Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Ofiara przemocy

Przeglądasz 3 wpisy - od 11 do 13 (z 13)
  • Autor
    Wpisy
  • Franczeska
    Uczestnik
      Liczba postów: 387

      Lanserku, twoje życie zagmatwało się, jesteś faktycznie w trudnej sytuacji. Trudno radzić bo nie jestem w "twoich butach" ale ja bałabym się być z tym twoim facetem. Czuję, że chciałabyś wrócić do niego, motasz się, nie wiesz co robić ,to zrozumiałe ale nie rozumiem dlaczego tak Ci zależy na tym jego powrocie o jeden dzień wcześniej. Do czego Ci ten jeden dzień jest potrzebny?
      Czy gdybyś chciała to mogłabyś wrócić do swoich na południe, czy masz tam jakieś wsparcie?

      lanserek
      Uczestnik
        Liczba postów: 103

        Mnie również nurtuje, dlaczego mi tak zależy – od tego jednego dna uzależniam, czy zgodzę się na terapię rodzinną czyn nie. To dla mnie ogromnie ważne, ale obiektywne nie potrafię podać przyczyny – na pewno chodzi o to, że ustalił wszystko poza mną. Właściwie zawsze tak się działo. Planowaliśmy cokolwiek – najpierw pytał mnie o zdane potem trzeba było tak zmieniać plany bo np. z czymś się nie wyrobił (to był jego straszny problem – wyrabianie się z czymkolwiek) lub coś mu bardziej odpowiada.

        Poza tym traktuję to chyba również jako jego dowód, że mu zależy na mnie i dziecku. Głupie prawda. Skoro chce z nami ułożyć sobie życie – to jak długo ma zamiar nic nie robić w tym kierunku? bo do tej pory póki gadaniem nic nie zrobił. Wyjechał i nawet nie wiem, czy spełni moją prośbę czy nie.

        Z jego rozwodem było identyczne. Od miesięcy słyszę, że się rozwodzi – ale ciągle przedłużał sprawę, nawet jak już potwierdziłam ciążę. Tłumaczy, że sprawia mu ogromną trudność pisanie takich rzeczy, że nie może się za to zabrać itp. No rozumie, ,że to przyjemne nie jest ale skoro namawiał mnie na dziecko a nawet ono nie było dla niego motywem…

        Wiele razy nadużył mojego zaufania. Dlatego teraz mu nie ufam do tego stopnia, że sprawa powrotu jest dla mne taka istotna.

        Trudno mówić o całkowitym zakończeniu gdy w grę wchodzi dziecko. Co ja powiem mu gdy spyta, dlaczego tatusia nie ma z nami? Ze tatuś chciał ale potem się rozmyślił? Ze jednak wrócił do żony i jego starszego braciszka? Straszne…

        Przeraża mnie też fakt, że muszę od początku ułożyć sobie życie. Fakt, że cała odpowiedzialność za dziecko leży w moich rękach. Na chwilę obecną, nie jestem w stanie nawet o tym pomyśleć – to co mnie czeka do zrobienia jest poza moim zasięgiem. Kwestie prawne formalne… bozzzz….

        Jeśli chodzi o powrót do rodziny – nie ma takiej opcji. Mój ojciec nawet złożył do sądu wniosek o wymeldowanie (tam jestem zameldowana na stałe), gdy się dowiedział, że nie mam gdzie mieszkać… z nim to długa bajka (w dzieciństwie mnie molestował seksualnie, więc trudno też wyobrazić sobie mieszkanie z dzieckiem pod jednym dachem z taką osobą i moja mama jest na jego utrzymaniu a na pewno by się to na niej odbiło – wyżywał by się na niej).

        Franczeska
        Uczestnik
          Liczba postów: 387

          myślę, że to dobry pomysł żebyście skorzystali z psychologa. Nawet jeśli okaże się, że nie uda się stworzyć dobrego wspólnego życia to musicie pogadać o dziecku. Pewnie teraz wszystko się tak skomplikowało, że spokojnie nie potraficie już rozmawiać i się na wzajem nie słyszycie, dlatego ważne żeby pogadać i poustalać kolejne kroki w towarzystwie kogoś z zewnątrz, jakiegoś psychologa par czy mediatora.

        Przeglądasz 3 wpisy - od 11 do 13 (z 13)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.