Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Odnalazłem siebie,czy to koniec małżeństwa DDA?

Przeglądasz 6 wpisów - od 21 do 26 (z 26)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      nie wierz w ani jedno jego slowo, nie zginiesz bez niego – co do tego nie mozesz miec watpliwosci, moze byc ciezko, ale poradzisz sobie

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Teraz mogę dokonczyć. Znajduję wiele cech u mojego męża ktore mieli moi rodzice a szczgolnie moja matka, wytyka mi każdy moj bład, nie rozmawia ze mna na stopie partnerskiej tylko jakby był kimś wyżej ( moim rodzicem?)Uważa że wszystkie problemy jakie mam, sa z mojej przyczyny, powiedział mi kiedyś, że nikt mnie nie szanuje bo sama do tego prowokuję, to samo jest z okazywaniem uczuć czyli przytlanie itp. robi to bez uczucia, a jak już go o to poproszę, robi to tak że od razu mi się odechciewa, zawsze miałam problemy z bliskościa drugiej osoby ale on to tylko spotengował, przytulanie to u niego przygniatanie, ściskanie aż nie jęknę itp. Jak mu mowię że to mi sprawia bol, to mowi że gdybym się nie opierała to by mnie nie bolało itp. itd.
        Przykładow mogę mnożyć, ale nie chcę o tym myśleć bo od razu odechciewa mi się żyć. Teraz jedyne co mnie trzyma przy życiu to sa moje dzieci z ktorymi uczę się komunikować tak aby nie sprawiać im bolu, nie prowokować do agresji, Dzieci sa moim celem aby przerwać ten łancuch beznadziejności, aby nie powtarzały moich błedow i miały leprzy start w życie dorosłe ( nie mowie tu o materialnym starcie ale emocjonalnym)
        Nie wiem Wojtku czy przedarłeś się przez moje chaotyczne wywody ale wydaje mi się, że może dziecko ktore macie zmobilizuje twoja żonę do pracy nad soba, masz ta wielka szansę jej pomoc, i chyba tego bardzo chcesz, więc sprubuj jej przekazać że jeżeli już nie zależy jej na waszym szczęściu niech pomyśli o swoim dziecku, czy ona rowniez musi tak cierpieć jak Ona? Bo niestety czy chcemy czy nie nasz dzieci powielaja nasze błędy.
        Tym razem już skonczyłam

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Anito SC:
          Rozumiem. Chciałem Ci powiedzieć trochę o sobie na ten temat.
          Chociaż nie przygniatałem nigdy nikogo podczas przytualnia, te zarzuty o prowokowaniu lekceważenia u innych, o braku własnej wartości…. niestety muszę się przyznać, że kiedyś, dość dawno temu moja żonka też je usłyszała. Może nie byłem agresywny… chociaż kto wie jak ona wtedy to odebrała. Cały czas mowiła mi, że obarczam ja wymaganiami, oczekiwaniami.
          Kłociliśmy się. Ale wtedy ja jeszcze nie potrafiłem odnale¼ć siebie. Nie rozumiałem. Myślałem, że można tak po prostu – zmienić przyzwyczajenia – nie zmieniajac tego, że UKRYWA SIE UCZUCIA.
          Teraz to już od pewnego czasu jak wiesz, rozumiem…siebie też w tamtej roli rozumiem. Niestety – zawsze jest tak, że większość złych rzeczy ktore przeżywamy jest nieunikniona, to kim jesteśmy – tworzy rzeczywistość, chociaż się staramy – wielu błędow nie można uniknać. Dopoki nie poznamy co to znaczy 'odnale¼ć siebie’. A i potem także rożnie bywa.
          Nie warto więc żałować.

          Zapraszam wszystkich do drugiego watku – o tym jeszcze mi się przytrafiło.
          Moja żonka, okazało się, też potrafi być po tej stronie.

          [url]http://dda.bhd.pl/index.php?option=com_simpleboard&Itemid=40&func=view&id=10746&catid=2[/url]

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Margo napisał:
            „…..poruszyłam z mężem, delikatnie sprawę seksu….
            Naprawde starałam się uważać, aby go nie zranić, nie zrazić..
            (…)
            cięzkie sa takie rozmowy..jedno wiem, rozmawiać trzeba, trzeba mowić o swoich potrzebach, rozterkach, bo czasami maż się nie domysli, a przemilczywanie może doprowadzić do frustracji ….
            (..)
            PS. Wojtku, duże bravo za odwage i ….trafiłeś w sedno…”
            Dziękuję,
            i Tobie też gratuluję odwagi! Wiem jak trudno jest zaczać taki temat z najbliższa osoba…Jak przykro jest usłyszeć, że się "nasłuchałaś" lub "naczytałeś"…

            A swoja droga jest też taka ksiażka "PRZEBUDZENIE" Anthonego De Mello.
            Jest rewolucyjna. Nie ma słowa o DDA. Ale jest dokładnie o tym, kim jesteśmy, chociaż 'nie musimy’ – i kim możemy być – chociaż 'nie chcemy’ 🙂

            miłego wieczoru i powodzenia!
            Wojtek

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              AnitaSC napisał:
              „Teraz mogę dokonczyć. Znajduję wiele cech u mojego męża ktore mieli moi rodzice a szczgolnie moja matka, wytyka mi każdy moj bład, nie rozmawia ze mna na stopie partnerskiej tylko jakby był kimś wyżej ( moim rodzicem?)Uważa że wszystkie problemy jakie mam, sa z mojej przyczyny, ”

              Zauważyłem na swoim podworku jeszcze coś nowego – moja żonka jak ognia unika odpowiedzialności i też można powiedzieć, że ja wlasnie jestem odpwoiedzialny za cały ten stan – przecież tylko ja 'działam’ i 'dokonuję wyborow’… Ale to dalece niefunkcjonalny stan rzeczy, wiec gdy zauważyłem w czasie terapii ten element czym prędzej przestałem podejmować samodzielne decyzje dotyczace kogoś więcej niż tylko mnie. Niech leża odłogiem… w koncu nikt teraz nie powie ze problemy sa z mojej przyczyny.

              A u Ciebie coś drgnęło?

              pozdrowienia
              Wojtek

              Olenka91
              Uczestnik
                Liczba postów: 3

                Dzień dobry,
                Stary wątek, a w moim przypadku całkiem aktualny. Panie Wojtku, czy jest Pan jeszcze uczestnikiem tego forum? Bardzo ciekawa jestem jak dalej potoczył się Pana los?
                Czy rozterki o zakończeniu małżeństwa w trakcie / po terapii to normalna rzecz??

              Przeglądasz 6 wpisów - od 21 do 26 (z 26)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.