Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Obwinianie rodziców

Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
  • Autor
    Wpisy
  • marta2985
    Uczestnik
      Liczba postów: 106

      Hej

      Jakiś czas temu dotarło do mnie że jestem DDA, u mnie w domu pił tata i wiem że w dużej mierze to on przyczynił się do tego jaka jestem teraz i jakie mam problemy w odnalezieniu się w życiu.
      Tylko ostatnio zauważyłam że za wszystkie niepowodzenia w życiu zaczynam obwiniać mamę która przecież jednak dużo zrobiła abym miała szcześliwe dzieciństwo (najważniejsze rozwiodła się) a jednak zaczynam wypominać jej błedy wychowawcze i to że niemiałam normalnego dzieciństwa chodź wiem że ona chciała dla mnie dobrze 🙁

      kaktus
      Uczestnik
        Liczba postów: 694

        Nie wiem,czy Ci odpiszę na temat,ale wydaje mi się,że tak. Ja wpadłam w to samo,w obwinianie matki. Też mam trochę z tego powodu wyrzuty sumienia,bo przecież ona zawsze chciała dobrze. Mój ojciec nie żyje od dawna, ona jest już w nowym związku, z niego są dzieci. A sprawa dawnego alkoholizmu dalej się ciągnie. Ona mi ciągle/mam 26 lat!/ mówi, żebym nie piła w ogóle, bo zostanę alkoholiczką /co jest absurdalnym oskarżeniem, bo wśród znajomych,w różnych kręgach, jestem uważana prawie za abstynentkę/;mówi,że sobie nie radzę w życiu i nie poradzę;ostrzega,że nie ma w życiu czegoś takiego jak "prawdziwy przyjaciel";patrzy z przerażeniem,kiedy się wściekam,bo nie mogę wytrzymać tego,że nie mogę mieć do niej zaufania,bo ona mnie nieustannie kontroluje i wykorzystuje każdą informację ode mnie przeciwko mnie; że nie mogę zrobić nic, co by jej się nie podobało; że muszę być najlepsza we wszystkim, a i tak jestem kiepska. Więc- może i chciała dobrze materialnie, ale emocjonalnie dostałam od niej bardzo,bardzo mało.

        ines76
        Uczestnik
          Liczba postów: 11

          Hej Marta,jestem w podobnej sytuacji.Pil ojciec,ktory juz nie zyje,ale we mnie jest cala masa gniewu na mame.Pieklo trwalo 15 lat,az w koncu mama odeszla od ojca a ja zastanawiam sie czy gdyby zrobila to wczesniej moze mialabym jeszcze jakis kawlaek normalnego dziecinstwa i moze jakis lepszy start w doroslym zyciu.Teraz mam 33 lata,ani jednego powaznego zwiazku w zyciu,tendencje do tworzenia toksycznych relacji z ludzmi i zamieniam sie w sopel lodu bez uczuc.Mama za zycia ojca byla nerwowa,wymagajaca,surowa i nie mozna z nia bylo dyskutowac i oczywiscie pelna poswiecenia dla dzieci(pamietam,ze nam dawala wszystko,a sama nie kupila sobie butow na zime)tylko,ze takie postepowanie to tylko wzbudza w dziecku poczucie winy i teraz ciagle jej czuje bo jestem na nia wsciekla,bo ja chcialam tylko spokojny dom bez ucieczek w nocy przed ojcem alkoholikiem.Najlepsze z tego wszystkiego jest to,ze moja mama teraz przytlacza mnie swoja wylewnoscia uczuc i traktuje jak kochana coreczke,a ja ciagle czuje tylko gniew i poczucie winy z tego powodu i to mi odbiera cala energie zyciowa.Jestem na takim etapie,ze juz mi tylko moze pomoc terapia.Nie potrafie odczuwac podstawowych emocji.Postaraj sie znalezc jakas grupe wsparcia albo terapeute,ja wlasnie staram sie przezwyciezyc lek i pojsc na spotkanie DDA,bo juz jestem zdesperowana i przerazona tym kim sie staje.Powodzenia

          marta2985
          Uczestnik
            Liczba postów: 106

            Ines76
            Własnie to co napisałaś odzwierciedla to jak moja mama się zachowuje własnie teraz. Tak samo zawsze sobie wszystkiego żałowała a dla mnie zawsze miała pieniądze na różne rzeczy. Teraz np. kończę studia i niewiem czy mam wracać do domu do niej czy jednak zostać w innym mieście. Bo wiem że bede miała poczucie winy że ja opóściłam i że jej niepomogę na starość.

            Mój tata też nieżyje ale jak jeszcze żył chodził na AA i namawiał mnie abym chodziła na spotkania AA czy spotkania dla rodzin, ale ja uważałam wtedy ze taki problem dziecka alkoholika mnie niedotyczy, że ja jestem inna, przepraszam że tak to ujmę,, lepsza” ale wiem że się myliłam, i to bardzo. Tak poważnie o tym że jestem DDA to sobie uświadomiłam gdzie 2 tygodnie temu i dzisiaj zadwoniłam to terapełtki umówić się na pierwszą wizytę bo chyba już niemam na co czekac i odkładać tego, bo naprawdę boję się że może być za póżno, wiec tobie tez radze abyś zgłosiłą się do ośrodka bo tak jak żyjemy do tej pory to chyba nieda się żyć. A naprawdę na starość chciałabym powiedzieć sobie, że zrobiłam wszystko w swoim życiu aby być szczęścliwą i że niezmarnowałam tego życia na użalaniu się nad sobą i ciągłym rozpamiętywaniu co żle zobiłam a co mogłam lepiej zrobić

            ines76
            Uczestnik
              Liczba postów: 11

              Zgadzam sie z Toba zupelnie,zwlaszcza z ostatnimi zdaniami.Juz wiem od jakiegos czasu,ze moje szczescie zalezy wylacznie ode mnie i jakosc zycia jakie prowadze tez.Nam DDA jest o wiele trudniej byc szczesliwym,ale ja ciagle wierze,ze to jest mozliwe.Chodzi o to,zeby probowac przejac kontrole nad swoim zyciem i nie pozwolic zlym doswiadczeniom kierowac nami.Ja uzalalalam sie nad soba przez wiekszosc swojego zycia,nie majac pojecia ,ze przejawiam wszystkie cechy DDa i wymagam terapii.Sama wiedza o tym to juz duzo,ale wciaz niewiele,bo to jednak praca nad soba na cale zycie.Zycze sobie,Tobie i innym DDa wytrwalosci.Pozdrawiam

              duszekk
              Uczestnik
                Liczba postów: 357

                u mnie w domu to też tata jest tym "gorszym" więcej pił i bił – ale ja mam żal do mamy za to, że tak naprawdę nigdy nie była po naszej stronie, a już na pewno nie po mojej… zawsze po jego, zawsze to ja byłam tą złą która rozbija rodzinę. nie potrafię zrozumieć co to za matka co nie broni swoich dzieci. że się nie rozwiodła tylko z nim została i że powoli staje się taka jak on.

                marta2985
                Uczestnik
                  Liczba postów: 106

                  A co do jeszcze relacji z mamą, moja mama jest z natury pogodną osobą i ona widzi świat w kolorowych barwach nie tak jak ja wieczna pesymistka. Ale nigdy nie umiałam z nią rozmawiać, nie umiem jej się zwierzyć z moich problemów choć mamy tylko siebie i powinnyśmy w sumie sie rozmumieć, bo ona też przeciez musiała żyć z alkoholikiem.

                  Ja ostatnio w rozmowie telefonicznej powiedziałam jej że podejrzewam że jestem DDA i myślałam że ona rozwinię jakoś ten wątek i porozmawia ze mna o problemach (bo nawet ostatnio zauważyła że dzieją się ze mną dziwne rzeczy ) no ale nie rozwinęła tego wątku, nawet jak już pojechałam do domu na wekend słowem nie wspomniała o DDA
                  Sądzę że dlatego też nie umiem rozmawiać o problemach z ludzmi, nie umiem się zwierzać, nie umiem prosić o pomoc, bo mnie tego nie nauczyła własnie mama, wolała przemilczeć niektóre rzeczy niż stawić czoło problemowi. Tylko też z drugie strony jednak miała siłę odejść od taty, żyć w pojedynkę i stawić czoło problemom i nie wiem dlaczego moich problemów nie zauważa?

                  ines76
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 11

                    Tutaj sie roznimy,bo ty zabiegasz o kontakt z mama i to taki gleboki,gdzie chcesz z nia rozmawiac o problemach.Ja nie chce sie zwierzac mojej mamie,bo to na nia jestem wsciekla.Raz chcialam jej wytlumaczyc przez telefon co ona mi robie,jak mnie przytlacza to otworzylam puszke pandory.Zrobila sie jeszcze gorsza.Jej jedynym celem zycia sa dzieci,dla nich tylko zyje i bycie matka to najwazniejsze zadanie jakie ma do spelnienia.Nie moge jej powiedziec o moich problemach bo to zachwieje jej swiatem i bedzie cierpiec ze nie byla idealna matka i nie jest,no i bedzie sie uzalac nad soba,ze poniosla kleske jako rodzic a ja bede musiala zyc z poczuciem winy.Dlatego siedze cicho i przymierzam sie do terapii.

                    ines76
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 11

                      Moim zdaniem skoro ci zalezy zeby sie mamie zwierzyc,powinnas oko w oko jej powiedziec,ze jestes DDa,co to znaczy i z czym sie musisz zmagac.Bycie zona alkoholika,a bycie dzieckiem alkoholika to calkowicie rozna sprawa.Bedac doroslym masz wybor,choc wydaje sie ,ze nie masz .Jako dziecko nie masz zadnego wyboru,walczysz tylko,zeby przetrwac.Twoja mama powinna miec swiadomosc jakich ran doznalas w dziecinstwie.

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.