Witamy › Fora › Szukam Ciebie › odkrywam w sobie DDA
-
AutorWpisy
-
Jak chcesz Sasha to możesz porozmawiać ze mną. To że jestem z chorej rodziny wiedziałam już od dawna ale nie wiedziałam, że to DDA. W moim domu raczej było mało alkoholu za to na pewno dużo przemocy. Moi rodzice to były duże dzieci. Wiecznie trzeba się było nimi zajmować, wyręczać w ich obowiązkach, pocieszać i okazywać cierpliwość i wyrozumiałość. Nie miałam przez nich dzieciństwa, bo zawsze musiałam być dorosła. I mam ogromny żal o to, że mi je zabrali. Oczywiście mowy nie było o jakiejś wdzięczności za to z ich strony. Wykorzystali mnie i odstawili jak zepsuty mebel. Zepsuty, bo od tej atmosfery domowej całkowicie posypała mi się psychika i siadło zdrowie. Ale nikt się tym nie przejął. Mnie dźwiganie odpowiedzialności za nich przygniotło dosłownie do ziemi a oni dalej rozczulali się nad sobą jacy to są biedni. Można było się nimi zajmować bez końca i tak było im mało. A nianiek mieli w koło pełno. Nie tylko czwórkę swoich dzieci ale jeszcze swoje rodzeństwo , ich małżonków i ich dzieci. A ja nie miałam nigdy nikogo, kto by mnie zrozumiał, wysłuchał, wsparł. Zawsze byłam sama i jestem sama, bo tak się nauczyłam i nie potrafię inaczej…
odkryłam to w zaeszle wakacje przypadkowo czytając Toksycznych rodziców , potem rozmawiałam z tatą on to potwiedził oni oboje pili i sie rozeszli ja bylam z babcia z mama i znow z babcią wyszłam za mąż mam mężą który mnie ABSOLUTNIE NIE ROZUMIE i nawet niepróbuje zrozumieć tyklo mnie krytykuje na każdym kroku choć on sam wykazuje cech DDD ale stanowczo temu zaprzecza w domu klotnie awantury a to wszystko ogląda 8 letnia córka ostatnio zauważyłam że poodejściu koleżanki z pracy która pełniła kierowniczą choć niepisaną funkcję a ja mam ją zastępować ogarnia mnie czarna rozpacz nie potrafie opanować lęku gdy mam się do kogoś w pracy na stanowisku wyzszym od mojego odezwać paralizuje mnie strach i lek w dzialaniu a zadan niewykonanych przybywea może ktoś mi wskaże hjak powoli zacząć ten supeł rozplątać bede wdzieczna gorącco pozdrawiam
silna napisał:
„Właśnie o to chodzi. Z jednej strony mam pełną swiadomość tego, że zatracam siebie dalej walcząc o TEN dom, a z drugiej strony jak tu się uwolnić z tej niewidocznej smyczy? Nie jestem uzależniona od tego domu, ani od niczego innego 🙂 a jednak coś mnie w nim trzyma. Boje się o nich, nie o siebie, ja dam radę. Jestem samotnikiem, nie liczę na czyjąś pomoc, ufam sobie i tylko czasem jest mi ciężko tak iść prze życie bez wsparcia. Czasem zastanawiam się jak wiele złego musiałam wyrządzić w poprzednim życiu, że w tym tyle jest prób złamania mnie. Prób ile jeszcze wytrzymam nim powiem poddaję się…”Silna,mnie nasuwa sie jedno czytajac twoje posty-to czego nie rozumiesz/swoje odczucia ,zachowania/jest to tzw.WSPOLUZALEZNIENIE-poczytaj wiecej na ten temat a lepiej zrozumiesz sama siebie.Dobrym rozwiazaniem jest terapia ,sama przez nia przeszlam i zaczelam zyc inaczej.Tobie rowniez polecam i pozdrawiam.:)
Witajcie!
ciesze sie ze jestem na forum, że je odkryłam bo teraz nie czuje sie sama. myśl ze jestem dda…. do niej sie przyznałam tydzień temu. nawet nie wiecie jaki koszmar przeżywam.. w sobie…. wystarczy chwila jak mysle o mojej rodzinie a łzy jak grochy sa w oczach.. nie wiem co robić wczoraj była awantura w domu… a dziś jak by nic sie nie stało. taty nie ma w domu a mama lezy przed telewizorem. ja bije sie z myslami, co z tym wszystkim robić i jeszcze ten dziwaczny "nawyk" ze o rodzicach, rodzinie nie wypada zle mowić… jestem z tym wszystkim sama. pozdrawiam wszystkich forumowiczów. 🙂 to tylko kropla z tego czym chce sie z wami podzielić -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.