Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD No paranoja…

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • czasem
    Uczestnik
      Liczba postów: 182

      Nie ma czata, a ja chyba wyląduję w wariatkowie… Ja pie**ole!!!!
      Dostałam pracę- u znajomej. OK, było ok. Miało byc 6 godzin. Ale że ja MUSZĘ wszystko na perfekt, schodziło 12… Ale nawet bez perfektu wyszłoby z 10:sick:
      Siadło zdrowie, siada psychika…
      Starałam się, żeby było jak najlepiej. Ale nie dałam rady.
      I co mam z tego?? PRETENSJE!!
      Masę pretensji… Jaka ja niewdzięczna. Pragnę dodac, że pracowałam za psie pieniądze!
      Nie chcę tych pieniędzy… CHCĘ SPOKOJU:(
      Ale niestety…
      Mama najpierw zaproponowała mi pomoc, że zadzwoni, pogada i wyjaśni bo "źle się czuje gdy widzi mnie w takim stanie". Przed chwilą usłyszałam "nie złośc się, ale najpierw namieszasz, a potem chcesz żeby ktoś za ciebie załatwiał".
      Ludzie, ja już nie mam siły. I standardowo winna się czuję ja!!
      Po prostu paranoja…

      mordeczka
      Uczestnik
        Liczba postów: 184

        hmm.. mam podobnie też pracuję za psie pieniądze ,całe dnie spędzam w pracy i nie mam nawet sekundy spokoju,wszyscy mają do mnie jakieś pretensje.Potem ta praca odbija się na moim życiu prywatnym,jestem ciągle zestresowana,nawet po pracy myślę o pracy.Jestem pomijana z pramiami ,podwyżkami itp.. chociaż zapieprzam jak mały motorek.Ale wiesz co ? Często na ten temat rozmawiam z wieloma osobami i wszyscy mówią że teraz coraz częściej zaczyna się tak robić w pracach,jest wyścig szczurów ,ludzie są dla siebie coraz bardziej chamscy,utopili by człowieka w łyżce wody,są podli i trzeba nabrać do tego jakiegoś dystansu bo na prawdę w końcu oszalejemy.

        mariuszekgarnuszek
        Uczestnik
          Liczba postów: 339

          Witaj

          Kurcze po pzreczytaniu twojego postu czuje siem tak jak bym sam go pisal 😉
          powaznie, mam to saMO i za taki perfekcionizm zdrowo mi sie dostaje ostatnio mi siem dostalo od pewnej osoby ktorej po znajomosci chialem cos zrobic (opisalem problem w jednym z postow )

          Wlasnie jestem nie na 100 procent % a na 200 perfekcionista, jesli komus zajmoje dana czynnosc np 4 godziny to ja to robie 4 razy ndluzej zeby tylko inni byli zadowoleni,
          pzrewaznie sa ale zdazylo sie ze byli i tacy co wyzywali siue na mnie i zdrowo opiepszali ale teraz wiem jusz ze ludzie ktorzy tak postapili ze mna po prostu zupelnie byli nie obeznani z tematem, na szcescie jak do tej pory zdazyly sie tylko dwa takie pzrypadki, fakt wyniszczam sie w taki sposb i tak sobie mysle ze bede chyba musial sie zmusic aby robic wszystko tak jak inni czyli na odpiepsz, chociasz jak czasami tak robie wlacza mi siem lek, co inni poedza, bleeee

          wielebny
          Uczestnik
            Liczba postów: 27

            mordeczka napisał:
            „hmm.. mam podobnie też pracuję za psie pieniądze ,całe dnie spędzam w pracy i nie mam nawet sekundy spokoju,wszyscy mają do mnie jakieś pretensje.Potem ta praca odbija się na moim życiu prywatnym,jestem ciągle zestresowana,nawet po pracy myślę o pracy.Jestem pomijana z pramiami ,podwyżkami itp.. chociaż zapieprzam jak mały motorek.[color=#FF0000]Ale wiesz co ? Często na ten temat rozmawiam z wieloma osobami i wszyscy mówią że teraz coraz częściej zaczyna się tak robić w pracach,jest wyścig szczurów ,ludzie są dla siebie coraz bardziej chamscy,utopili by człowieka w łyżce wody,są podli i trzeba nabrać do tego jakiegoś dystansu bo na prawdę w końcu oszalejemy.[/color]”

            hej,
            pozwoliłem sobie zacytować Twoje słowa Mordeczko bo uderzyło mnie w nich coś,
            ta część Twojej wypowiedzi, którą zaznaczyłem czerwienią to nic innego jak tłumaczenie się
            i uciekanie przed odpowiedzialnością za swoje życie
            coś w stylu:
            zapieprzam jak dzika, jestem wykorzystywana, nikt się ze mną nie liczy,
            ALE kiedy podnoszę głowę żeby się rozejrzeć okazuję się, że większość ludzi żyje tak samo
            i wtedy czuję się usprawiedliwiona przed sobą, że nie domagam się tej cholernej podwyżki etc.

            Pewnie nic bym nie napisał w temacie gdybym sam nie był w podobnej sytuacji,
            od roku obiecuję sobie, że wreszcie zmienię cholerną pracę:P
            ale cały czas znajduję jakieś "wytłumaczenie", że jeszcze nie teraz, że jeszcze mi się nie opłaca zmieniać itd.

            Z podwyżkami u mnie było tak, że dopóki nic nie mówiłem to i szefostwo siedziało cicho bo i po co mają dawać mi podwyżkę skoro się o nią nie proszę:P?

            pozdrawiam

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.