Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Ojciec…

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • kamyk567
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Dzień dobry wszystkim. Jestem Kamil mam 31 lat jestem dda i nie mam już siły do własnego ojca. Jakiś czas temu znalazłem te forum, czytałem różne wątki i zastanawiałem się czy opisać własną historię.

      Otóż mój ojciec nie pił od mojego urodzenia aż do 18 urodzin. Z historii wiem że kiedyś przed moim urodzeniem stracił już jedną rodzinę. Rozwiódł się, a jego dziecko do dziś nie utrzymuje z nim kontaktu. Powód a jakże alkoholizm. Potem poznał moją mamę która „wyciągnęła” go z uzależnienia. Jak się okazało nie na zawsze. Po moich 18 urodzinach ojciec „piwkował” po pracy. Rozmowy nic nie dawały. Przekonany o tym że nic złego nie robi kontynuował pogłębianie swojego problemu. Kiedy miałem 21 lat moja mama zachorowała na nowotwór i bardzo skupiłem się na pomocy w tym żeby zrobić wszystko aby przeżyła jak najdłużej. Ojciec w tym czasie w ogóle nie był zainteresowany niczym innym jak jego praca i piwkowanie po niej. Późne powroty i wracanie w coraz gorszym stanie były coraz częstsze. Podjęte zostały próby przekonania go do leczenia i zmiany podejścia do tego że zmierza to w złą stronę. On nie widział w tym nic złego.

      Na dzień dzisiejszy mojej mamy już nie ma. Chodź zawsze będzie w moim sercu. A on jest i jest moim największym zmartwieniem. Czasem mam wrażenie że już nic do niego nie czuję, po tylu nieprzyjemnych sytuacjach. Tylu przykrych słowach jakie mi powiedział… Przerobiliśmy po śmierci mamy już 4 wszywki i terapię AA w ośrodku. On znowu po 2 miesiącach po zakończeniu terapii wpada w ciągi. Nie wiem już co mam zrobić. Czy w ogóle starać się mu pomóc jak robiłem to do tej pory, czy powiedzieć mu żeby odszedł. Mieszkamy razem, dostałem w spadku mieszkanie po mamie a on przepisał na mnie swoją część. Mam mega wielki mętlik w głowie. Chciałbym żeby znikną. Żebym mógł w końcu żyć swoim życiem. Czasem mam wrażenie że jestem ojcem swojego ojca i bardzo chciałbym to zmienić. Moje myślenie. Czuję się źle i mam wrażenie że tylko jego odejście zmieni moje podejście do życia.  Co robić? Jak z tego wyjść? Jak się nie poddać…

      joanna.b.g
      Uczestnik
        Liczba postów: 51

        Witaj Kamyk 567 napisałeś :

         Co robić? Jak z tego wyjść? Jak się nie poddać…

        Cała Twoja historia wskazuje na to , że wiele razy Próbowałeś i różnymi metodami … cały kłopot polega na tym, że to alkoholik musi sam z siebie iść na terapię (czyli po pierwsze uwierzyć w to że to On ma kłopot z alkoholem i , że potrzebuje pomocy {mityngi , terapia} ) Gdy idzie się na terapie bo… inni tak mówią , bo tak trzeba (bez wewnętrznego przekonania) taka terapia kończy się w taki sposób jak u Twojego Ojca – czyli powrotem do nałogu . Na to niestety Rodzina tak naprawdę ma niewielki wpływ …. Bardzo trudno doradzać … bo Rodziców nie można sobie wybrać ….

        Ja w którymś momencie po prostu odseparowałam się od takiej sytuacji – zadałam sobie podstawowe pytanie – czy do końca życia mam odpowiadać za alkoholika , czy do końca życia mam wstydzić się …. Zrobiłeś już wszystko co można było zrobić … teraz powinieneś zająć się sobą , bo nie można całe życie zajmować się alkoholikiem

        dda93
        Uczestnik
          Liczba postów: 628

          <p style=”text-align: justify;”>Dokładnie to samo chciałem napisać… Dopóki to Tobie zależy, żeby Twój ojciec nie pił – on może mieć to wszystko w nosie. To on sam musi sięgnąć swojego dna, żeby się ocknąć i wybrać leczenie. Ale, niestety, chyba ze 4 na 5 alkoholików nigdy do takiego wniosku nie dochodzi i umiera (lub idzie do wariatkowa) z powodu picia albo umiera nadal pijąc.</p>
          Przed Tobą trudny wybór, czy chcesz poświęcić życie dla ojca, ojcując mu – a on może równie dobrze się zapić w ciągu roku, jak pić sobie dalej, kiedy Ciebie na świecie już nie będzie. Czy wybierzesz własne.

          Dużo moim zdaniem zależy od tego, czy w Twoim ojcu jest nadal więcej Twojego ojca, czy już większą jego część zabrał alkohol.

          Masz jedno życie. Możesz mieć żonę, dzieci, własne sprawy, własne pasje, własną rodzinę. Czy wolisz oddać je w ofierze alkoholikowi? Tym bardziej, że tak duża część z Waszych żyć została już stracona z powodu alkoholu…

          Mirka 221
          Uczestnik
            Liczba postów: 8

            Kamyk567, Twoja historia przypomina moją. Pewnie dlatego tak mnie poruszyła. Minęło kilka lat od śmierci mojego ojca i widzę jak bardzo wysysał ze mnie energię jego nałóg, jego osoba. Zadbaj o siebie, bo o niego już zadbałeś i wiesz że to go nie zmieniło i nie zmieni. Tylko praca nad sobą, nad swoimi wdrukami, pozwoli pójść do przodu. Mi pomogła praca z Wewnętrznym Dzieckiem. Bardzo polecam. Pozdrawiam.

             

            Jakubek
            Uczestnik
              Liczba postów: 931

              Pytanie, czy oddając Ci swoją część mieszkania, ojciec nie chciał „kupić” sobie synowskiej opieki. Uwikłał Cię w swoje uzależnienie, tak jak wcześniej (być może) uwikłał Twoją matkę, a przedtem członków swojej pierwszej rodziny. Może warto rozważyć sprzedaż mieszkania o ile starczy z niego pieniędzy na dwa mniejsze i wreszcie zacząć swoje życie. Nic nie piszesz, czy zbudowałeś związek/rodzinę, ale wątpię, czy to możliwe w takich warunkach. Spłać ojcu „prezent” i niech radzi sobie sam – to w sumie szczęście, że możesz samodzielnie decydować o tym lokalu.

              BEATKA 11
              Uczestnik
                Liczba postów: 1

                Witam mam na imię Beata jestem tu Nowa Niewiem czy jestem DDA ale mój ojciec ma problem z piciem ale pije tylko w jeden dzień a puśniej kilka dni nie pije.

                 

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.