Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Nowa stara Ja

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 25)
  • Autor
    Wpisy
  • Anika777
    Uczestnik
      Liczba postów: 11

      Prawda jest taka że nie mieszkam z siostrą od 8 lat,  moja siostra mimo, że nigdy nie dawała dziecku żadnego uczucia i uwagi, nawet się nie starała jednocześnie była zazdrosna o kazde dobre słowo, które chrześniak wypowiadał względem mnie. Jak urodziłam córkę siostra zamiast przygotować chrześniaka na fajne wydarzenie, na to że będzie miał kuzynkę powiedziala mu „juz teraz ciotka nie będzie cię tak kochać , będzie miała swoje dziecko”. W wyniku czego 8 letnie dziecko z ucznia bardzo dobrze uczącego zaczął przynosić same jedynki. Ona nie zauważała problemu, stała nad nim wydzierając się i tłukąc go zeszytem po głowie. Są jednostki, które niezależnie czy je wyręczasz czy nie działają tak samo. Bo jak nazwać to że 4 letnie dziecko biegało za mama z obiadem kiedy przyszła z pracy kiedy Ona sama nawet nie zainteresowała się czy coś jadł. Nie czuje się winna w żaden sposób „nauczenia” bo dzięki moim działaniom dziecko miało to czego nigdy mama mu nie dala.  Ona gdyby mogła zamknęła by chrześniaka w komórce, żeby się nie odzywal, nie miał potrzeb i… najważniejsze BYŁ GRZECZNY. To słowo powtarzała jak mantrę,  choć dziecko nigdy nie przejawiało żadnych niegrzecznych zachowań. On nawet ja o nic nie prosił bo wiedział że nic nie dostanie. Ona go hodowała nie wychowywała.

      Anika777
      Uczestnik
        Liczba postów: 11

        Mam wrażenie, że cały czas nie rozumiecie o czym pisze… nie ja podałam problem instytucji, to dziecko samo poszło do szkoły po tym jak wyszło z domu nie wiedząc co ze sobą zrobić bo nie dawało rady psychicznie. Szkoła zgłosiła sprawę dalej z uwagi na zachowania siostry podczas spotkań, brak współpracy, zmianę w zachowaniu dziecka. Rodzina mnie obwinia bo łatwiej zrzucić winę na innych niż zauważyć problem. Zupełnie nie zgadzam się, że nie powinno się interweniować, dziecko pozostawione samo sobie bez wsparcia doświadcza różnych emocji, które często kończą się źle. Mam wrażenie że niektórzy tak weszli w dda że każda ocena jest z tej pozycji właściwie oskarżającej inna osobę z dda. Zupełnie nie rozumiem tłumaczenia bicia dziecka, wyzywania go od debila, idioty. Dodam tylko, że chrześniak dlugo po tym jak opowiedział o tym w szkole powiedzial mi ze pojechal najpierw na „dzikie” przejście kolejowe… no w sumie dzięki Bogu, że się tragedia nie stała. Pamiętajcie nie wtykajcie nosa jak dzieje się krzywada,  „Bog” napewno zawsze odpowiednio pokieruje zachowaniem dziecka które jest prześladowane, nie martwcie się. Każde wasze zachowanie jest źle bo jest oceniane z pozycji twojego dda…

        Anika777
        Uczestnik
          Liczba postów: 11

          Napisze jeszcze coś..  mam nieodparte wrażenie że osoby będące tu nawet nie wczytują się w treść,  po prostu jestes dda napewno niezależnie co zrobiłaś, napewno to Twoja wina. Piszecie o jakiejś równowadze zupełnie jej nie zachowując.

          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez Anika777.
          2wprzod1wtyl
          Uczestnik
            Liczba postów: 1177

            Dobrze rozumiem, że zwłaszcza po tym jak powiedział Ci, że był na niestrzeżonym przejeździe boisz się o życie swojego siostrzeńca? Chciałabyś aby był bezpieczny i miał warunki rozwoju?

            Nie jestem fachowcem i wyrażam jedynie swoje zdanie. W mojej ocenie na ten moment może warto odstąpić od konfliktu z rodziną choćby na poziomie emocjonalnym (nie dać się wciągać w konflikt) przy jednoczesnym zaglądaniu do siostrzeńca z zapewnieniem, że zawsze może się do Ciebie zwròcic.

            Dziś zaburzona siostra może odbierać Twoje ruchy jak chęć rywalizacji oraz udawadniania, że jest złą mamą a przecież Tobie nie o to chodzi. Ty chcesz bezpieczeństwa siostrzeńca.

            Odnośnie poczucia winy już pisałem, że będzie ona w Tobie wzbudzana i pozostaje wierzyć, że nie dasz jej sobie włożyć w swoje ręce przy czym przez 'nie dasz’ rozumiem robisz to co jest w zgodzie z Tobą nie wdając się w w siłowanie i udawadniania rodzinie.

            Natomiast czym innym jest pròba komunikowania, że Twoim celem nie jest ocenianie siostry jako matki a jest nim bezpieczeństwo siostrzeńca.

            Trochę bym odstąpił żeby nabrać dystansu i innej perspektywy i żeby nie wciągać się w konflikt przy jednoczesnym wspieraniu siostrzeńca (ale nie matkowaniu)

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez 2wprzod1wtyl.
            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez 2wprzod1wtyl.
            Anika777
            Uczestnik
              Liczba postów: 11

              Tylko wiesz na czym polega problem? Siostra z mama wzięły mnie jako źródło swojego problemu i za wszystko obwiniaja mnie. Mimo że to szkola zainterweniowała. W ramach ukarania dziecka za to że powiedzial co się dzieje w domu odcięli i zakazali mu kontaktu ze mną. Myślę, że ma już tak dosyć tego co się dzieje i tego że mimo iż poprosił o tą pomoc jest gorzej jak było ze nie oczekuje już niczego poza tym żeby mama z babcia dały mu spokoj. Nie dziwię się mu z jednej strony bo jak zaufać psychologowi, który nie potrafi pomoc, policji która nie chce go wysłuchać. Mogę Tobie dać przykład z własnego życia kiedy jako 12 latka zadzwoniłam na Policję z błaganiem o pomoc bo tata po domu z siekierą latał… wiesz co usłyszałam od policjanta? „Gdyby moja córka zadzwoniła na mnie na policję tez bym ją z siekierą pogonił” Nigdy więcej już nie dzwoniłam, nawet jak tata próbował mnie autem rozjechać.

              Ja nawet się z nimi nie przemówiłam, powiedziałam im tylko co myślę o całej sytuacji. Podsumowałam to jedynie tym ze jeszcze trochę pójdzie do szkoły średniej i jeśli trafi na wpływowe środowisko to go stracą i byle to środowisko nie było „patologiczne”.  To była moja ostatnia rozmowa dokładnie rok temu. Od tego czasu moje 5 letnie dziecko średnio raz w tyg pyta o babcie i kuzyna.

               

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez Anika777.
              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez Anika777.
              2wprzod1wtyl
              Uczestnik
                Liczba postów: 1177

                Irytuje Cię brak reakcji instytucji, bo chciałabyś aby zmobilizowali siostrę?choćby dlatego, że siostrzeniec wchodzi w wiek gdzie szybko może znaleźć 'towarzystwo'(ujście)?

                Mam bardzo podobny przykład ze swojego życia gdzie policjant wszedł i zapytał mnie (przy ojcu) a miałem wtedy 6-7 lat czy była awantura. Oczywiście odpowiedziałem, że nie, ale jednocześnie kiwałem za plecami ojca, że tak.

                Z drugiej strony znam sytuację z ostatnich lat gdzie syn zadzwonił na policję bo ojciec go szarpnął odciągając od gier. Patrząc szerzej można by z pewnością zobaczyć, że już sam fakt takiej sytuacji świadczy o czymś, ale no właśnie znam tą rodzinę i wiem jak sytuacja wygląda dziś (dziś syn skończył szkołę średnią i mieszka z ojcem i mają dobre relacje – matka w międzyczasie odeszła)- ok. Działo się coś toksycznego, ale no właśnie skala i reakcja nieadekwatna a już na pewno nietrafiona- może psycholog by tam pomògł, ale nie policja

                Przy czym pisząc to nie chcę umniejszyć sytuacji o ktòrej piszesz choć podobno sam fakt odpisania na zasadzie swoich przeżyć umniejsza ważność jednak zostawię to, bo chcę pokazać, że są ròżne odcienie, skale.

                Pamiętaj jednak, że Ty to Ty i jak zrobisz to i tak przyczyna (wina) nie będzie w Tobie.

                Pamiętam jak z ojcem pojechałem do wuja-brata ojca a jego żona zauważyła dziurę w skarpecie- powiedziała, że zszyje a jak to robiła dawała odczuć mi 'co to za matka mòwiąc o mojej mamie’- dodam, że w domu mojego wuja też był alkohol a więc żaden autorytet- jedno też pamiętam, że źle się z tym czułem jak ciotka zszywała i komentowała. (perspektywa patrzenia dziecka)

                Na pewno masz dużo szerszy i głębszy wgląd i co zrobisz to zrobisz jednak w ramach tego uczulałbym Cię abyś nie dawała odczuć siostrze, że jest złą matką ale też siostrzeńcowi, że ma złą matkę.

                Warto też wiedzieć, że dzieci podobno są najlepszymi manipulatorami. Nie chcę przez to powiedzieć, że Twòj siostrzeniec wyolbrzymia, ale że 'widzi’ w Tobie szanse i gdzieś Cię wciąga a rzecz polega na tym abyś to Ty jako dorosła miała nad tym kontrolę.

                Co do interweniowania przez instytucje mając obraz tego co przedstawiłaś ja bym nie szedł tą drogą, bo tutaj według mnie instytucja tego nie załatwi. Przy czym jeżeli według Ciebie warto iść tą drogą to jak najbardziej nie będzie w tym nic złego.

                Osobiście jestem zdania, że przejmowanie roli wychowaczej przez instytucje jest nietrafionym kierunkiem. (ale to tylko moje prywatne zdanie). Natomiast czy w tym przypadku została przekroczona granica? Nawet jeżeli to ròwnolegle pròbowałbym odstąpić od konfliktu (plus to co napisałem wyżej)

                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez 2wprzod1wtyl.
                Anika777
                Uczestnik
                  Liczba postów: 11

                  Irytuje mnie to, że dziecko naprawdę wola o pomoc, wierz mi, że słyszałam nagrania, od których włosy dęba stają. Jestem daleka od mówienia że dziecko manipuluje bo mieszkałam tam kiedy chrześniak był malutki. Już wtedy siostra potrafiła go zamykać nie wypuszczając go z pokoju a on płakał pod drzwiami „baba am, am” siostra zagłuszała jego płacz głośna muzyka! Sory ale naprawdę ta rozmowa zmierza w dziwnym kierunku. „Matka niezależnie od tego czy bije, pije nie zapewnia podstawowych potrzeb , wyzywając dziecko od idioty, debila jest lepsza od każdej innej osoby lub instytucji. Coś na zasadzie co w domu zostaję w domu i nic nikomu do tego. Tylko pozniej jak w sąsiedztwie wydarzy się tragedia sąsiedzi relacjonują „tam nic się nie działo, żadnych krzyków, normalna rodzina to była, eh co za tragedia, szkoda dziecka”. Nosz kurde,  mam wrażenie że dajesz przyzwolenie na krzywdzenie dzieci i nie dajesz przyzwolenia na interwencji z zewnątrz bo „rodzina to swietosc”. Z jednej strony piszesz ze nie powinnam mówić siostrze tego czy tamtego wytykając mi moje działania,  krytykując ot tak… Czy nie uważasz, że skoro faktycznie zainterweniowała zewnętrzna instytucja to musi być coś nie tak? Że skoro doszło do takiej sytuacji to chyba ktoś tam nie ma refleksji nad sobą i nie chce zmiany?. Jestem zdania, że jeśli ktoś decyduje tylko o swoim życiu to jego sprawa i jeśli ma ochotę mieszkać pod mostem to jego wybór,  nic mi do tego. Jednak jeśli w grę wchodzi życie dziecka to już niestety nie tędy droga. Bardzo krytykujesz mnie dając pelne przyzwolenie na dysfunkcyjne moim zdaniem zachowania siostry. Rozumiem, że jak ktoś cie opluje to obcierasz twarz i pytasz czy nadstawić drugi policzek?. Uważam że zarówno siostra jak i mama miały możliwość wyjścia z tej sytuacji. W naszym przypadku zainterweniowała instytucja i ja trafiłam na psychologa, który powiedzial „umiesz, dasz rade” … I dałam,  moja siostra z mama stwierdziła że „jakas glupia baba nie będzie im gadac”… no i ok, tylko to stwierdziły dwie dorosłe osoby, one powiedzmy że są świadome swoich wyborów, jednak kiedy decydujesz się na dziecko to chyba chcesz mu dać to co najlepsze. Jeśli widzisz że z czymś sobie nieradzisz szukasz pomocy a nie obwiniasz innych dookoła? Czy też tak robisz?

                   

                  2wprzod1wtyl
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 1177

                    Tak gdy z czymś sobie nie radzę szukam pomocy jednak gdy ktoś sobie nie radzi i odrzuca pomoc nie traktuję go przedmiotowo, nie naginam go aż zrobi tak jak ja chcę tak samo nie tetapeutyzuję go.

                    Życzę dobrych decyzji. Wyraziłem swoje zdanie na bazie tego co napisałas i jak najbardziej szanuję to, że się z nim nie zgadzasz natomiast poczułem irytację  gdy napisałaś, że daję jakieś przyzwolenie (odebrałem to jako pròbę wzbudzenia poczucia winy)  Poinformuję Cię tylko, że nie daję, boli mnie gdy cierpią dzieci i gdybym widział, że ktoś krzywdzi dziecko zareagowałbym przy czym strategia byłaby zależna od sytuacji.

                    Co do szczegòlòw i nastrojòw w relacji z Twoim siostrzeńcem z pewnością masz ich więcej i na ich bazie wierzę, że podejmniesz dobre decyzje.

                    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez 2wprzod1wtyl.
                    Anika777
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 11

                      Dziekuje za poświęcony czas w dyskusji,  jednak uważam że zupełnie nam nie podrodze w kwestii krzywdzenia dzieci, ty masz zbyt filozoficzne podejście, rozkładasz proste rzeczy  na atomy,  szukając wytłumaczenia osoby wyrządzające krzywdę. Nie próbuje wzbucic w Tobie winy, dla mnie dajesz przyzwolenie i tyle. „Strategia byłaby inna”… strategie stosuje się w czasie wojny… Kiedy krzywdzone jest dziecko szuka się rozwiązania.

                      dda93
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 628

                        Anika, nie denerwuj się, nikt Cię nie obwinia, a sytuacja jest z tego co piszesz bardzo trudna. Po prostu Twoja siostra potrzebowała kubeł zimnej wody na łeb zanim mogła stać się matką. O ile w ogóle powinna nią być…

                        Czy próbowałaś szukać pomocy w instytucjach innych niż lokalne? Niebieska Linia, jakieś stowarzyszenia, fundacje? Bo te lokalne chyba udowodniły już, że nie ogarniają…

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 25)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.