadania o DDA)

                      Z N byłam ponad dwa lata. Zdążyłam się dowiedzieć co nieco o jego rodzinie i poznać ją.Już wtedy powinnam uciekać, ale uznałam,ze to nie z rodziną się wiąże tylko z nim. Głupia ja… Zajęło mi wiele czasu zrozumienie pewnych rzeczy- N nie nadaje się na partnera, a przynajmniej nie dla mnie. Owszem wiedział co nieco o mojej rodzinie,ale nie oceniał.A ja słuchając i patrząc na jego rodzinę przestałam się nad sobą rozczulać. Ale zauważyłam, że N potrzebuje matki i niańki. A ja nie coraz gorzej się czułam w tych rolach. ile można dorosłego człowieka prowadzić za rękę? Idź do pracy, idź do lekarza, idź do szkoły… Na początku mi to się podobało, że taki nieporadny jest, ale po pewnym czasie zaczęło mnie to wkurzać. Nie dośc, że musiałam zajmować się sobą to jeszcze nim. A co jakby dziecko się pojawiło? Zajebałabym się z nimi. Ale okazało się równiez, że N nie bardzo ma swoje zdanie na jakikolwiek temat. Kolega zaprosił mnie na swoją studniówkę. Mówię N- mam zaproszenie. To idż. Nie jesteś ciekaw z kim wyjdę na całą noc? Nie. Cóż, więc idę. Choć spodziewałam się chociaż pytania z kim…

                      W międzyczasie stało się coś, co spowodowało, że postanowiłam się z tego wykaraskać. Przez pół roku zastanawiałam się jak zakończyć związek z N żeby go nie poryć za bardzo… Oj ciężko było. A ja byłam coraz bardziej wypalona…

                      M. Nie-specjalista od DDA. Sam jest z niepełnej rodziny, bo rodzice są po rozwodzie, ale kontakt poprawny ma z obojgiem- i z jego mamą się spotykamy i z jego tatą. Wie co się stało u mnie- przynajmniej w większości. Będąc z M- znalazlam to forum, zagłębiłam temat, postanowiłam coś zmienić.

                      Nie rozumie tego, ze niektóre moje dziwactwa to właśnie pozostałości po niej. Ze reaguję tak a nie inaczej bom DDA i właśnie tak postrzegam świat. A ja przestałam tłumaczyć. Nie chce słuchać, rozumieć-to niech się po prostu pogodzi. owszem chciałabym żeby chociaż spróbował zrozumieć. Zyjemy razem pod jednym dachem ponad cztery lata. Jakoś idzie 🙂

                      Panama
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 3986

                        Felicja zapisz:
                        „Pewnie przeczytałaś Panamo;)<br><br>Edytowany przez: Felicja, w: 2012/12/17 07:27″
                        Kurde, jestem zażenowana:blush: :blush: :blush:
                        A tak na poważnie, cieszę się, że metoda na ”dawać przykład, a nie rady” działa. Sama jestem jej zwolennikiem, to ostatecznie Ty decydujesz co jest dla Ciebie i oddzielasz plewy od ziarna. Tak, czy siak było mi miło to przeczytać, pewne podobieństwo już dawno zauważyłam, a ciągnie swój to swego, to prawda:laugh:
                        Co do Twoich ostatnich wypowiedzi w temacie, mam wrażenie, że nie bierzesz na poważnie możliwości zmiany u siebie i innych. Przecież, uczymy i kształtujemy się całe życie, świadomość tego, że mamy problem to podstawa, reszta leży już w naszych rękach. Piszę to, bo sama się bardzo zmieniłam przez ostatnie dwa lata, trzeba wykorzystać fakt, że ”niepoprawne zachowanie” to nie teoria tylko praktyka i umiesz je szybko rozpoznać i skorygować. Pozdrawiam Pani Profesor:)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 51 do 60 (z 87)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.